|81|

729 54 5
                                    

-Moja mama.

-Słucham? Ty mówisz poważnie? Jak to się stało? Skąd wiesz?- pomagałam jej usiedzieć w miejscu, była już tak słaba, że nie dawała rady siedzieć. Bałam się, że ta kobieta wygłodzi ją na smierć.

-Znalazłam ją.- zrobiła pauzę.- Powiedziała, że moge jej wszystko powiedzieć.- głęboko westchnęła. -że musimy to wszystko nadrobić.- przymknęła oczy.

-Hej, hej. Grace. Nie zasypiaj. Musimy mieć cały czas kontakt wzrokowy, okej?- bałam się, że ona umrze w moich ramionach. Nie wytrzymałabym tutaj sama, wiedząc, że ona nie żyje. Delikatnie, w ogóle ledwo zauważalnie pokiwała głową.

-wiec jej uwierzyłam. Powiedziałam jej wszystko, o chacie, FBI, twojej udawanej...- przełknęła ślinę.- twojej udawanej śmierci. Poczułam się kochana, ale gdy już wszystko jej wyjawiłam ona chciała więcej, i więcej. Powoli zaczęłam podejrzewać, że te.... że te głupie list.... że te głupie listy to ona. Nie chciałam w to wierzyć, ale gdy zorientowała się, że coś podejrzewam i, że już więcej nie wiem wsadziła mnie tut... tut...- przymknęła oczy i powoli zaczęła się osuwać na ziemie.

-Grace... Grace! Proszę nie zostawiaj mnie!- próbowałam ją podnieść znowu do pozycji siedzącej, ale bezskutecznie. Nie przytomna leżała na ziemi. -Pomocy!!! Halo!!!! Ona zemdlała!!! Niech ktoś mi pomoże...- upadłam na kolana i zaczęłam ryczeć. Z tej durnej piwnicy nikt mnie tu nie usłyszy. Podniosłam Grace i oparłam jej głowę na moich nogach. Płacząc przeczesywałam jej włosy i patrzyłam w jej zabrudzoną twarz. Nie. Nie moge tego tak zostawić. Podeszłam do miejsca gdzie przyczepiony był łańcuch i z całej siły zaczęłam ciągnąć. Głupi metal nie ustępował. Próbowałam wiec wyciągnąć nogę z tej kajdanki czy obręczy, nie wiem jak profesjonalnie to się nazywa, ale była za gruba. W tej chwili tak cholernie zaczęłam żałować, że nie mam jakiejś anoreksji czy coś. Próbowałam nawet to przegryźć, ale nic. Był po prostu zbyt masywny. Usłyszałam skrzypienie drzwi i szybko na nie spojrzałam.
-Pomocy!!!! Ona tu zemdlała!!! Błagam! Niech ktoś...- postać rzuciła nam chleb w worku całe szczęście i butelkę wody. Teraz muszę tylko obudzić Grace. Wzięłam siatkę z pożywieniem i podbiegłam do dziewczyny.-Hej. Wstawaj! Mam jedzenie! I wodę! Wszystko dla ciebie! Proszę... Grace obudź się!- szturchałam ją.-Zaraz!- pomyślałam o wodzie. Wiem, że nie powinno się tak robić, ale zawsze warto spróbować. Nalałam sobie kilkanaście kropel na rękę i polałam jej twarz. Lekko poklepałam ją po policzkach. -Proszę. Boże spraw, aby ona się obudziła.- zamknęłam oczy i klękając na kolanach, odmówiłam modlitwę. Po skończeniu moich próśb siedziałam i wpatrywałam się w dziewczynę. To nie może się tak skończyć. -Grace... Błagam... nie zostawiaj mnie samej...- dziewczyna gwałtownie podniosła się z ziemi. Spojrzałam w górę i uśmiechnęłam się przytulając przyjaciółkę. -Masz.- zobaczyła chleb i szybko wyrwała mi go z rąk. -Tylko nie jedz za dużo. Musimy oszczędzać. Nie wiadomo kiedy dadzą następną porcje. O ile dadzą. - pokiwała tylko głowa i szczęśliwa wcinała kromka po kromce.

/////////////////////////////////
500 słów

Specjal na 7k specjalnie na życzenie @ilysm_wolfhard (mam nadzieje, ze nazwa dobrze) postanowiłam nie być taka wredna i skończyć to normalnie, wiec do juterka
Dobranoc pchły na noc🌟

List || F.W [Ukończone]✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz