-Finn nie jest.-
-O kurwa. Przecież jak on zginie to..- nie dałam jej dokończyć tylko mocno ją przytuliłam.
-Nawet nie wiesz jak ja się o was bałam. Ellie też jest w niebezpieczeństwie.-
-Wiesz, że ona się cieszy z twojej „śmierci"?-
-Okej, ale wole żeby żyła choć za nią nie przepadam. Wiesz co rodzina musi wtedy czuć, gdy np. Umiera ci brat, choć go nienawidzisz, bo nie wiem, okradł cię i twoją mamę...- zaczęła ryczeć.-Ej co jest?-
-Ty nic nie wiesz?-
-O czym do cholery? Grace, nie stresuj mnie.-
-Ja nie mam rodziny.-
-Co ty pieprzysz?-
-Moi rodzice oddali mnie do adopcji, nie są moimi biologicznymi rodzicami.-
-O kur... Nie ważne.-
-Co?-
-Nie ważne, teraz mamy siebie, to jest ważne.- przytuliłam ją mocno.-Wypłacz się. Potrzebujesz tego.- wtuliła się we mnie jeszcze mocnej i zaczęła ryczeć mi w ramie. Potrzebowała tego. Wiedziałam to i czułam. To musi być straszne. Jej rodzice to jakieś potwory. Mogłabym ich teraz z chęcią zabić. Jak można wobec kogokolwiek tak podle się zachować. To okropne i tyle.-Wracamy do domu?-
-Yhym.- powiedziała wycierając łzy.
-Tam jest dosłownie wszystko do jedzenia:
-lody
-chipsy
-frytki
-pizza
-żelki
-popcorn
Wszystko co sobie tylko wymarzysz.--Nie chce jeść.- co do...
-Co do cholery ty powiedz...-
-Nie no żartuje. Jak mogłabym nie skorzystać.- wsiadłyśmy do naszej fury i pojechałyśmy do naszego jakże ekskluzywnego domu. Zeszliśmy po drabinie, zdjęliśmy kurtki i buty i weszłyśmy do salonu.
-Co ty tu robisz?-
////////////////////////////////
250 słówJak myślicie kto to?
CZYTASZ
List || F.W [Ukończone]✅
FanfictionChanel ma życie niemalże jak z bajki. Na wyjeździe służbowym matki poznaje swojego idola- samego Finna Wolfharda. Odrazu między nimi iskrzy. Czują niespotykaną więź. Jednak w pewnym momencie wszystko zaczyna się sypać. Chanel dostaje tajemniczy list...