Rozdział 67 - Wdzianko od Gucci

39 2 0
                                    

Środa minęła mi nawet nie wiem kiedy. Nastał czwartek a więc dzień spotkania klasowego. Oprócz Roberta nikt chyba nie wiedział, że przyjdę, chyba, że komuś już powiedział. W tym dniu naprawdę chciałam wyglądać świetnie. Na drugi dzień Kasia przyszła do pracy już uśmiechnięta, widocznie coś się poprawiło w jej życiu. Ogólnie dobrze mi się pracowało, o wiele lepiej niż w poprzednim pokoju. Kierowniczka Ania była sympatyczna, Marta również i Kasia. Co prawda wiedziałam, że na mnie Kasia patrzyła z góry, z jakąś wyższością. Przynajmniej takie miałam wrażenie. Właśnie w środę przeszłyśmy na "Ty". Kiedy Kasia i Marta poszły na przerwę śniadaniową Ania poprosiła mnie o pomoc. Podpowiedziałam jej a ta uśmiechnęła się, więc wróciłam do biurka.

- dziwię się dlaczego mnie zrobili kierowniczką - odparła Ania

- dlaczego? - spytałam

- Ty masz większe doświadczenie - odparła Ania

- może i tak, ale najkrócej tu pracuję - odparłam

- Basiu ale pan prezes mi mówił - odparła

- o czym? - spytałam

- to Ty miałaś być kierowniczką - odparła z uśmiechem - dlaczego nie chciałaś?

- nie chcę, żeby ktoś o tym wiedział - odparłam - poza tym ja nie mam czasu

- dlaczego? - spytała zaskoczona Ania

- mój facet nie chciał bym pracowała - odparłam

- ach rozumiem - odparła

Marta i Kasia wróciły z przerwy, więc zajęłam się pracą. Nim się spostrzegłam było południe a w drzwiach stał Łukasz. Pozbierałam dokumenty, wpisałam do rejestru i schowałam laptopa do szafki. Oddałam kluczyk Ani i pożegnałam się z zespołem. Kiedy znalazłam się w domu Alex już był.

- dzień dobry - odparłam - cześć kochanie

- dzień dobry złotko - odparła Krysia, która szykowała obiad

Alex siedział na fotelu w holu grzebiąc coś w komórce. Weszłam do sypialni, zostawiłam torebkę na komodzie, tylko wyjęłam telefon i poszłam do łazienki umyć ręce.  Kiedy poszłam do kuchni Alex już siedział za stołem.

- jak w pracy? - spytał Alex nie podnosząc głowy znad telefonu

- dobrze - odparłam i usiadłam naprzeciwko niego

- o której jest spotkanie? - spytał

- o 18-stej - odparłam - wracasz do biura?

- nie, trzeba się przygotować, zamówiłem limuzynę - odparł Alex

- limuzynę, ale po co? - spytałam

- jak to po co? Niech wiedzą - zaśmiał się Alex - Łukasz też z nami będzie

- dobrze - odparłam

- zamówiłem Ci fryzjerkę, przyjdzie o 16-tej - powiedział i spojrzał na mnie

- dobrze, dziękuję - odparłam

Jan podał obiad, więc zaczęliśmy jeść. Kiedy skończyliśmy Jan zabrał talerze a ja poprosiłam jeszcze o herbatę. Alex nadal grzebał coś w komórce.

- coś się stało? - spytałam

- nie a dlaczego pytasz? - spytał

- ciągle coś grzebiesz w telefonie - odparłam

- sprawdzam - odparł tajemniczo

Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic, potem posmarowałam ciało balsamem. Otulona szlafrokiem weszłam do sypialni i stanęłam przed szafą zastanawiałam się co ubrać. Wszedł Alex i otworzył swoją szafę.

ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz