|30|

1.4K 83 53
                                    

———————Rano———————

Wstałem szybko z łóżka i zacząłem się zastanawiać, czemu nie przespałem wczoraj całej nocy. A No tak Chanel. Dostałem SMS.

No No kochany, umowa to umowa. Nie widzę, żeby Jack miał coś połamane czy posiniaczone. Daje ci ostatnią szanse. Prócz tego dzisiaj musisz zaśpiewać coś dla Grace przy Chanel
Kocham cię, buziaczki :3

Kuźwa. Zapomniałem o tym. Skupiłem się na Grace i zapomniałem o Jacku. Tylko za co ja mam go niby pobić. Dobra jutro mu wyjaśnię. Na pewno zrozumie.

Chanel pov.

Podniosłam się z łóżka o godzinie 10:22, kurde mam mało czasu. Wzięłam szybki prysznic, nałożyłam lekki makijaż i ubrałam różowy sweter i czarne, dziurawe spodnie. -Dasz radę to dzisiaj zrobić.- spoglądając w lustro powiedziałam do siebie. Wzięłam jeszcze raz kartkę, którą wczoraj znalazłam na swoim łóżku. Przeczesałam włosy i byłam gotowa.

-Wychodzimy?- Spytałam.

-Wiesz co Chanel, ja się trochę spóźnię, bo umówiłam się z Finnem!- krzyknęła Grace. Nie wkurzyło mnie to. Wręcz przeciwnie. Cieszyłam się. Przeszło mi. Stwierdziłam, że muszę odpuścić i zacząć go traktować jak chłopaka mojej bff, a nie mojego.

-Uuuu... Randka?- pobiegłam do jej pokoju i się zaśmiałam.

-Tak. Ale nie masz nic przeciwko? Bo wczoraj chyba się lekko zdenerwowałaś jak nas zobaczyłaś.-

-Nie, nie. Przeszło mi. Miałaś racje, ale dobra ja już idę.- założyłam kurtkę, buty i wyszłam. Pod budynkiem czekały już dziewczyny, zapoznałam się z nimi. Bardzo miłe i fajne. Zostały 3 minuty do otwarcia drzwi i nagle podbiegł do mnie czarnowłosy chłopak.
-Hej.-

-Hej? Ty mówisz do mnie?-

-Tak. Jesteś Chanel? Ta?-

-No tak...- zdziwiło mnie trochę, że Jack Grazer znał moje imię.

-Finn mi dużo o tobie opowiadał.-

-O, aha. Zaczęłam się zastanawiać skąd mnie znasz.- zaśmialiśmy się.

-Wiesz może czy on jest już w środku?-

-Nie. Nie zbyt mnie on interesuje.-

-Serio? Myślałem, że wy coś tam... ze sobą...-

-Nie, a poczekaj moja przyjaciółka Grace, pewnie ją wczoraj poznałeś.-

-No kojarzę, co z nią?-

-Ymmm ona mówiła, że idą na randkę i się trochę spóźnią.-

-Aaa No dobra to poczekam tu z wami, ok?-

-Tak, jasne. Nie znam tu prawie nikogo, bardziej niż z imienia.- uśmiechnął się. Miał bardzo ładny uśmiech. Dobra! Zrobisz to dzisiaj! Dasz radę! Otworzyli drzwi. Moim oczom ukazał się Noah, Millie, Caleb, Sadie, Gaten i Joe, tak jak Finn mówił.
Świetni ludzie. Sadie ku mojemu zdziwieniu odrazu mnie poznała i przedstawiła wszystkim. Najwiecej czasu jednak spędziłam z Noah, Millie i Jackiem. Poznałam ich bliżej. Dowiedziałam się tyle o nich. Była już godzina 16:00 a ich nadal nie było. Dziwne... ale cóż nie będę przynajmniej musiała na nich się gapić. Millie i Noah zostali poproszeni do zdjęcia i zostałam z Jackiem sam na sam. Raz się żyje! Teraz! Pocałowałam go. Było to coś przyjemnego, a za razem stresującego. Nie wiem czy dobrze to robiłam, nagle Jack przerwał pocałunek. Spojrzałam na niego i nie wiedziałam co się stało. Po czym tym razem on mnie pocałował. Ten pocałunek był dłuższy. Lepszy, ale znowu gwałtownie się oderwał. Zobaczyłam, że tym razem nie dobrowolnie. Finn pociągnął go za bluzę do tyłu i zaczął lać. Bił go tak mocno i z taką nienawiścią, że nie wiedziałam co się dzieje. Jack nic nie robił po prostu leżał, jakby czuł, że to mu się należało.-Finn! Co ty odpierdalasz!!!- popchnęłam go i kucnęłam, żeby sprawdzić czy Jackowi nic się nie stało. Miał zmasakrowany nos, leciała mu krew, jego warga i prawa brew też nie wyglądała najlepiej. Pomogłam mu wstać i usiąść na ławkę.

-Czemu to zrobiłeś?!!- krzyknęłam, gdy byłam na osobności z Finnem.

-Bo cię kocham.-

||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
600!!!!!

Wreszcie prawda wyjdzie na jaw!!!

List || F.W [Ukończone]✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz