Rozdział 14 - Prezent

135 3 0
                                    

Następnego dnia obudziłam się u boku Alexa. Spał jeszcze przytulony do mnie. Nie chciałam go zbudzić. Zajrzałam na telefon i sprawdziłam godzinę. Było kilka minut po 9-tej. Mieliśmy dużo czasu, bo nigdzie nie musieliśmy iść, jedynie na śniadanie. Wyciszyłam budzik i zasnęłam nadal w objęciach Alexa. Kiedy się obudziłam już nie spał. Siedział w szlafroku na kanapie obok łóżka i z kimś rozmawiał przez telefon

-  żartujesz, niby dlaczego ona? To był jej pomysł, żeby zanieść umowę do sejfu - usłyszałam

- daj spokój, gdyby nie ona przepłaciłbym - Alex coś komuś tłumaczył

- dlaczego sądzisz, że miała coś wspólnego z włamaniem? - zapytał

- to jakieś głupie Twoje domysły, ona nie ma z tym nic wspólnego - mówił Alex

Wiedziałam, że mówił o mnie, ale dlaczego ten ktoś po drugiej stronie mnie obwiniał? Wciąż się zastanawiałam. Kiedy się rozłączył poruszyłam się i otworzyłam oczy

- jak się czujesz - usłyszałam Alexa

- dobrze, a ty? - spytałam

- już lepiej - odparł 

- dzwonili z policji - usłyszałam gdy wstałam z łóżka

- i co? - spytałam

- nic nie znaleźli, żadnych śladów - odparł Alex

- musieli być w rękawiczkach? - odparłam

- skąd wiesz? - zapytał

- czytam kryminały - odparłam i poszłam do łazienki

Kiedy wróciłam Alex był już ubrany. Ja również się ubrałam i zeszliśmy do restauracji na śniadanie. Jan po chwili doszedł do nas. Zjedliśmy śniadanie i wróciliśmy na górę. Do naszego apartamentu ktoś zapukał. Jan otworzył drzwi i jak się okazało był to pracownik hotelu z ogromnym koszem prezentowym. Jak się później dowiedzieliśmy były to przeprosiny ze strony hotelu. 

- Basia zobacz co tam jest - odparł Alex

- i co mam z tym zrobić? - spytałam

- pewnie coś jest do jedzenia - odparł Alex wchodzący do łazienki

Otworzyłam celofan i zajrzałam

-  szampan - odparłam - o Dom Perignon!

- dobry jest? - usłyszałam Alexa

- wieki temu piłam, to był wyśmienity, ale są różne rodzaje - odparłam - koniak też jest

- jaki? - usłyszałam

- Napoleon - odparłam

- hmmm postarali się - usłyszałam Alexa, który wrócił z łazienki - co jest jeszcze?

- czekoladki, och moje ulubione! - odparłam wyciągając pudełko Ferrero Rocher

- to są Twoje ulubione? - spytał Alex, a ja mu wpakowałam jedną czekoladkę do buzi

- są przepyszne - odparłam

- no, nawet - usłyszałam Alexa - i co jeszcze?

- czekolady, bombonierki - odparłam grzebiąc w koszu - i coś jeszcze

- co to? - spytał Alex widząc jak wyciągnęłam jakiś kartonik

- voucher na masaż tajski dla pary - odparłam

- na kiedy? - usłyszałam Alexa

- nie ma daty, do wykorzystania. Pójdziemy? - odparłam - nigdy nie byłam na tajskim

ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz