Finn pov.
Zaraz popełnię swój największy życiowy błąd. Wszedłem do szkoły, w której wczoraj Chanel zgodziła się na randkę. Wszystkie sale, o których mi opowiadała. Ona opowiadała. Miałem szanse zostać najszczęśliwszym chłopakiem na świecie słysząc odpowiedź tak na pytanie czy zostaniesz moją dziewczyną, ale nie. Nie Finn, ty musisz to zjebać i zacząć chodzić z jej przyjaciółką. -Hej Grace, hej.- nie mogłem jej spojrzeć w oczy. W jej piękne brązowe oczy. Trudno mi było wydusić cokolwiek z siebie, tym bardziej, że stała koło mnie miłość mojego życia.
-Czy...- nie. Po prostu nie. Zatkało mnie. Jakbym stracił swój głos. Gdy tylko ujrzałem Chanel z łzami w oczach, chciałem ją pocałować i powiedzieć wszystko, że ktoś mnie szantażuje, pokazać te wszystkie SMS i powiedzieć, że robie to tylko, żeby ten chuj jej nie zabił, ale nic z tego nie zrobiłem. Brnąłem dalej.- Chciałabyś zostać moją dziewczyną?- ohh błagam tylko o nie. Niech pomyśli o Chanel. Przecież baby mówią sobie wszystko to ona na pewno wiedziała, że podobam się Chanel, chyba, że nie.
-O MÓJ BOŻE?!!! Ty tak na serio? Bo jeśli tak to oczywiście!- No nie. Przytuliła mnie, a ja tylko patrzyłem jak Chanel odchodzi. Nie była zbytnio smutna. Po prostu szła. To mnie trochę zabolało. Nie obchodziłem ją? Nawet się nie sprzeciwiła, nie powiedziała choćby cześć. Może poszła ze mną na randkę z litości? Przytuliłem mocnej Grace. Potrzebowałem tego, żeby ktoś mnie przutulił i o nic nie pytał.
-Ymmm... Grace?-
-Tak?- udało mi się wyrwać z uścisku.
-Muszę już lecieć. Mam lot o 12, a nie chce się spóźnić.-
-Jasne! Do zobaczenia w LA.- o kurwa. Zapomniałem. W cholerę o tym zapomniałem. Co jeśli Chanel nie pojedzie? Ja już za nią tęsknie, a jak ona nie pojedzie to nie wiem kiedy my się spotkamy. Moje rozmyślenia przerwał pocałunek w policzek.
O D G R A C E .
-Pa.- poszła w stronę jakiejś sali. Było mi ni dobrze, miałem ochotę zwymiotować. Złapałem się za brzuch i ociężale opuściłem budynek.
Poszedłem na lotnisko. Chanel nie przybiegła za mną jak w filmach. Jestem na siebie zły. Pociesza mnie tylko jedno: Jest bezpieczna. To najważniejsze. Samolot miał za 5 minut wystartować. Nadal jej nie było. Wylądowałem już w Los Angeles. Nic. Żadnej wiadomości.
\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
380 słówNo no zaczynamy maratonik! Kolejny rozdział będzie jakoś za godznike.💋
CZYTASZ
List || F.W [Ukończone]✅
FanfictionChanel ma życie niemalże jak z bajki. Na wyjeździe służbowym matki poznaje swojego idola- samego Finna Wolfharda. Odrazu między nimi iskrzy. Czują niespotykaną więź. Jednak w pewnym momencie wszystko zaczyna się sypać. Chanel dostaje tajemniczy list...