Finn pov.
Gadałem z Sadie na temat różnych wpadek jakie nam się przydarzyły na scenie. Wziąłem łyka wody i czekałem na kolejnych fanów. Weszli na scenę i zobaczyłem jakiegoś blondasa w moim wieku i... i... To chyba niemożliwe. To ona. Nie znałem jej imienia, choć była dla mnie najważniejsza na świecie. Szukałem jej, ale nic. Chciałem się przywitać, ale tylko rozdziawiłem gębę i patrzyłem jak idzie. Było zupełnie jak przy naszym pierwszym spotkaniu tylko, że tym razem to ja byłem nią.
-Cześć! Możecie nas śmiało pytać o wszystko!- powiedziała Sadie. Ja jednak miałem to w dupie. Chciałem jej i musiałem z nią pogadać. Jak naszybciej.
-Więc jestem Charlie, a to moja dziewczyna Chanel.- zamarłem. Ona miała kogoś. Miała kogoś i... i nie mogłem jej tego zabronić. W końcu nie jestem jej chłopakiem. Chanel. Piękne imię. Przeszukam wszystko, żeby ją znaleźć.- No o co chciała byś ich spytać? W końcu to ty tu jesteś najwierniejszą fanką od samego początku.- patrzyła mi prosto w oczy, a ja jej. Była taka piękna. Ta sukienka, szpilki, delikatny makijaż.
-Więc...- jej piękny głos. Tak mi go brakowało. Cały czas przypominałem sobie jak śpiewa.-Sadie co było najtrudniejszego w...- nie słuchałem jej dalej. Tak chciałem ją przytulić. Znów odgarnąć włosy, poczuć tę bliskość.
-Tak! Jesteśmy na randce!- wykrzyczał ten debil. Już go nie lubiłem. Od razu widać, że on jest jakiś niepełnosprawny umysłowo.- Chanel zawsze marzyła, żeby poznać obsadę tego serialu.- ohhh... zamknij się gnoju. Weź stąd wyjdź najlepiej. Wszystko mnie w nim wnerwia. Nie wytrzymam zaraz jak on coś powie.-Tak. My z Chanel już od dawna coś do siebie czujemy i to jest raczej na poważnie, co nie kotku?- nie zwracała na mnie uwagi gadała z Sadie i tym pulpetem o ich związku. -Ok. Chciałbym tobie zadać pytanie Finn. Tak siedzisz niemrawo i nic nie mówisz. Czy masz jakąś dziewczynę? A jak nie to czy jest jakaś dziewczyna, z którą chciał byś chodzić?- musiałem mu odpowiedzieć, żeby nie wyjść na gbura.
Chanel pov.
-Tak, jest jedna. Nie chodzimy jednak ze sobą.- wiedziałam. Wiedziałam do cholery jasnej. Wiedziałam, że mnie wykorzysta i rzuci, całą tą gównianą pogawędkę staram się na niego nie gapić i nie myśleć o nim, ale to mnie dobiło. Nie daje już rady.
-To pewnie wiesz jak to jest patrzeć na nią lub po prostu ją przytulić.- w tej chwili mnie przytulił chciałam go odepchnąć i przytulić Finna, ale zamiast tego odwzajemniła uścisk i się uśmiechnęłam.
-No nie wytrzymam! Potrzebuje 2 minuty przerwy!- wykrzyczał Finn. Był wkurzony, nie wiedziałam o co chodzi, a Charlie tylko się głupio zaśmiał. Nie wiem co go rozbawiło.
-Co się stało Sadie?- spytałam. Może ona wie coś więcej. Wkurzał mnie już. Charlie. Ciągle się do mnie kleił jakby chciał komuś zaimponować.
-Nie wiem, ale ostatnio ciagle chodzi jakiś nieprzytomny. Myśli cały czas o czymś i nie da się z nim normalnie porozmawiać.- spojrzałam na Charliego i widziałam, że chce już do domu. Każde spotkanie z Finnem się tak kończy.
-To my już może pójdziemy.- powiedziałam.
-Hej. Kotek o co chodzi?- wstałam i zeszłam ze sceny.
Finn pov.
Byłem wkurzony na maksa. Ten debil robił to specjalnie. Widziałem jednak jak Chanel się cieszy, gdy on ją przytula. Nie. Muszę powiedzieć jej to teraz co do niej czuje. Wbiegłem na scenę, ale już jej tam nie było.-Gdzie ona jest!?!- krzyknąłem do Sadie.
-Właśnie stąd jadą.-Pobiegłem w stronę wyjścia i już ją widziałem, ale oczywiście tłum fanek sie na mnie rzuciło. Przebiłem się przez grupę i wybiegłem z budynku.
-Chanel!?!- krzyczałem i spostrzegłem odjeżdżające auto. Ona tam była.
-Chanel!!- krzyknąłem jak najgłośniej umiem i zacząłem biec za pojazdem. Niestety na marne.^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
610 słów
No tamten był krótki to macie dłuższy. Mam nadzieje ze się podoba. Dawajcie ⭐️ komentujcie, a ja z góry dziękuje. Nara❤️
CZYTASZ
List || F.W [Ukończone]✅
FanfictionChanel ma życie niemalże jak z bajki. Na wyjeździe służbowym matki poznaje swojego idola- samego Finna Wolfharda. Odrazu między nimi iskrzy. Czują niespotykaną więź. Jednak w pewnym momencie wszystko zaczyna się sypać. Chanel dostaje tajemniczy list...