|28|

1.3K 81 8
                                    

Finn pov.

Wszyscy aktorzy już czekali na miejscu. Jack coś tam do mnie gadał, ale i tak go nie słuchałem. Byłem tak ze stresowany. Czy Chanel przyjedzie? Kuźwa. Jak ja się stresuje. Matko jedyna. Zostało 5 minut i wpuszczamy 5 osobową grupkę fanów + Te dwie osoby co wzięła ze sobą Chanel, właśnie. Chanel. Jeju. To jest dla mnie cholernie ważne i potrzebuje, żeby tutaj była. Bez niej to będzie jakaś klapa. Otworzyli drzwi. Normalnie czułem jakbym wisiał nad przepaścią. Stres ogromny. Fani zaczęli szybko biec w naszą stronę. A Chanel nigdzie nie było. Czego ja się spodziewałem? Że przyjdzie i mi powie, że mnie kocha. Jestem głupi. Cholernie głupi. Oczywiście Grace zaczęła mnie przytulać i gadać jak to ona się za mną stęskniła, a ja dalej szukałem wzrokiem Chanel.
-Gdzie Chanel?- spytałem „mojej nowej dziewczyny"

-Nie chciała przyjechać. Powiedziała mamie, że ma to w dupie i nie chce jej się tu być.-

-Aha...- wreszcie puściła mnie i poszła zapoznać się z innymi fanami i aktorami.

-Pani jest mamą Chanel?-

-Tak. A ty?-

-Ja podarowałem jej te bilety. Występuje w obu tych produkcjach.-

-Ona mi powiedziała, że wygrała je na konkursie, kłamała?-

-Nie, skąd. Zorganizowałem konkurs i ona go wygrała. A mógłbym się dowiedzieć czemu rano nie chciała jechać? Była taka szczęśliwa jak dostała bilety.-

-Wczoraj coś tam mówiła, że nie chce jechać, bo będzie tu ktoś kogo nienawidzi, ale nie wiem kto to.-

-Aha, dziękuje pani bardzo.- nienawidzi mnie? Jest aż tak źle. Poznałem wszystkie fanki, bo grupa składała się z samych dziewczyn jak się okazało. Porobiliśmy sobie pare fotek, a później Grace zaprosiła mnie do ich pokoju. Było tak, że mieli wspólny salon, łazienkę i trzy sypialnie, jedna dla, dla Chanel. Jej mama była padnięta, więc poszła oglądać telewizje w swoim pokoju, ja z Grace natomiast byliśmy w salonie. Muszę to zrobić. Teraz. Bo za chwile zabraknie mi dnia i „Chanel zrobi pa pa". -Grace?-

-Tak?- patrzyła mi prosto w oczy. Była zupełną przeciwnością Chanel. Miała jasną karnację, blond włosy i piękne, błękitne oczy. Była szczuplutka i tak z 5 centymetrów niższa od swojej przyjaciółki. Powoli zacząłem się do niej zbliżać. Czy ja na prawdę muszę to zrobić? Nic do niej nie mam, jest świetną dziewczyną, ale szkoda mi jej. Ja ją wykorzystuje. Ona biedna robi sobie nadzieje, a ja tylko myśle o tym jak delikatnie ją rzucić. Dzieliły nas już tylko centymetry. Moje wargi dotknęły jej. Były ciepłe, ale lekko spierzchnięte.

-Finn?- oderwałem się od Grace i spojrzałem w swoją prawą stronę. Stała tam Chanel. Przyjechała. Ale zobaczyła jak jestem z inną. Pogorszyłem sprawę. Bardzo.

\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
430 słów

Nie mam pomysłu.

List || F.W [Ukończone]✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz