Rozdział 91 - U Natalii

35 2 0
                                    

Następnego dnia przyjechałam do Natalii z obiadem i zakupami. Czuła się już dużo lepiej i wyszła z łóżka. Jekuś mi towarzyszył i zostałam trochę u Natalii. Podałam im obiad i posprzątałam. Wpakowałam zakupy do lodówki. 

- Natalio obiad macie też na jutro - odparłam - dasz radę podgrzać?

- tak, dziękuję - odparła Natalia

- gdyby coś się działo to dzwońcie - tłumaczyłam

- już jest lepiej, więc mam nadzieję, nie będzie trzeba - odparła Natalia

- jednak gdyby coś się działo to dzwońcie, dobrze? - spytałam

- dobrze Ciociu - odparła Ania

Po obiedzie Ania bawiła się z Jekim a ja porozmawiałam z Natalią. Kiedy zrobiłam im kolację i wysłałam Anię spać, mogłam wracać do domu. Pożegnałam się z Natalią i ruszyłam z moim ochroniarzem do domu. Kiedy przyjechałam do domu Alex już był. 

- jak Natalia? - zapytał

- dużo lepiej - odparłam ściągając buty 

- to dobrze - odparł 

Transporter Jekiego wciąż stał na holu i miałam go przyuczać.

- Jekuś - powiedziałam do psa - wejdź do środka

Piesek spojrzał na mnie swoimi czarnymi ślepkami i nie myśląc długo wszedł do środka i położył się na miękkim posłaniu. 

- to jest Twoje - odparłam - będziesz w tym w samolocie

Piesek się ożywił, pokręcił się w transporterze i znowu się położył.

- myślisz, że on rozumie? - spytał Alex

- a co ma nie rozumieć, to mądry pies - odparłam głaszcząc Jekiego, który wyszedł z transportera

- jutro spróbuję go zamknąć - odparłam - jestem ciekawa jego reakcji

- boje się, że się zezłości - odparł Alex

-Jeki? A w życiu - odparłam - będzie się zastanawiał co to znaczy, ale nie zezłości się

- jesteś pewna? - spytał 

- jestem - odparłam

Jan szykował kolację, więc usiedliśmy do stołu. Jeki jak zwykle siedział pod stołem z mordką na moich stopach. 

- Alex jak z nim wychodzisz wieczorem to masz ochronę? - spytałam zaciekawiona

- a dlaczego pytasz? - spytał Alex

- boję się, żeby się coś nie stało. Więc masz czy nie? - spytałam

- nie mam - odparł

- zwariowałeś? - spytałam

- dlaczego? - spytał

- przecież jest ciemno, musisz mieć ochronę - odparłam

- masz rację, poproszę jednego ochroniarza by mi towarzyszył - odparł Alex

- dobrze - odparłam

- przecież ja mogę Jekiego wyprowadzać wieczorem - odparł Jan

- ale ja chcę - odparł Alex

- chyba, że tak - odparł Jan i postawił talerze z kolacją

- jutro jedziemy do Krakowa? - spytałam

- dobrze - odparł Alex - po obiedzie

- super - odparłam

- wiesz już co chcesz zabrać do Włoch? - spytał Alex

- nie rozumiem? - spytałam zaskoczona - niby co takiego mam zabierać?

- no nie wiem, ubrania chociażby - odparł Alex

- aaaa to tak - odparłam

- pewnie znowu będą chcieli byś gotowała - zaśmiał się Alex

- nie ma sprawy, bardzo ich polubiłam - odparłam

- ja też - odparł Alex

Po kolacji Alex zawołał Jekiego na spacer i wyszli. Ja pomagałam sprzątać i przygotowałam ściereczki i jedzenie dla pieska. Kiedy wyszłam z kuchni zobaczyłam jak wchodzą. Wytarłam psu łapki i odpięłam mu smycz. 

- Jeki kolacja czeka - powiedziałam do psa a ten ruszył w kierunku kuchni

Kiedy zjadł poszłam do salonu, chciałam obejrzeć mój serial. Alex siedział na sofie grzebiąc coś w komórce. 

- ta firma, której masz akcje odpisała, że nie mogą przylecieć. Chcą byś przyleciała do nich - odparł

- to klops - odparłam

- i co teraz? - spytał Alex

- nie wiem, chyba będę musiała tam polecieć - odparłam

- zastanów się, czy Ci to nie zaszkodzi - odparł Alex

- nie mam się co zastanawiać, skoro oni nie przylecą do mnie - odparłam - a jestem ciekawa o co chodzi

- ja też - odparł Alex

Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać. 

- nie siedź długo - odparł Alex i wyszedł z salonu

Kiedy jeden odcinek się skończył poszłam z Jekim na jego posłanie. Kiedy się położył pogłaskałam go za uszkiem i poszłam do sypialni. Alex już siedział w łóżku w piżamie. Weszłam do łazienki, zmyłam makijaż i się umyłam. Przebrałam się w koszulkę i założyłam szlafrok. Kiedy wyszłam z łazienki usłyszałam

- akcje spadły

- czyje? - spytałam

- te Twoje - odparł i spojrzał na mnie

- no cóż, tak myślałam, że kiedyś spadną - odparłam

- ale nie dużo - odparł

- ale zawsze - odparłam - nie będę się tym zamartwiać

- i dobrze robisz - odparł

Weszłam na łóżko i przytuliłam się do Alexa

- dobrze mi z Tobą - odparłam

- hmmm mi też - odparł przytulając mnie

Alex odłożył komórkę i przytulił mnie jeszcze bardziej. Potem mnie pocałował, a po pocałunku chciał jeszcze więcej. Po seksie spałam jak zabita.



ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz