Rozdział 33 - Niespodzianka

72 2 0
                                    

Nie wiem, która to była godzina kiedy poczułam jak Alex mnie budzi.

- co jest? Która to godzina? - spytałam zaspana

- wstawaj kochanie, jest 4 rano, musimy jechać - odparł Alex

- gdzie jechać? - pytałam nic nie rozumiejąc

- nie ważne, zbieraj się, masz godzinę - odparł i wszedł do łazienki

Po chwili wyszedł i odparł

- ubierz sukienkę, albo spódnicę - i znów wrócił do łazienki

Wstałam i poszłam do swojego pokoju. Szybko się ogarnęłam, ubrałam tą rozkloszowaną spódnicę w kolorze kawa z mlekiem i dobrałam do niej bluzkę, buty i biżuterię. Spakowałam leki na kilka dni i ładowarkę do telefonu do torebki. Nadal nic nie wiedząc poszłam do kuchni, ale ani Alexa ani Jana nie było. Poszłam do pokoju Alexa i zobaczyłam jak stoi i rozmawia przez telefon. Kiedy skończył odwrócił się i spytał.

- gotowa?

- tak, ale nie rozumiem gdzieś jedziemy? - spytałam

- lecimy - odparł Alex szelmowsko się uśmiechając

- jak to lecimy? - spytałam

- masz dokumenty? - spytał

- mam, zawsze przy sobie noszę, ale nie rozumiem? - dziwiłam się

- wszystkiego się dowiesz w samolocie - odparł, objął mnie i pocałował

Kiedy wyszliśmy z jego pokoju zobaczyłam, że Jan również stoi ze swoją walizką.

- a nasza walizka gdzie jest? - spytałam

- nie bierzemy - odparł Alex 

- jak to? - zdziwiłam się

Potem zobaczyłam, że towarzyszył nam również jeden z moich ochroniarzy. O nic nie pytałam, pomyślałam, że wcześniej czy później się dowiem. Wsiedliśmy do samochodu i przyjechaliśmy na lotnisko.  Kiedy weszliśmy na lotnisko Alex mnie zatrzymał.

- a teraz, żeby nie popsuć niespodzianki założę Ci to - odparł i zawiązał mi na oczach czerwoną szarfę, którą sama kiedyś kupiłam - ale żebyś nic nie słyszała to musisz mieć jeszcze to - i założył mi słuchawki na głowę i uszy

Nic nie słyszałam bo w słuchawkach leciała muzyka. Alex mnie objął i prowadził po schodach a ja nie wiedziałam gdzie. Dopiero kiedy usiadłam pomyślałam, że jesteśmy w samolocie.  Alex zapiął mi pasy i za jakąś chwilę był start. Nie wiem ile lecieliśmy a kiedy poczułam lądowanie pomyślałam, że jesteśmy na miejscu, bo Alex odpiął mi pasy. Wstałam razem z nim i znów prowadził mnie po schodach już wychodząc z samolotu. Potem było już płasko a potem kazał mi usiąść chyba w samochodzie. Znowu zapiął mi pasy i ruszyliśmy. Kiedy samochód się zatrzymał pasy odpiął i pomógł mi wyjść z samochodu. Gdzieś wsiedliśmy i długo jechaliśmy. Po chwili zatrzymaliśmy się i wyszliśmy, potem znów gdzieś poszliśmy. Kiedy Alex ściągnął mi z uszu słuchawki dzwoniło mi w uszach, nic nie słyszałam.

- co mówisz? - krzyknęłam

- nie krzycz - śmiał się Alex

- nic nie słyszę - krzyczałam dalej

Dopiero po jakimś czasie minęła mi ta cisza w uszach. A kiedy Alex ściągnął mi szarfę zobaczyłam jak się uśmiecha. 

- niespodzianka - zaśmiał się a ja rozejrzałam się dookoła

- gdzie jesteśmy? - spytałam niepewnie

Wiedziałam jedno byliśmy w jakiejś restauracji, mieliśmy stolik przy oknie i kiedy spojrzałam przez okno oniemiałam

ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz