Rozdział 1 - Pożyczka

441 7 0
                                    

Do tej firmy poszłam by pożyczyć pieniądze. Dawali pożyczkę na najbardziej dogodnych warunkach na rynku. Byłam umówiona z Prezesem tej firmy. Kiedy weszłam do gmachu ochrona spytała mnie do kogo idę. Wyjaśniłam wszystko i wpuszczono mnie i zawołano pracownicę, która zaprowadziła mnie do sekretariatu a potem sekretarka do jego gabinetu. Wchodząc zobaczyłam dosyć młodego mężczyznę siedzącego za biurkiem. Nagle odezwał się

- proszę usiąść, już podchodzę

Usiadłam. Po jego gabinecie wiedziałam, że to ktoś cholernie bogaty. Kiedy nagle wstał zobaczyłam wysokiego mężczyznę, bardzo przystojnego i ubranego w bardzo drogi garnitur. Mógł mieć 35 lat góra. Prezentował się nienagannie. Jego pewność siebie biła po oczach. Pochyliłam głowę, gdy nasze oczy się spotkały. Przy moim braku pewności siebie zachowywałam się jak mysz pod miotłą. Spojrzał na mnie i zapytał

- po co pani taka suma?

Oniemiałam, myślałam, że nie będzie zadawania takich pytań.

- potrzebna – odparłam

- po co? - znów spytał i usiadł na sofie naprzeciwko mnie

- a dlaczego pan pyta? Przecież mogę powiedzieć cokolwiek, mogę skłamać? – odparłam. Pomyślałam do cholery co go to interesuje?

- po co? – powtórzył i podniósł wzrok znad papierów

- chciałam sprzedać moje mieszkanie i kupić dwa dla mnie i mojej bratanicy – odparłam wciąż nie patrząc na niego

- Jak to spłacisz? - spytał

- Mam pracę, chcę znaleźć drugą – tłumaczyłam

- czy bratanica nie może wynająć mieszkania? - spytał

- cały czas wynajmuje, ma córkę, jest jej samej ciężko – tłumaczyłam

- to jej problem – odparł nie spuszczając ze mnie wzroku

- mój również – odparłam i spojrzałam w te szare oczy

- wiesz, że odsetki ciągle będą rosły? – spytał

- jestem ekonomistką, zdaje sobie z tego sprawę – odparłam

- jesteś ekonomistką? – zapytał

- tak – odparłam

- ile zarabiasz? – zapytał

Spojrzałam na niego, bo się wkurzyłam, to chce mi pożyczyć te pieniądze czy nie do cholery?

- wystarczająco – odparłam

- ile? – spytał

Kiedy podałam mu kwotę, coś liczył na kalkulatorze

- nie będziesz miała z czego żyć – odparł po chwili

- dam sobie radę – odparłam

- nie dasz – odparł i wstał zbierając dokumenty, po czym odłożył na biurko i znów wrócił do sofy i usiadł wlepiając we mnie wzrok.

Nie wiedziałam co to ma znaczyć. Da mi te pieniądze czy mam szukać gdzieś indziej? Spojrzałam na niego zaskoczona.

- jesteś ładną kobietą, masz kogoś? – spytał a ja oniemiałam

- co takiego? – byłam zaskoczona i zszokowana

- pytam czy masz kogoś? – powtórzył pytanie bacznie mnie obserwując

- a co to pana obchodzi – odparłam zła

- obchodzi, powinnaś znaleźć sobie sponsora – powiedział

- kogo? – spytałam zaskoczona

- sponsora – odparł – to ktoś, kto się tobą zajmie i zaopiekuje

- nie potrzebuję, sama się sobą opiekuję – odparłam wściekła

- jak widać kiepsko – spojrzał na mnie a mi się zrobiło gorąco - jesteś kiepsko ubrana, nie masz markowych ubrań ani biżuterii – odparł bacznie mnie obserwując

- potrafię bez tego żyć – odparłam poirytowana

- na pewno? – spytał i znów bacznie mi się przyglądał. Wciąż czułam jego wzrok na sobie

- oczywiście – odparłam już zła

- mam dla ciebie propozycję – odparł

Spojrzałam w te szare oczy, w których można utonąć. Co? Jak śmie?

- nie jestem dziwką – odparłam wściekła

- nie twierdzę, że jesteś – odparł - przyjdź jutro, przygotuję kontrakt to porozmawiamy

- ja chciałam pożyczyć pieniądze, nie potrzebuję niczyjej łaski – odparłam wściekła wstając

- przyjdź jutro, bo jak nie to nigdy się z tego nie wygrzebiesz – odparł

- dam sobie radę – odparłam wściekła

Sprzedałam swoje mieszkanie, teraz były mi potrzebne pieniądze, by kupić inne i wynieść się z niego. Na to miałam tylko miesiąc. Kiedy chciałam wyjść z gabinetu zagrodził mi drogę

- przyjdź jutro o tej samej porze, nie pożałujesz – odparł

Wyszłam z gabinetu i nie wiedziałam co mam zrobić. Nigdzie indziej nikt na lepszych warunkach mi nie pożyczy pieniędzy. W pracy wzięłam wolne by pozałatwiać sprawy. Kiedy dotarłam do domu, wciąż myślałam co mam zrobić. Dzwoniłam do wielu innych firm a nawet do lichwiarzy. Chcieli takie kwoty, że nigdy nie było by mnie stać na spłatę. Rano umówiona byłam w innej firmie. Niestety okazało się, że to też lichwiarze. Pomyślałam, co teraz? Co mam zrobić? Niestety Natalia mi nie pomagała, wiąż prosiła mnie o pomoc i mówiła, że pomoże mi spłacać raty. W banku też chcieli ogromne sumy rat, nie było by mnie na to stać. Jednak do tej firmy nie poszłam. 

ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz