Rozdział 57 - Klub

58 2 0
                                    

Alex nadal leżał na leżaku.

- zostawił Cię - zaśmiał się

- nie zostawił, sama mu zaproponowałam by sobie pograł - odparłam bo wiedziałam, że chodzi mu o Joya

- i Cię zostawił - odparł drwiąco Alex

- mam jeszcze Ciebie - zaśmiałam się

- ale jutro mnie nie będzie - odparł

- jutro to będzie inny dzień - odparłam

- tak? - zdziwił się

- jutro go nie puszczę - zaśmiałam się

- tak myślałem - zaśmiał się Alex

- kiedy idziemy na kolację? - spytałam Alexa zerkając na telefon

- a która jest? - spytał

- dochodzi 19-ta - odparłam

- jak wróci Joy to pójdziemy - odparł Alex i dalej leżał na leżaku

Po jakiejś pół godzinie wrócił Joy, roześmiany i chyba zadowolony.

- poznałem fajnych ludzi - odparł

- to dobrze - odparłam - zjedz to dla Ciebie

- wieczorem się spotykamy - odparł Joy zajadając owoce

- idziecie potańczyć? - spytałam

- tak, pójdziesz z nami? - spytał

- nic z tego! - prychnął Alex

- skarbie dlaczego? - spytałam

- ona przyciąga kłopoty - zaśmiał się Alex

- ja?! - zapytałam zdziwiona

- tak, ty! - śmiał się Alex

- idź z nimi, ja pójdę potańczyć z Alexem - zaśmiałam się - tylko uważaj żebyś się nie wpakował w jakieś kłopoty

- zupełnie jak moja mama - zaśmiał się Joy

Kiedy skończyliśmy rozmawiać ja wstałam, ubrałam pareo i kapelusz i klapki.

- idziemy na kolację - odparłam i wszyscy wstali i się ubierali

Zaszliśmy do hotelu, ja wyprałam nasze stroje i powiesiłam na tarasie. Ręczniki również schły na słońcu. Poszłam pod prysznic, bo Alex już wyszedł. Kiedy wróciłam nasmarowałam się balsamem i ubrałam czerwoną sukienkę w kwiaty. Upięłam wysoko włosy w kok i umalowałam się. Kiedy byłam już gotowa zobaczyłam jak Alex się uśmiecha.

- ślicznie wyglądasz - odparł przytulając mnie

- dzięki przystojniaku - zaśmiałam się

- jesteś jeszcze bardziej opalona - odparł

Alex włożył białą lnianą luźną koszulę i błękitne spodnie, wyglądał zjawiskowo. Wyszliśmy z pokoju i Alex zapukał po chłopaków a ja po Joya. Wyszedł ubrany w białą koszulę i czarne spodnie. Miał rozpuszczone włosy, które spadały mu na ramiona. Opalony na brąz wyglądał prześlicznie.

- ślicznie wyglądasz - odparł Joy

- dzięki ty też - zaśmiałam się

Kiedy schodziliśmy do restauracji słyszałam szepty ludzi nas mijających. Spojrzałam na Alexa ale chyba nie zwrócił na to uwagi. Trzymałam za rękę Alexa i Joya a chłopaki szli za nami. Kiedy się znaleźliśmy w restauracji usiedliśmy przy stoliku. Kelner podał nam kartę, tym razem po angielsku. Zamówiliśmy i czekaliśmy aż przyniosą. Kiedy zjedliśmy wróciliśmy na górę. Joy przyszedł się pożegnać.

ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz