-Nie wiem. Myślałam, że jestem kimś więcej niż tylko najlepszą przyjaciółką.
-Dupek. Nie przejmuj się nim. Tacy jak on daleko nie zajdą. A ta laska.... Proszę cię.... jesteś o niebo ładniejsza.
-Przestań.... mówisz tak, żeby mnie pocieszyć.
-Chanel. Spójrz mi w oczy.- chłopak położył ręce na moich barkach.-Mówię szczerze. Jesteś najpiękniejszą kobietą jaką widziałem. Jesteś super z charakteru i...
-Jack.
-i na prawdę...
-Jack. Nic z tego nie będzie. - zrobił kaprys na twarzy i pobiegł.-Jack! Zaczekaj!- rozumiem, że było mu przykro czy coś, ale uciekając, uciekła tez moja podwózka do domu.
Godzinami dzwoniłam, ale nie odbierał. Na miejscu gdzie lądowaliśmy nie było już śmigłowca. Co miałam zrobić? Byłam sama w obcym mieście. Sama z Finnem. Choć dzieliło nas z 30 km chciałam uciekać jeszcze dalej, ale nie mogłam. Musiałam się zwrócić o pomoc. Zamiast kupić kolejną taksówkę wolałam się przejść. Nagle zaczął padać deszcz. Standard. Lało jak z cebra. Kiedy weszłam do recepcji apartamentów wyglądałam jak ludzki wodospad. Wdrapałam się po schodach i zapukałam do drzwi.
-Hej.-Chanel?! Co ty tu robisz? Wejdź.
-Więc Jack mnie tu zostawił. Samą. Na innym kontynencie.
-Cholera... co za kretyn. Może dam ci jakieś swoje ubrania na przebranie?
-Nie. Nie trzeba
-Wyglądasz jakby ktoś cię wepchnął do basenu. Zaczekaj tu coś ci przyniosę.
-Hej.- usłyszałam jakiś ponury głos.-Jestem Sally. DZIEWCZYNA Finna.- dość wyraźnie podkreśliła wyraz dziewczyna. Odpowiedziałam jej uśmiechem.
-Jestem Chanel.
-O! Poznałyście się! Na stówę się dogadacie!- sztucznie się zaśmiałyśmy. -Masz.- dał mi jakąś dużą bluzę i spodnie.
Bluza tak słodko pachniała. Tak nim. Będąc jeszcze w łazience wtuliłam głowę w ramie i wdychałam ten piękny zapach. Tak cudownie mi się kojarzył. Jak poznałam go na koncercie, jak odnalazł mnie i zaprosił na zlot fanów do LA, jak wykonywał wszystkie rozkazy matki Grace, by mnie chronić, jak oddał dla mnie swoją nerkę. Teraz już nic to dla niego nie znaczy? Ja zawsze będę o nim pamiętać. Mam cząstkę jego w sobie i to dosłownie. Nawet nie wiem kiedy rozpłakałam się, wiec szybko umyłam twarz i wyszłam. Weszłam do salonu i zobaczyłam jak Finn obejmuje Sally. Mój Finn. Siedzieli razem na kanapie i żeby nie przekroczyć ich przestrzeni usiadłam po turecku na fotelu.
-Akurat oglądamy pamiętniki wampirów. Ulubiony serial mojego ptysia.- dziewczyna dotknęła palcem wskazującym nos Finna. Czułam się jak piąte koło u wozu, jakby ta Sally próbowała zaznaczyć, że to jest jej chłopak, zaznaczyć teren.
-Chyba twój.- chłopak odpowiedział ponuro, jednak nie wiem czy był smutny z mojego powodu czy z tego, że ogląda to coś. Dziewczyna tylko zachichotała po czym z miną „wygrałam suko" zmierzyła mnie wzrokiem.
-Ty jesteś mój.- dała mu buziaka w policzek. Nie mogłam tego już znieść.
-Dobra jak mnie tu nie chcecie to po prostu powiedzcie!- poderwałam się z miejsca, a zaraz po mnie Finn.
-Nie chcemy cię.- powiedziała dziewczyna, na co Finn się bardzo zdziwił, ale nie zaprzeczył. Oczy mi się zeszkliły i za cholerę nie umiałam tego ukryć. Wybiegłam, wiec z apartamentowca.
-Chanel!!! Zaczekaj! Przeziębisz się!!- chłopak biegł za mną. Rozejrzałam się po okolicy i dotarło do mnie, że nadal leje deszcz. -Proszę...- dobiegł do mnie i złapał za rękę. Przeszedł mnie dreszcz. Jego dłoń była taka ciepła i gładka. Kiedy patrzył mi w oczy czułam się jak dawniej. Dobrze.-Co się stało?
-Ja nie wiem.- wyrwałam rękę z uścisku. W tym momencie coś we mnie pękło. Dotarło, że Finn to już przeszłość.-Chce do domu.
-No to przenocujesz...
-Teraz.
-Ymm, ale nie ma żadnych lotów.
-Trudno. Grałam cały wieczór miłą, ale dłużej tego nie zniosę. Nie lubie cię i tyle. Wkurzasz mnie swoim byciem. Tym jak mówisz, chodzisz, mrugasz. Wszystkim. Ja po prostu cię nienawi...- pocałował mnie.
———————————————
620Wiem, wiem zabijecie mnie, a właściwie już pewnie to zrobiliście pare razy w myślach. Przepraszam was za tą przerwę, ale jakoś nie miałam weny i chęci. Sorka wstawię jeszcze jeden dzisiaj.
CZYTASZ
List || F.W [Ukończone]✅
FanfictionChanel ma życie niemalże jak z bajki. Na wyjeździe służbowym matki poznaje swojego idola- samego Finna Wolfharda. Odrazu między nimi iskrzy. Czują niespotykaną więź. Jednak w pewnym momencie wszystko zaczyna się sypać. Chanel dostaje tajemniczy list...