|38|

1.2K 65 66
                                    

-Musisz teraz tylko czekać.- czekałam, czekałam, czekałam i wiecie co? Czekałam dalej. Minęło już z pół godziny.

-Chanel. To nie ma sensu, on już pewnie pojechał.-

-Nie! Na pewno, nie! On przecież! Ugh! Będę czekać tu całą noc jeśli trzeba!-

-Chanel...-

-Nie! Daj! Mi! Święty! Spokój!-

-Dobra.- usiadła koło mnie i razem czekałyśmy.

-Ff-Finn?!- zaczęłam biec w jego stronę. Stał tyłem, więc chciałam wskoczyć mu na plecy i zrobić małą niespodziankę. Gdy byłam już prawie przy nim odwrócił się.-Uuuuł... przepraszam, musiałam cię z kimś pomylić.- to nie był on. Mam już schizę i wszędzie go widzę.

-CHANEL!- odwróciłam się i ujrzałam jak Finn przeciska się przez tłum. Rzuciłam się mu w objęcia.

-Pamiętam. Finn, ja wszystko pamiętam.- przeczesałam dłonią jego loki i pocałowałam go. Mogło to trwać wieczność, ale szybko skupiłam się na wyjeździe.- Finn, zostań.-

-Nie, ja, Chanel, nie wiesz jak bardzo chcę. Nie mogę.-

-Proszę.- zaczęłam płakać i mocno wtulać się w jego ramie.-Finn, nie zostawiaj mnie.-

-Chanel, nawet nie wiesz jakie to dla mnie trudne, ale życie to nie film. Moi rodzice sprzedali już dom tutaj i kupili nowy w Australii. Nie moge tak tego rzucić.-

-Ale... Finn...-Poleciała kolejna łza.- wiem, zamieszkasz u mnie, tak i... i wtedy...-

-Chanel... Chanel! Czy ty siebie słyszysz?- zaczęło to do mnie docierać. To koniec. Nie tak to sobie wyobrażałam.

-Dlaczego? Dlaczego los tak bardzo nie chce żebyśmy byli razem? Najpierw Charlie, następnie ty i Grace, później ja i Jack, później postrzał, utrata pamięci. Finn, dlaczego?-

-Nie wiem, nie wiem Chanel, na prawdę. A teraz kiedy wreszcie jesteśmy razem zostaniesz moją dziewczyną? Za dwa lata kończę
18-stkę, przeprowadzę się tu i jakoś to przetrwamy.- zaczęło to do mnie docierać, wszystko po kolei.

-Nie Finn.- przerwałam uścisk.-Kocham cię, ale nie.-

- Dla-Dlaczego?- zająkał się.

-Musisz mieć normalną dziewczynę, którą w każdej chwili będziesz mógł przytulić.-

-Chanel... nie będę chciał innej.-

-Trudno. Nie Finn.-

-Finn, musimy już iść.- krzyknęła jego mama. Była do niego mega podobna. Przytuliłam go krótko na pożegnanie i patrzyłam jak odchodzi. Próbowałam być silna, nie płakać, ale gdy tylko straciłam go z oczu, nie mogłam wytrzymać bólu. Był potężny. Nigdy takiego nie doświadczyłam. Postrzał przy tym to nic. Przytuliłam Grace i ta złapała jakąś takse. Nie wierze, że to już koniec.

-Proszę się zatrzymać.- powiedziała Grace, gdy byłyśmy nieopodal lasu. -Przejdziemy się trochę, to dobrze ci zrobi.- zapłaciła taksówkarzowi i wspólnie opuściliśmy pojazd. Weszłyśmy w jego głąb. Był już wieczór, więc nikt tamtędy nie przechodził. Grace zaczęła czegoś w pośpiechu szukać.

-Co jest?- Spytałam lekko zaniepokojona. Wyciągnęła z kieszeni nóż. -Grace? Po- po co ci to?- przełknęłam ślinę. Co ona chciała zrobić?!

-Ładnie to tak zabierać cudzych chłopaków?!-

-Grace... uspokój się. Nie wiesz co robisz.-

-Finn był ze mną taki szczęśliwy! Ale nie! Musiałaś pojawić się ty!!-

-Grace... Proszę...-

-Razem z Ellie godzinami myślałyśmy jak to rozegrać. Ona koniecznie chciała to zrobić, ale nie wyszło.-

-O czym ty....-

-Tak, od tygodni próbujemy cię zabić suko! Nie zniosę już dłużej ciebie!-

-Grace!- zaczęłam biec i w pośpiechu szukać telefonu. Dogoniła mnie jednak i rzuciła nożem tak, że wypadł mi telefon.

-A nie, nie, nie. Przez ten cały czas trenowałam, żeby kondycja mnie nie zawiodła. Myślisz, że bym na coś takiego pozwoliła?! Hmmm?! Odpowiadaj!-

-Nie...- pokiwałam głową przecząco. Co ona wyrabiała, nie wiem co mam robić. Przytknęła mnie do drzewa lekko podduszając.

-Wiesz co?- powoli traciłam oddech. Jak ona mogła tak spokojnie ze mną rozmawiać?- Na początku chciałam cię zabić, ale teraz nie. Daruje ci życie nie martw się.- ulżyło mi ale miałam coraz większe problemy z oddychaniem.-Najpierw oszpecę ci twarz, tak żebyś zawsze gdy tylko spojrzysz w lustro pamietała, że nie wolno kraść cudzych chłopaków. Później poodcinam ci palce u nóg, rąk. Następnie kilka razy dźgnę cię nożem w brzuch, żebyś miała jakieś głębsze urazy, ale spokojnie nie tak mocno, nie chcę cię w końcu zabić, a potem potne nogi i plecy. No i to chyba wszystko, ale zastanawiam się jeszcze czy może nie odciąć ci języka, jak myślisz dobry pomysł?!- wzięła drugą rękę i zaczęła mocniej naciskać na moją szyje. Powoli traciłam obraz...

::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
700!!!

Oo Yeah! Wiecie jak mi się ręce trzęsły jak to pisałam? Serio, ledwo co utrzymywałam telefon w dłoniXD
Mam nadzieje, że z niecierpliwością będziecie czekać na kolejny rozdział, a tym czasem ja się z wami żegnam i zachęcam do przeczytania mojej drugiej książki.

Oo Yeah! Wiecie jak mi się ręce trzęsły jak to pisałam? Serio, ledwo co utrzymywałam telefon w dłoniXD Mam nadzieje, że z niecierpliwością będziecie czekać na kolejny rozdział, a tym czasem ja się z wami żegnam i zachęcam do przeczytania mojej dru...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
List || F.W [Ukończone]✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz