Rozdział 40 - Gołąbki

58 2 0
                                    

Nie wiem kiedy wrócił Alex, zerknęłam na telefon było koło 15-tej. Alex wsadził głowę przez drzwi i odparł

- już zgłodniałem, są może już gołąbki?

- muszę sprawdzić, ale już dwie godziny są na gazie, więc powinny być dobre - odparłam i wstałam z łóżka

Oboje poszliśmy do kuchni. Zajrzałam do garnka i wszystko było gotowe, zagrzałam tylko sos pomidorowy. Zadzwoniłam do Łukasza by przyjechał wcześniej, a on odparł, że jest na miejscu i zaraz będzie. Podawałam gołąbki najpierw Alexowi, potem dostał Jan. Kiedy nakładałam na talerz zjawił się Łukasz.

- Łukasz siadaj - odparłam

Alex na mnie łypnął okiem, chyba był zły.

- nie trzeba pani Basiu - usłyszałam mojego ochroniarza

- trzeba, trzeba w zamian pomożesz mi nosić kartony - odparłam

- jak tak to pewnie- uśmiechną się Łukasz i złapał za talerz

- nie mamy innego krzesła? - spytałam

- po co Ci? - spytał Alex

- przecież Łukasz nie będzie jadł na stojąco - odparłam - mówiłam, że stół jest potrzebny

Wstał Jan i poszedł do siebie, wrócił z krzesłem. Przystawił obok blatu po drugiej stronie, a ja usiadłam przy wyspie. Kiedy zjedliśmy obiad ja poszłam się przebrać. Zobaczyłam jak do mojego pokoju wchodzi Alex.

- dlaczego karmisz ochroniarzy? - spytał szeptem

- co takiego? - spytałam niedowierzając

- dlaczego do cholery dałaś mu obiad? - spytał ponownie

- Alex, zrobiłam bardzo dużo, starczy dla wszystkich - odparłam

- chciałem ze sobą zabrać - odparł zły

- dobrze, dostaniesz ile chcesz - odrzekłam

- dlaczego go częstujesz obiadem, bez uzgodnienia ze mną? - znowu zapytał

- nie przesadzasz? A co zbiedniejesz, jak chłopaka poczęstuję obiadem? - spytałam

Alex był naburmuszony

- ile chcesz tych gołąbków? - spytałam

- dużo - odparł zły

- o rety, dostaniesz, nie bój się - odparłam i poszłam z nim do kuchni

Jan w tym czasie zapakował obiad do pojemnika

- jadę do Krysi - odparł

- po co? - spytał Alex - przecież jest już zdrowa, sama może sobie ugotować obiad

Jan spojrzał na mnie a ja przewróciłam oczami.

- dobrze szefie - i odłożył pojemnik na blat

Wzięłam pojemnik i wręczyłam Janowi

- jedź, żeby nie wystygły - odparłam - Krysia się ucieszy

Jan spojrzał zaniepokojony to na Alexa to na mnie. Zobaczyłam jak Alex kiwnął głową i Jan ruszył do drzwi. Wyciągnęłam duży pojemnik i spytałam

- Alex 10 Ci wystarczy, czy więcej?

- starczy - odparł zaglądając do garnka

- chcesz osobno sos? Mam zapakować? - spytałam

- tak - odparł

Znalazłam mniejszy pojemnik, dosyć szczelny i nalałam sosu. Do dużego pojemnika wkładałam gołąbki. Musiało wystygnąć, bo wszystko było jeszcze gorące. Alex znów zajrzał do garnka

- będziecie mieć na jutro - odparł

- tak, dużo zostało, a może chcesz więcej? - spytałam

- nie tyle wystarczy i tak nie wiem jak je odgrzeję - odparł

- może w hotelu Ci odgrzeją? - powiedziałam i spojrzałam na niego

- no właśnie nie wiem, najwyżej zjem zimne - odparł - idę się przebrać

- dobrze - odparłam

Łukasz siedział nadal na krześle a ja sprzątałam po obiedzie

- pani Basiu gołąbki pierwsza klasa - zaśmiał się

- smakowały? - spytałam

- palce lizać - zaśmiał się Łukasz

- to dobrze - odparłam

Po jakimś czasie zobaczyłam jak Alex wyszedł z pokoju

- a ty nie będziesz mieć ochroniarzy? - spytałam 

- będę mieć, czeka na mnie na dole - odparł Alex zapinając teczkę

- dobrze, to daj znać jak zajedziecie - odparłam i przytuliłam się do Alexa

- pewnie - odparł - Łukasz pilnuj jej, żeby się jej nic nie stało

- oczywiście - odparł ochroniarz

- masz gołąbki, uważaj, żeby sos się nie wylał - odparłam podając mu spakowane gołąbki

Odprowadziłam Alexa do drzwi i pocałowałam go na drogę. Kiedy znikł mi w windzie zamknęłam drzwi. Zostałam sama z ochroniarzem. Musiałam zaczekać na Jana aż wróci, bo mimo, że na dole byli ochroniarze to wolałam jak ktoś był na górze. Poszłam do siebie zabrałam klucze od nowego mieszkania Natalii, zamki już były zmienione, Alex załatwił. Kiedy wróciłam do kuchni spakowałam gołąbki dla dziewczyn. Zostało jeszcze dużo, jutro i tak wszystkich nie zjemy, więc resztę zamrożę. Przełożyłam gołąbki do mniejszego garnka. Duży opłukałam i wstawiłam do zmywarki. Nie wiem kiedy wrócił Jan, więc zabrałam torebkę i telefon i ruszyłam z Łukaszem do drzwi. Jan tylko kiwnął głową widząc jak wychodzę.

- Jan jadę pomóc mojej bratanicy przy przeprowadzce. Wrócę wieczorem, ale nie czekaj z kolacją, bo mogę wrócić bardzo późno. Jak gołąbki ostygnął przykryj garnek i włóż do lodówki i sos też - tłumaczyłam

- dobrze, Krysi bardzo smakowały - odparł Jan - zresztą mi również

- cieszę się - odparłam i wyszłam

Mój ochroniarz ruszył za mną.

ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz