-Przepraszam.- tylko tyle z siebie wydukałam i pobiegłam. Nie gonił mnie, bo wiedział, że to nic już nie da. Nie mogłam z nim być. Dopiero po kilku minutach ucieczki ta myśl do mnie dotarła. Moim celem było lotnisko. Gdy już sie tam znalazłam przypomniało mi się, że portfel z moimi pieniędzmi został u Finna. Bałam się tam wrócić, bo bałam się, że znowu mnie odtrąci. Spytałam przy kasie, o której lot. Okazało się, że za 3h. Ruszyłam wiec w stronę Finna apartamentu. Wspięłam się po schodach i zatrzymałam przed drzwiami. Moja ręka powoli zbliżała się, by zapukać, ale nagle usłyszałam głośne wrzaski z jego domu. Bez wahania pociągnęłam za klamkę i powoli skradałam się do salonu.
-Mówiłem ci, żebyś ją zostawił. Ale nie. Ty mnie nie słuchasz. Wiesz co tutaj mam?- zamaskowana osoba wyjęła nóż z kieszeni. Nie wiedziałam co mam robić. Przeciwnik miał nóż, a ja? Walne go pięścią?
-Hej, hej. Uspokój się ja... przepraszam. Masz racje nie powinienem. Zabij mnie i tyle.
-Ohhh, jakbyś czytał mi w myślach.- osoba przystawiła Finnowi nóż do gardła, a chłopak tylko mocno zamknął oczy. Nie bronił się.
-Tylko przysięgnij, że nic jej nie zrobisz.- pobiegłam w stronę tej osoby, zasadziłam mu kopa pomiędzy nogi i walnęłam w nos. Przeciwnik padł na ziemie, a ja do niego podbiegłam i zdjęłam maskę.
———————————————
250 słów
Hej siemaneczko cześć z tej strony ja.Dobra a tak bardziej na poważnie to dzisiaj o 20:00 pojawi się wszystkie siedem rozdziałów. Dlaczego wszystkie siedem? Bo to będzie oficjalny koniec mojej książki i tym razem na prawdę.
CZYTASZ
List || F.W [Ukończone]✅
FanfictionChanel ma życie niemalże jak z bajki. Na wyjeździe służbowym matki poznaje swojego idola- samego Finna Wolfharda. Odrazu między nimi iskrzy. Czują niespotykaną więź. Jednak w pewnym momencie wszystko zaczyna się sypać. Chanel dostaje tajemniczy list...