|11|😏😎

1.8K 85 68
                                    

Położyłem się na ziemi i choć była zima, a podłoże było skute lodem, nie chciałem kurtki. Wolałem tutaj rozpaczać w samotności. Ból przeszywał mnie na wylot. Powoli traciłem czucie w palcach, nogach, rękach, ale to nic. Mogłem sobie teraz umrzeć. Co tam. Nikt i tak o mnie się nie martwi. -Finn! wstawaj!- chciałem spojrzeć się na osobę, która do mnie krzyczała. Każdy ruch sprawiał mi jednak trudność, ale w końcu ją ujrzałem. To była ona. Chanel.

-Wróciłaś?- wyszeptałem, a z moich ust wyleciał kłębek dymu.

-Tak. Zrozumiałam, że cie kocham, Finn. Jesteś dla mnie bardzo ważny! Finn! Finn! On chyba zemdlał! Finn!- nagle ocknąłem się, a przede mną stała Millie.

- Co się stało?- spytałem, choć doskonale wiedziałem.

- Nie wiem, wyszedłeś się przewietrzyć czy coś i musiałeś zasłabnąć.- podniosłem się z ziemi i przygnębiony wszedłem do budynku.

-Co ty do mnie krzyczałaś?- zaczerwieniła się.

-No, że z ciebie cham i jesteś strasznie niepoważny.-zaśmiała się ironicznie.

-A okej.-

Chanel pov.

Wsiadłam do samochodu i usłyszałam jak ktoś mnie woła. Spojrzałam w tył i zobaczyłam jak Finn biegnie. Pewnie go chwyciło za serce, że mi narobił nadziei. Trudno. Niech idzie sobie do tej lali. Mogłam w każdej chwili rzucić Charliego dla niego, ale on kogoś miał. Muszę teraz spędzić resztę mojego nudnego życia z nudnym Charliem. Może po prostu z nim zerwę? Zamieszkam z 8 kotami i codziennie będę ryczeć, owinięta w ciepły koc. Nawet nie brzmi tak źle.

—————2 dni później—————

Poszłam do toalety. Była przerwa, a miałam ochotę spędzić ten czas sama. Stwierdziłam, że nie zapomnę o nim dopóki nie spotkam kogoś lepszego lub go. Ciągle o nim myśle.

*dzwonek na lekcje*

Dobra muszę wracać do tej bandy ułomów. Wdrapałam się na pierwsze piętro i usłyszałam jak dwa znajome mi głosy na siebie krzyczą. -Grace i Charlie?- wyszeptałam sama do siebie.

-Nie możesz tego dłużej ciągnąć!-krzyczała moja bff

-Dlaczego?-odpowiedział tym swoim głosem w stylu „mam na wszystko wyjebane"

-Bo ją ranisz! To moja przyjaciółka! Nie możesz jej tego robić!-

-Ale to ty ją oszukujesz! Czemu nie powiesz o naszym romansie?Hmmm?-

-Co tu się do cholery dzieje?!!-

-O! O wilku mowa, Grace! Powiedz jej wreszcie.- łzy napłynęły mi do oczu. Czy najbliższe mi dwie osoby mnie zdradzały i okłamywały przez ten cały czas?!

-Co tu się dzieje? Grace..?- powoli cofałam się do ucieczki. Ta podniosła tylko ręce na wysokość talii i zaczęła mnie uspokajać jak bym była jakimś zwierzęciem.

-Chanel... Proszę nie gniewaj się.-

-No najpierw mi powiedz za co!-

-Więc jak Charlie doszedł do naszej szkoły umawiałam się z nim w tajemnicy. Doszło tylko do całowania, ale ja się w końcu opamiętałam i to zakończyłam, bo on jest cholernym głupkiem. Potem ty powoli zaczynałaś się godzić ze swoimi problemami i z nim kręcić. Ja byłam od początku przeciwna, ale kiedyś po paru piwach jak nie chciało ci się iść na imprezę do Courtney... My... No zrobiliśmy to.-

-Co!?! Kobieto ty masz 16 lat! Jesteś jakaś pojebana! A z tobą debilu koniec!-

-Chanel...-

-Nie odzywaj się do mnie!-

-Ale to nie wszystko. Potem on mi powiedział, że nic do ciebie nie czuje, tylko chce być bliżej mnie, dlatego umawia się z tobą.-

-Co?! Wy! Ohh... Jesteście siebie warci.- wybiegłam ze szkoły wsiadłam w najbliższy autobus i jechałam. Jechałam tak przez pare godzin. Przesiadałam się z autobusu do autobusu, myśląc nad sobą.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
555 słów

Pozdrawiam wszystkich. Nie mam po prostu weny na napisanie czegoś ciekawego tutaj.

List || F.W [Ukończone]✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz