Rozdział 50 - Plany

59 2 0
                                    

Kiedy przyjechałam do domu Krysia krzątała się przy obiedzie. Poszłam do siebie, zostawiłam torebkę na komodzie i poszłam do łazienki umyć ręce. Kiedy wyszłam przebrałam się w wygodniejsze ciuszki. Poszłam do kuchni i usiadłam przy wyspie.

- Krysiu jak się czujesz? - spytałam

- dobrze, nogi mi tylko bardzo puchną, a im bliżej upałów tym bardziej - odparła

- ja miałam to samo, dziwne ale od kiedy tu jestem to nie miałam opuchniętych - odparłam

- to dobrze - odparła Krysia i weszła do schowka

Kiedy wróciła usłyszałam

- Jan mi mówił, że Ty odkryłaś to pomieszczenie za schowkiem

- tak, ten schowek powinien być głębszy, więc z Janem zmierzyliśmy i okazało się, że brakuje dwóch metrów - tłumaczyłam

- a jak Ci się układa z Alexem - nagle zmieniła temat

- wiesz, ciężko mi się przestawić na bycie w związku. Zawsze byłam niezależna i nigdy nikomu się nie spowiadałam z tego gdzie idę, czy co robię. Ale myślę, że nie jest źle. Kocham Alexa, tylko nie wiem co on czuje do mnie - tłumaczyłam

- ja bardzo lubię Alexa, to dobry szef. Nigdy złego słowa od niego nie usłyszałam, ale wiem jednocześnie, że gdyby nie Ty to Jan nie przywoził by mi obiadu - odparła

- Alex nie jest taki, on po prostu nie pomyślał o tym, że ktoś leży w łóżku i nie ma siły by wstać i gotować - odparłam

- mimo wszystko, to był pierwszy raz i bardzo się cieszyłam z wizyty Jana. Gdyby nie on nie miałby mi kto wykupić recepty. Ja nie byłam w stanie - odparła

- miałam tak samo Krysiu - odparłam

- Basiu a czy Ty też podpisałaś kontrakt? - spytała nagle

- tak, miałam kontrakt ale gdy byliśmy w Berlinie Alex go podarł - tłumaczyłam

- naprawdę?! - spytała zaskoczona i jakby ucieszona

- tak, więc kontraktu nie mam - odparłam

- wiesz, mam taką cichą nadzieję, że może on się przy Tobie zmieni - odparła

- w jakim sensie? - spytałam

- na lepsze, że może będzie wiedział co to znaczy kochać, oby tak było - odparła

- oj nie wiem, powinien założyć rodzinę i mieć dzieci - odparłam

- oh nie! Tylko mu o tym nie mów! - krzyknęła Krysia

- ale ja już mu mówiłam - odparłam

- tak?! Bo kiedyś go o to zapytałam to taką burę dostałam - tłumaczyła Krysia

- wiem, jest ciężko jeśli chodzi o ten temat, ale kocham go i chciałabym by był szczęśliwy, by zdążył wychować dzieci i się z nimi zaprzyjaźnić - odparłam

- siadaj słonko, obiad gotowy - odparła Krysia

Usiadłam przy stole i zobaczyłam jak wchodzi Alex. Chyba miał dobry nastrój, bo uśmiechał się.

- jestem - odparł - pójdę tylko umyję ręce

- cześć kochanie - odparłam

Po chwili przyszedł i podszedł do mnie

- stęskniłem się - zaśmiał się i mnie pocałował

- ja też skarbie - odparłam

Alex usiadł na przeciw mnie i zobaczyłam jak przyszedł Jan i zaczął podawać do stołu. 

ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz