|50|

869 54 5
                                    

-Co ty tu robisz?- Grace stanęła jak wryta, gdy tylko zobaczyła kogoś w jej pokoju. Szybko do niej podbiegłam.-I kim jesteś?-

-Matko! Grace! Ale mnie wystraszyłaś. To jest Dott. Sprząta tutaj. Dott to jest Grace.-

-Miło mi cię poznać, Grace.- podała dziewczynie rękę.

-Mi również, ale nastraszyła mnie pani nieźle.- zaśmiała się i uścisnęła dłoń kobiety.- już myślałam, że to ten zabój...-zakryłam jej twarz ręką.-Co?-

-Chodź pogadamy na osobności.- przeszłyśmy do innego pokoju.-Dott nie wie i tak ma zostać. Jasne?-

-Okej, okej, nie wiedziałam.-

-No i nic jej nie mów.-

-Dobra, dobra, zluzuj majty XD-

-Ohh zamknij się.- zaczęłam się śmiać razem z nią. Wróciłyśmy do pokoju, gdzie znajdowała się Dott.-Co tam u ciebie?-

-Nic ciekawego, stara bieda.- kobieta wzruszyła ramionami i skrzywiła usta.

-Chcesz coś zjeść?-

-Nie, nie. Muszę tutaj ogarnąć.-

-Oj No dawaj, brud nie ucieknie. Chodź.- pociągnęłam ją za rękę do kuchni.- To co zawsze?- spytałam.

-Jeśli można.-

-Okej.- zawsze jak Dott tu przychodziła jadłyśmy taką mieszankę. Lody czekoladowe posypane popkornem, żelkami, czekoladą i jakimś owocem, dzisiaj padło na maliny.-Ty tez Grace?-

-No jaha, że tak.- szybko wyjęłam trzy miski i przyrządziłam miksture.
-Podano do stołu.- zakomunikowałam kładąc lody przed dziewczynami. Wcześniej mieszkałam tu sama i nikt mnie nie odwiedzał prócz Dott. Była moim zbawieniem. Trochę była jak taka starsza siostra, choć nigdy nie miałam rodzeństwa i nie wiem jak to jest, to tak się czułam.

//////////////////////////////////
250 słów

Oki doki. Rozdział nr 4 z maratonu zaliczony. Kolejny rozdział pojawi się gdzieś po 18:00

List || F.W [Ukończone]✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz