-To nie wszystko.- usiadłam zdezorientowana na łóżku.
-O czym on mówi?-
-O tym, że gdy lekarze badali twoją krew na obecność narkotyków wyszło coś jeszcze prócz tego.- zrobili chwile pauzy.
-Mówcie Jezu! Umieram czy co?!- spoważnieli.-Chyba nie... co wy? Ja, ja tylko żartowałam!-
-Nie, nie umierasz. Wyszło, że masz nefropatię cukrzycową.- wydusił z siebie mój tata.
-Czyli co?-
-Cukrzyce nerkową.-
-Ja, ja umrę przez to?- ucichli.-Niech ktoś mi powie do cholery!!-
-Wyrażaj się. Nie umrzesz, ale to bardzo poważna, ale uleczalna choroba. Żebyś wyzdrowiała musimy ci zrobić przeszczep nerek.-
-Co?!- zaczęłam ryczeć.-Jakie są objawy? Skutki nie leczenia?-
-Nie wydolność nerek, to najgorsza obcja.-
-Czyli smierć?- pokiwali.- Nie, nie. To się nie dzieje na prawdę.-
-A objawy to wzrost apetytu, a pomimo tego nagła utrata wagi, zmęczenie, wzmożone pragnienie, częste oddawanie dużej ilości moczu, trudne gojenie się ran, to tez dla tego tyle siedziałaś w szpitalu kiedy zostałaś postrzelona.-
-Wszytko się zgadza... chol... kurde. Co ja mam teraz zrobić?-
-Zażywać leki. Masz.- wręczyła mi jakieś tabletki i dziwny termometr.
-Masz stan przedcukrzycowy, więc jeszcze nie potrzebujesz wstrzykiwania insuliny, a to jest glukometr. Nacinasz lekko opuszek palca i przykładasz do tego i on ci mierzy poziom cukru we krwi. Musisz badać się 2 godziny po każdym posiłku, od razu jak wstaniesz i przed snem. Jasne?- pokiwałam głową.- masz ograniczać sporty, a i tabletki bierzesz rano o 8:00, o 14:00 i o 20:00. Musisz trzymać się ścisle tych godzin!-
-Dobrze.- Położyłam się na łóżku-Zostawcie mnie samą.- wyszli z pokoju. Musiałam wszystko przemyśleć. Przeszczep, cukrzyca, smierć. Najlepiej uniknąć cierpień i się zabić. Rodzice będą mieli przynajmniej jeden problem z głowy. Na pewno by tego chcieli. Przeszczep może dużo kosztować. Tylko ich zadłużę. A Finn? Nie będzie pewnie chciał chorej dziewczyny. Więcej problemów, po co mu to? Może to jest zaraźliwe? A jak przez całowanie go zaraziłam? Wzięłam telefon i zaczęłam szukać różnych rzeczy o tej chorobie. Dowiedziałam się jedynie, że to jest uleczalne i na sto procent nie zaraźliwe. Przeczytałam jeszcze jakieś biadolenie o tym, że to jest niby nasza przyjaciółka. Jak tak to ja podziękuje takiej przyjaciółce, która zabija mnie od środka. Stan przedcukrzycowy to ostatni moment żeby się ogarnąć i wziąć za siebie, a nefropatię nerkową to tylko przeszczep, który jest niezwykle trudny i rzadko nie ma przy nim powikłań. Super. Zawsze coś się popierdoli jak zaczynam sobie układać życie.
-Chanel? Słuchaj, musimy się zbierać. Czemu płaczesz?- podszedł do mnie Finn i chciał mnie przytulić, ale ja się odsunęłam. Kocham go i dla tego muszę z nim zerwać, ale nie teraz. To dla mnie za dużo jak na jeden dzień.
-Nie ważne.
-Chanel... bądź ze mną szczera. Po co nam jakieś sekrety, a i tak się dowiem, spytam innych.
-Pokłóciłam się z mamą.
-Aaa, nie bój się na pewno będzie ok. W końcu się pogodzicie. A teraz chodź. Musisz się spakować.- podniósł się z łóżka i widząc, że ledwo co się ruszam pomógł mi wstać i dojść do szafy. -Dobra ty składaj, a ja będę chować do torby.- powiedział entuzjastycznie. Trudno jest się przy nim smucić. On zawsze mnie rozumie, zatroszczy się o mnie i rozbawi, za to go kocham.
//////////////////////////////////
525 słówCo się dzieje?! Co się dzieje?! Ludzie! 525 słów! Nie no, z góry przepraszam wszystkich cukrzyków. Ta choroba to nie koniec świata, jest jej dużo plusów i przepraszam jak coś tam nakłamie o tej chorobie, bo sama jej nie mam i szczerze to się na niej nie znam.
CZYTASZ
List || F.W [Ukończone]✅
FanfictionChanel ma życie niemalże jak z bajki. Na wyjeździe służbowym matki poznaje swojego idola- samego Finna Wolfharda. Odrazu między nimi iskrzy. Czują niespotykaną więź. Jednak w pewnym momencie wszystko zaczyna się sypać. Chanel dostaje tajemniczy list...