Ta dam.
Następna książka.
Będzie ona o parze z serialu na sygnale.
Odrazu mówię nie tak jak w serialu.
Pewnego dnia pokłócili się.
Piotrek wyjechał.
Między czasie Martyna miała wypadek i nic nie pamięta.
Piotrek wrócił i chce walczyć o Martyn...
*Martyna* Dzisiaj są moje urodziny. Pierwsza. Piotrek ma jutro. Hi hi hi. Weszli. - wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.!!!! - o matko. Dziękuje Przytuliliśmy się. Dostałam sukienkę, kolczyki i łańcuszek od Piotrka. Od rodziców samochód. IP - hi hi hi Piotrek dołożył. - cii.. Cześć - witaj - gotowa? - yhym - no to jedziemy - a gdzie? - zobaczysz - my wiemy - a ja zaczynam się bać - słusznie Zaczęliśmy się śmiać. - he he he he Porywam cię - ok pa - pa Poszliśmy do auta. Pojechaliśmy autem Piotrka bo ma coś jeszcze do załatwienia. - Piotruś? - hmm - kocham Cię - ja ciebie też *Piotrek* Pocałowaliśmy się. Odwiązłem Martynke do salonu piękności a sam pojechałem po torta. No piękny jest. Z jej zdjęciem. Potem po róże.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Hi hi hi. No dobra. Co teraz? Yyy Baza Pojechałem do bazy. - witam - o cześć Gdzie masz Martyne? - w salonie piękności - ja też chcę. - czyli was wszystkich widzę dzisiaj u nas. - i jutro też. - no a jak. - coś zrobił? - dałem jej sukienkę, kolczyki i łańcuszek. Samochód od rodziców dostała i jest szczęśliwa. A teraz mam jeszcze 3 godziny czasu. Torta odebrałem. Kwiaty też i gitara. - no a teraz coś fioletowego? - balony. - dla Martyny? - my kochamy balony - małe dzieci - oj no Dobra lecę. Widzimy się później. Bye - pa P Wróciłem do domu. - jestem. - to dobrze. Ile mamy czasu? - trzy godzinki - nie wiem - a jak coś to jeszcze mam plany Spokojnie. Zawiązaliśmy balony na ogrodzeniu. Piękne. - my mamy kwiat - a no właśnie. Wyciągłem z bagażnika tort i bukiet. - o matko. Chcesz żeby nam padła? - nie - piękny ten bukiet - no wiem A gdzie Natalia? - pojechali na zakupy - aha Poukładaliśmy kwiaty. - Piotrek? - tak? - patrz - no a oni co? - impreza. Myślą, że się napiją - no na pewno. Poszedłem do nich. - a wy co? - no co przyszliśmy sobie na imprezę - wynocha już - nie zaprosisz nas - nie. Nie zadaje się z takimi jak wy. Znasz zasady. Już nie ma was. Znikać. - od kiedy? - od dawna. Już dajcie spokój. Wynocha. - ok. Już nas więcej nie zobaczysz - i super bye. Poszli. - jeszcze zatęsknisz. - wątpię Zaczęliśmy się śmiać. - nie wiem gdzie będą chcieli siedzieć - zobaczy się - a nom Dałem torta do lodówki. - gotowe - nom Przyjechali z zakupami. - dziękować - nie ma za co - jaki piękny bukiet Patrzaj. Zacząłem się śmiać. - dzięki - nie ma za co. Przyzwyczaj się. Przynieśliśmy zakupy. - to ja jadę po tą królewne - ok *Martyna* Ooo jest tu cudownie. Mi się nie chce z tąd wychodzić. Przeszedł sam siebie. Dobra koniec czasu. Wyszłam z salonu. - i jak tam? - cudownie. Dziękuje - no to super Pocałowaliśmy się. Wsiedliśmy do auta. Pojechaliśmy do domu. Wysiedliśmy z auta. - o matko Ja śnie? - nie - jesteś nie możliwy - hi hi hi Dałam mu buziaka. Weszliśmy do domu. - o boże jaki piękny bukiet Zaczęliśmy się śmiać. - ale naprawdę Zaczęliśmy się śmiać. - i szczęśliwa - yhym i to bardzo. Przytuliliśmy się mocno. Potem przyszli wszyscy i brak mi słów.