Rozdział 21 - Suknia

88 3 0
                                    

Rano kiedy się obudziłam Alexa już nie było. Wstałam i podreptałam do łazienki. Ogarnęłam się i i ubrałam. Kiedy wyszłam z łazienki Jan zawołał mnie na śniadanie. Usiadłam i zjadłam razem z nim. On jak zwykle jadł przy blacie. Kiedy skończyłam Jan włożył talerze do zmywarki a ja wróciłam do swojego pokoju. Ubrałam kurtkę, bo dzień był chłodniejszy i zabrałam torebkę i telefon. Kiedy wyszłam Jan już na mnie czekał. Zjechaliśmy na dół windą a potem do parkingu i wsiadłam do samochodu. Jan zawiózł mnie do jakiejś Galerii Handlowej. Poszliśmy do sklepu i zaczęłam przymierzać spódnice i bluzki. Kiedy wszystko było spakowane do toreb, poszliśmy do sklepu by kupić telewizor. Rozejrzałam się po sklepie i wybrałam jeden. Jan zapłacił i ruszyliśmy do samochodu. Kiedy wróciliśmy do domu Krysia krzątała się przy obiedzie. Alex czasami na obiad przyjeżdżał, czasami jadł sam później. Wszystko zależało od tego ile miał pracy. Powiesiłam rzeczy do szafy i zobaczyłam jak Jan podłącza telewizor. Kiedy skończył włączył i powiedział mi jak operować pilotem.  Potem zostawił mnie samą w pokoju. Usiadłam przy toaletce i rozłożyłam laptop. Sprawdzałam połączenia do pracy i spisałam sobie odjazdy tramwajów. Nie wiem kiedy przyszedł Alex, przywitał się ze mną i odparł

- idę się odświeżyć, zaraz będzie obiad

- dobrze - odparłam i zobaczyłam jak wychodzi

Kiedy przyszedł zawołać mnie na obiad, wstałam od laptopa i poszłam z nim. Krysia dobrze gotowała, aczkolwiek ja wolałam swoją kuchnię.  Usiadłam przy wyspie i Jan postawił mi przed nos talerz z obiadem. Nagle usłyszałam Alexa

- w sobotę jest impreza firmowa

- to znaczy? - zapytałam

- nie wiesz? - spytał

- domyślam się - odparłam - to jakiś bal?

- prawie, wszyscy są galowo ubrani, oprócz pracowników z małżonkami są też nasi kontrahenci - odparł

- rozumiem - odparłam i dalej jadłam

- chcę byś tam ze mną była - odparł

- Alex jesteś pewien? - spytałam

- a co nie chcesz? - spytał

- chcę - odparłam - ale ja jestem dużo starsza od Ciebie, to widać gołym okiem

- i co z tego? - spytał

- po co mają się zastanawiać co nas łączy? - odparłam - może mnie ktoś wziąć za Twoją matkę

- gadasz głupoty - odparł - wyglądasz góra na 40 lat

- naprawdę? - spytałam

- tak - odparł i się uśmiechnął - chcę byś tam była ze mną

- dobrze - odparłam

- musisz kupić odpowiednią suknię - odparł

- mam suknię - odparłam i się uśmiechnęłam

- jak to? - zapytał zdziwiony

- mówiłam Ci, że Jan kupił - odparłam

- tak? To chcę ją zobaczyć - odparł

- mam trzy na przyjęcia, sam wybierzesz, która będzie pasować najlepiej - odparłam

- dobrze - usłyszałam

- Jan mógłbyś mi na sobotę załatwić tego fryzjera, u którego kiedyś byłam? - spytałam

- oczywiście - odparł Jan

- manikiurzystka też by się przydała, już mam spory odrost - odparłam

- nie ma sprawy - odparł Jan - na piątek załatwię

- o której jest to przyjęcie? - spytałam

- zaczyna się o 18-tej, ale ja muszę być wcześniej - Alex tłumaczył

- dobrze - odparłam

Kiedy zjedliśmy Alex wszedł ze mną do pokoju

- to pokaż te sukienki 

- dobrze, usiądź i poczekaj chwilkę - odparłam

Wyjęłam wszystkie z szafy i poszłam do łazienki się przebrać. Kiedy wyszłam usłyszałam

- noooo 

- podoba Ci się? - spytałam

- jest świetna - odparł Alex

Potem przymierzyłam drugą, ta jednak nie zrobiła na nim wrażenia. Potem przymierzyłam ostatnią, tą, która podobała mi się najbardziej. Była czerwona z miękkiego materiału, długa do ziemi, z przodu miała spory dekolt oraz w spódnicy spore rozcięcie. Była uszyta jak na czerwony dywan. Kiedy wyszłam z łazienki usłyszałam przeciągły gwizd

- kochanie wyglądasz oszołamiająco - odparł Alex

- naprawdę? - spytałam

- dlaczego mi nie wierzysz? - zaśmiał się 

- ależ wierzę. Ale czy będzie odpowiednia na takie przyjęcie? - spytałam

- jak najbardziej - odparł Alex, wstał podszedł do mnie i mnie pocałował

- dobrze, zatem ją ubiorę - odparłam

Alex musiał wracać do biura, bo miał jeszcze jakieś spotkanie. Ja powiesiłam sukienki w szafie. Zajęłam się oglądaniem na Netflixie filmu. Właściwie nie miałam co robić, a większość czasu spędzałam w domu. Ale wiedziałam, że od poniedziałku czeka mnie praca i bałam się reakcji Alexa, bo będę wstawać z nim razem. Będzie chryja pomyślałam. Trudno, co będzie to będzie. Nim się spostrzegłam wrócił Alex i zawołał mnie na kolację. Tę noc też spędziłam w ramionach Alexa. Od czasu mojego powrotu zmienił się na lepsze. Oby tylko nie zapeszyć.

Następnego dnia przy śniadaniu usłyszałam Jana

- Krysia jest chora, musimy obiad zamówić

- po co? Przecież ja mogę ugotować, to co zaplanowała Krysia - odparłam

- a umiesz? - spytał

- a co miała w planie? - spytałam

- bitki schabowe w sosie porowym - odparł - do tego młode ziemniaki i sałata w sosie jogurtowym

- nie ma sprawy, potrafię - odparłam

- naprawdę? - spytał

- tak, sama sobie gotowałam i nie tylko sobie, czasami mojej bratanicy i jej córci - odparłam

- dobrze, składniki są, jeśli byś potrzebowała pomocy to daj znać - odparł

- poradzę sobie - odparłam

- Alex lubi na świeżo, nie odgrzewane - odparł

- dobrze, zacznę o 13-tej, myślę, że na 14-tą będzie wszystko gotowe - odparłam

- dobrze - usłyszałam

- czy Krysia tutaj mieszka? - spytałam

- nie, tylko przychodzi - odparł Jan

- trzeba się jej spytać, czy może czegoś potrzebuje? - spytałam

- zapytam się - odparł

- a mieszka z kimś? - spytałam

- z tego co wiem to sama - odparł Jan

- to w takim razie jak zrobię obiad to jej zawieziesz - tłumaczyłam

- dobrze, myślę, że Alex nie będzie miał nic przeciwko - odparł Jan




ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz