Rozdział 66 - Czy jestem kobietą?

39 1 0
                                    

Kiedy rano się obudziłam Alex jeszcze słodko spał. Wciąż się zastanawiałam w co się ubrać na dzisiejsze spotkanie. Chciałam wyglądać naprawdę dobrze. Spojrzałam na telefon, było jeszcze sporo czasu do budzika, więc przylgnęłam do Alexa i zasnęłam. Poczułam, że coś mnie głaszcze po twarzy, to był Alex, wsparty na jednej ręce drugą mnie gładził.

- dzień dobry - odparł

- dzień dobry skarbie, długo nie śpisz? - spytałam

- przed chwilą, dzwonił budzik - odparł

- dlaczego go nie słyszałam? - spytałam

- bo szybko wyciszyłem - odparł uśmiechając się

- wstawaj, nie chcę się spóźnić - odparłam i wstałam z łóżka

- ale jesteś! - prychnął Alex ale też po chwili wstał

Poszliśmy do łazienki żeby się ogarnąć. Usiadłam do toaletki i zaczęłam się malować.

- Basia zapisz sobie - odparł Alex stojący w bieliźnie i grzebiący w kalendarzu

- co takiego? - spytałam

- urlop w sierpniu - odparł i podał mi datę

Zapisałam w telefonie i podałam mu datę kiedy przyleci Joy. Powiedział, że może weźmie wolne, ale jeszcze nie jest pewny. 

- dostałeś maila od maklera? - spytałam

- jeszcze nie, jak dostanę wyślę do Ciebie - odparł

- dobrze, chcę dzisiaj wykupić te akcje - odparłam

Alex zaczął się ubierać i ja również. Za oknem był upał dobrze, że w firmie była klimatyzacja, więc tego upału się nie czuło. Wybrałam szarą szmizjerkę z krótkim rękawem, ubrałam srebrne sandałki na koturnie. Dobrałam srebrną biżuterię a włosy upięłam w kok. Alex zakładając krawat patrzył się na mnie wciąż się uśmiechając. Wyciągnęłam z szafy inną torebkę i zaczęłam przekładać z poprzedniej. 

- chyba nie jesteś kobietą - zaśmiał się Alex zaglądając do mojej torebki

- co takiego? - spytałam zaskoczona

- masz taki porządek w torebce, wszystko poukładane, zupełnie nie jak kobieta - śmiał się

- bo ja lubię porządek, w bałaganie się gubię - zaśmiałam się - i lubię torebki z mnóstwem kieszonek

- zupełnie nie jak kobieta - śmiał się

- mam Ci udowodnić, że jestem kobietą? - spytałam obejmując go w pasie

- no udowodnij - śmiał się Alex 

- myślałam, że już dawno Ci udowodniłam - śmiałam się

- to prawda - odparł i mnie pocałował

Kiedy mnie puścił z objęć poszliśmy do kuchni. Usiedliśmy za stołem a Jan podawał śniadanie. Gdy zjedliśmy Łukasz tym razem zawiózł mnie do pracy. Kiedy weszłam do pokoju była już Marta. Była sympatyczną osobą, bardzo cichą, lubiłam patrzeć na jej piegowatą buzię, która widząc jak spoglądam uśmiechała się. 

- dzień dobry Martusiu - odparłam

- dzień dobry pani Basiu - odpowiedziała z uśmiechem

- ojej przepraszam nie chciałam się spoufalać - odparłam siadając za biurkiem

- nic nie szkodzi, może mi pani mówić po imieniu - odparła uśmiechając się

Kiwnęłam głową na zgodę i wyciągnęłam z torebki telefon. Położyłam go na biurku a torebkę położyłam między biurkiem a pulpitem. Po chwili przyszła Ania, podała nam kluczyki do szafek, więc zabrałyśmy swoje laptopy.  Zajęłam się pracą gdy do pokoju przyszła Kasia. Była chyba w złym nastroju bo nie uśmiechała się jak zwykle. Weszła coś burcząc pod nosem, co uznałyśmy za przywitanie. Odebrała kluczyk od Ani i usiadła z miną obrażonej księżniczki. Strasznie mnie bawiło takie zachowanie, spojrzałam na nią ale ta siedziała przed włączonym laptopem nic nie robiąc.

ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz