Rozdział 44 - Nieufność

62 2 0
                                    

Alex puścił mnie z ramion

- kłamiesz! - warknął

- rety o co chodzi? - spytałam zmartwiona bo nie mogłam sobie nic przypomnieć

- co to za Robert?! - warknął

- Robert! O rety! To kolega z podstawówki. To o niego Ci chodzi? - spytałam

- spotykasz się z nim, jak długo?! - był wściekły

- Alex ja go spotkałam przypadkiem, miałam już wsiąść do samochodu i usłyszałam jak mnie ktoś zawołał. Odwróciłam się i zobaczyłam kolegę - odparłam

- nie kłam! - wciąż był wściekły

- kochanie nie kłamię. Weszliśmy do kafejki, był ze mną Dawid, wypiłam kawę i wyszliśmy - odparłam

- kłamiesz! Jak długo się z nim spotykasz?! - nie spuszczał ze mnie wzroku

- nie spotykam się z nim ani z nikim innym - odparłam - kocham Ciebie, dlaczego miałabym się z kimś potykać?

- no właśnie nie wiem! - krzyknął

- Alex to było przypadkowe spotkanie, nic więcej. Robert ma partnerkę, daj spokój - odparłam

- dlaczego kłamiesz?! - odparł wściekły

- nie kłamię! Na litość Boską nie kłamię, po co miałabym to robić? - spytałam

- nie wiem! Ale Ci nie wierzę! - krzyknął zły

- bardzo mi przykro, że mi nie wierzysz! - odparłam i wyszłam z sypialni

Poszłam do siebie i się rozpłakałam. Po chwili przyszedł, usiadł na brzegu łóżka.

- nie płacz - odparł

- jak mam nie płakać jak mi nie wierzysz - zaszlochałam

- wkurzyłem się jak mi znajomy powiedział, że Was widział - odparł

- dlaczego nie zapytałeś Jana czy Dawida do cholery? - spytałam płacząc

- pytałem - odparł

- nie rozumiem, czyli co Ci powiedzieli? - spytałam wciąż płacząc

- to samo co Ty - odparł

- a mimo to mi nie wierzysz?! - zaszlochałam

- myślałem, że Ciebie kryją - odparł

- co takiego?! - spytałam płacząc - im też nie wierzysz?!

- do tej pory wierzyłem, ale się we mnie zagotowało jak to usłyszałem - odparł

- Alex ja Ci wierzę a Ty mi nie! W takim razie nasz związek nie ma sensu - odparłam zapłakana

- dlaczego? - spytał smutny

- jeśli nie ma zaufania to prędzej czy później się rozstaniemy - odparłam

- nie rozumiem, dlaczego? - spytał

- bo wciąż będziesz mnie o coś podejrzewał, wciąż będzie Ci się wydawało, że Cię okłamuję - odparłam

- przepraszam - odparł - to mnie przerosło

- dlaczego jedno zdanie kogoś obcego zaważyło na naszym związku? - spytałam - czy do tej pory mi ufałeś?

- sam nie wiem - odparł

Poryczałam się jeszcze bardziej, bo to znaczyło, że nigdy mi nie ufał. Alex wstał i wyszedł. Ile bym dała, żeby mi ufał tak jak ja ufałam jemu. Z tego płaczu rozbolała mnie głowa, poszłam do łazienki się umyć i zapakowałam się do łóżka. Wzięłam tabletkę przeciwbólową i położyłam się spać. Jednak zasnąć nie mogłam, wiedziałam, że już nigdy nie będzie jak było. Skoro mi nie ufa to wiecznie będzie mnie o coś podejrzewał. Było mi ciężko na sercu i na duszy, źle się z tym czułam. Nagle zobaczyłam jak wchodzi do pokoju, położył się obok mnie i mnie przytulił.

- skarbie - odparł

- tak? - spytałam

- kłamałem, ufam Ci - odparł - choć wkurzyłem się, że mi o tym spotkaniu nic nie powiedziałaś

- bo zapomniałam zupełnie - odparłam

- o czym rozmawialiście? - spytał

- Robert powiedział, że prawie mnie nie poznał, jedynie po głosie, zaprosił mnie na kawę - odparłam

- no i? - spytał

- pytał się dlaczego mam ochronę, więc mu powiedziałam, że boisz się o mnie. Powiedział mi też o spotkaniu klasowym - odparłam

- co to za spotkanie? - zapytał Alex

- co jakiś czas spotykamy się w jakiejś knajpce, siedzimy i rozmawiamy, coś zjemy a potem się rozchodzimy - odparłam

- no i? - spytał

- jak się dowiedziałam od Roberta to spotkanie jest tym razem z partnerami - odparłam - ja nic o tym nie wiedziałam, bo kolega, który to organizuje nie dał mi znać, wiesz oni myśleli, że nadal jestem sama, więc nie brali mnie pod uwagę

- też coś, a co to za dyskryminacja?! - odparł i mnie pocałował

- wiesz ile razy tak było?! - odparłam

- jak to? - spytał

- kiedyś koleżanka organizowała sylwester i gdy mi o tym powiedziała ucieszyłam się i powiedziałam, że przyjadę. Tylko, że ona po chwili powiedziała "Ale Basia my z partnerami przyjeżdżamy". Po tych słowach wiedziałam, że odpadam. Było mi bardzo przykro - opowiadałam

- kochanie, to świństwo, jak mogli tak zrobić - Alex był zniesmaczony i smutny

- teraz nareszcie nie jestem sama, mam Ciebie - odparłam - tylko czy Ty będziesz chciał tam ze mną pójść?

- pewnie! - odparł

- to dobrze - odparłam i przytuliłam się do niego - chcę byś mi wierzył, tak jak ja wierzę Ci

- wierzę skarbie, ale masz być ze mną szczera - odparł i mnie pocałował

- vice versa skarbie - odparłam i zasnęłam wtulona w Alexa

ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz