Chanel pov.
-I co?- zobaczyłam przytłoczoną Grace wychodzącą z pomieszczenia, w którym zazwyczaj odbywały się przesłuchania.
-My umrzemy.- powiedziała ze spokojem. Nie okazywała żadnych uczuć. Była pewnie w szoku. Nagle ktoś jej mówi, że jest zagrożona.
-Co? Weź przestań. Tutaj jesteśmy bezpieczne. Wiesz jak mocno zabezpieczony jest nasz dom? Nikt się tam nie włamie.- musiałam ją jakoś pocieszyć, chociaż ja sama cholernie się bałam. Ona to ma jeszcze fajnie, bo nie musiała tak jak ja sama mieszkać w tym domu i gdy tylko coś zaszeleści bać się, że to zabójca.
-Nikt jeszcze nie przeżył, Chanel, już po nas.- jedna łza spłynęła jej po policzku.
-Oj tam, oj tam. Nie histeryzuj. Jakoś jak byłyśmy same w domu jeszcze w NY to nikt nas nie zabił. Szefowi chodziło o to, że nikt z niechronionych nie przeżył.-
-Jakiemu szefowi?-
-No taka brunetka, nie gadała z tobą?-
-Aha myślałam, że ten szef to facet.-
-Nie, ale ta kobieta ma większe jaja niż nie jeden facet.-
-Czyli my jesteśmy bezpieczne?-
-Tak, ale,- odchrząknęłam. Kolejne słowa nie chciały przejść przez moje gardło.
-Co?- przełknęłam ślinę i z niepokojem spojrzałam Grace prosto w oczy.
-Finn nie jest.-
///////////////////////////////
200 słówKrótki, ale za to szybciej będzie kolejny rozdzialik. Ale mroczna końcówka wgl
CZYTASZ
List || F.W [Ukończone]✅
FanfictionChanel ma życie niemalże jak z bajki. Na wyjeździe służbowym matki poznaje swojego idola- samego Finna Wolfharda. Odrazu między nimi iskrzy. Czują niespotykaną więź. Jednak w pewnym momencie wszystko zaczyna się sypać. Chanel dostaje tajemniczy list...