112

160 8 6
                                    

*Martyna*
Piotrek pojechał po dzieci.
- zaraz poznasz swoje rodzeństwo
- ok
Ugotowałam obiad.
- co tam mała?
- boję się
- czego?
- ich.
Jak potrafili mnie oddać to ja nie wiem co siedzi w ich głowach.
- nie ma się czym przejmować
Tata nie pozwoli żeby Ci się coś stało.
- ale to nie chodzi o to
- to o co?
Pamiętaj nie przejmuj się bo im tylko oto chodzi.
Najlepiej to ciesz się życiem, zacznij wszystko od nowa. Hmm.
- Oki
Przytuliliśmy się mocno.
- kocham Cię, mamo
- ja ciebie też
Pocałowałam ją w czoło.
Ktoś zapukał do drzwi.
Zobaczyłam.
Ekhem
- kto to?
- nikt ważny.
Chodź napijemy się soczku
- Oki
Nalałam
- otwieraj
- nikogo nie ma. Odpuść.
- yhy
Ona jest. Razem z tą gówniarą.
- ja idę.
- i tak wiem, że tego nie zrobisz.
Nie pójdę z tąd dopóki nie zabije tej całej Martyny.
- jesteś chora.
Chodź póki ich nie ma.
- nie
- boję się
- nie bój się.
Zamknęłam drzwi tym guzikiem.
Zadzwoniłam do Piotrka i schowałam się z młodą pod blat.
- halo
- otwieraj te drzwi.
Zabije cie słyszysz. Otwieraj. Myślisz, że nie wejdę.
- Martynka słyszysz mnie. Naciśnij ten drugi guzik. Będą kraty w oknach.
Tak nie wejdzie.
- ok.
Nacisłam.
Pojawiły się kraty i jakaś ochrona na okna.
- gdzie jesteście?
- blisko. Zaraz będziemy.
- zabije cię!!
- no na pewno.
Prędzej ja was. A nie szkoda.
Nie zamierzam trafić do więzienia przez was.
Hmm. Już was nie ma.
Martynka otwórz
- ok
Otworzyłam.
- Mama!!.
- cześć wchodźcie.
Weszli.
- Piotrek.
- zaraz przyjdę.
Martynka
- ok
- zabije cię. Chodź tu.
Idź Martynka.
- ok.
Dzieci mnie Przytulili.
Pocałowałam ich w czoło.
- a teraz poznajcie swoją siostrę
Julka
- cześć
- cześć!!
Przytulili ją mocno.
- ja jestem Amelka
- a ja Kuba
- to super.
Ile macie lat?
- 4
- a ja 5
- to jesteście duzi
- a ty?
- 9
- Ty też jesteś duża
*Piotrek*
- no śmiało. Zabij mnie.
Przynajmniej Martyna będzie miała święty spokój. Będzie płakała, ale wam o to chodzi co nie.
- z tobą trzeba iść do psychologa
- a z wami do psychiatry.
Znam dobrego. Macie adres.
Dałem im
- Ty nie widzisz do jakiego stanu doprowadziłeś matkę?
- nie.
Zabierz ją. Nie przychodźcie tu więcej.
- dobra.
Ale co z tego będę miał?
- co chcesz?
- daj 500 złoty i więcej nas nie zobaczysz
- ok
Dałem mu
Więcej nie chce was widzieć.
- ok. Masz jak w banku.
Poszli.
Wszedłem do domu.
- jak tam?
- dobrze
Spławiłem ich raz na zawsze.
- wiem słyszałam. 500 złoty.
- nom
- dobra siadamy i jemy obiad
- Oki
- Mama gotowała
- jupi!!
- to myć łapki
- już umyli
- aaa
Zaczęliśmy się śmiać.
Zjedliśmy obiad.
*Martyna*
- to ja idę urządzać pokój Julki
- Oki a my potem wszystko ładnie Poukładamy.
- Oki
- tato mogę iść z tobą?
- pewnie. Chodź.
Poszli.
- a my?
- idziemy się bawić
- Oki
Poszliśmy do pokoju Amelki
- różowy pokój księżniczki Amelki
- yhym
Ubierały lalki a ja się bawiłam włosami Julki.
Pletłam warkocza.
Po godzinie.
- no dziewczynki teraz wasza kolej
- idziemy
- ok
Poszliśmy.
Poukładaliśmy.
- no i wszystko jest na swoim miejscu.
- yhym
Wygodne krzesełko.
Zaczęliśmy się śmiać.
Pościeliłam jej łóżko.
- podpisałam zeszyty.
- to dobrze
Poszłam do Piotrka.
-co tam myszko?
- nic
Tracę grunt pod nogami.
*Piotrek*
- Martynka?
Złapałem ją w ostatniej chwili.
- o matko.
-. Misia
Wszystko dobrze?
- tak
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni.
- prześpij się
- ok
Przykryłem ją kocem i pocałowałem w czoło.
Zamknęła oczy
I to tyle na dzisiaj.

It's you (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz