-Co ty tu robisz?- Grace stanęła jak wryta, gdy tylko zobaczyła kogoś w jej pokoju. Szybko do niej podbiegłam.-I kim jesteś?-
-Matko! Grace! Ale mnie wystraszyłaś. To jest Dott. Sprząta tutaj. Dott to jest Grace.-
-Miło mi cię poznać, Grace.- podała dziewczynie rękę.
-Mi również, ale nastraszyła mnie pani nieźle.- zaśmiała się i uścisnęła dłoń kobiety.- już myślałam, że to ten zabój...-zakryłam jej twarz ręką.-Co?-
-Chodź pogadamy na osobności.- przeszłyśmy do innego pokoju.-Dott nie wie i tak ma zostać. Jasne?-
-Okej, okej, nie wiedziałam.-
-No i nic jej nie mów.-
-Dobra, dobra, zluzuj majty XD-
-Ohh zamknij się.- zaczęłam się śmiać razem z nią. Wróciłyśmy do pokoju, gdzie znajdowała się Dott.-Co tam u ciebie?-
-Nic ciekawego, stara bieda.- kobieta wzruszyła ramionami i skrzywiła usta.
-Chcesz coś zjeść?-
-Nie, nie. Muszę tutaj ogarnąć.-
-Oj No dawaj, brud nie ucieknie. Chodź.- pociągnęłam ją za rękę do kuchni.- To co zawsze?- spytałam.
-Jeśli można.-
-Okej.- zawsze jak Dott tu przychodziła jadłyśmy taką mieszankę. Lody czekoladowe posypane popkornem, żelkami, czekoladą i jakimś owocem, dzisiaj padło na maliny.-Ty tez Grace?-
-No jaha, że tak.- szybko wyjęłam trzy miski i przyrządziłam miksture.
-Podano do stołu.- zakomunikowałam kładąc lody przed dziewczynami. Wcześniej mieszkałam tu sama i nikt mnie nie odwiedzał prócz Dott. Była moim zbawieniem. Trochę była jak taka starsza siostra, choć nigdy nie miałam rodzeństwa i nie wiem jak to jest, to tak się czułam.//////////////////////////////////
250 słówOki doki. Rozdział nr 4 z maratonu zaliczony. Kolejny rozdział pojawi się gdzieś po 18:00
CZYTASZ
List || F.W [Ukończone]✅
FanfictionChanel ma życie niemalże jak z bajki. Na wyjeździe służbowym matki poznaje swojego idola- samego Finna Wolfharda. Odrazu między nimi iskrzy. Czują niespotykaną więź. Jednak w pewnym momencie wszystko zaczyna się sypać. Chanel dostaje tajemniczy list...