Rozdział 54 - Raj

55 2 0
                                    

Otworzyłam oczy, bo coś mi w nie świeciło, to było słońce, mocne i gorące. Spojrzałam na Alexa ale spał przytulony do mnie. Ręką sięgnęłam po komórkę, dochodziła 8-ma rano. Odłożyłam telefon na szafkę i próbowałam nie budząc Alexa wstać. Nagle usłyszałam.

- co jest? - spytał z zamkniętymi oczami - która godzina?

- dochodzi 8-ma - odparłam chcąc się ruszyć ale trzymał mnie mocno i nie puszczał

- jeszcze wcześnie - odparł - pośpijmy jeszcze

- ale śniadanie, nie wiem, do której wydają - odparłam

- do 10-tej, jeszcze jest czas - odparł i przytulił się bardziej do mnie

Poddałam się i przytuliłam się do niego a jedną wolną dłonią odsunęłam mu kosmyk włosów, który mu na chodził na oczy. Tylko coś mruknął i zapadł w drzemkę. Ja również zamknęłam oczy i nie wiem kiedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Alex się podniósł i wstał otworzyć. Sprawdziłam godzinę i dochodziła 9-ta rano. Kiedy otworzył drzwi zobaczyliśmy naszych ochroniarzy, już ubranych 

- chcieliśmy tylko zapytać, czy wszystko w porządku? - odparł Łukasz

- tak, poczekajcie na nas to zejdziemy na śniadanie - odparł Alex

Zamknął drzwi a ja wyskoczyłam z łóżka i poleciałam do łazienki. Szybko się umyłam i ogarnęłam. Włożyłam lnianą jasną sukienkę, a Alex niebieski t-shirt i białe lniane spodnie. Wyszliśmy z pokoju i zobaczyłam jak nasi ochroniarze wstali z foteli. Zeszliśmy na dół do restauracji. Śniadanie było kontynentalne ale rozszerzone o jajecznicę i omlet. Siedzieliśmy przy stoliku w czwórkę. Nagle odezwał się Alex

- dziś pójdziemy nad morze, nie wiem tylko czy będą wolne miejsca na leżakach, strasznie dużo tu ludzi - odparł

- najwyżej przejdziemy się wzdłuż plaży - odparłam

- szefie mam nadzieję, że będą leżaki, bo zająłem cztery. Dałem parę euro facetowi od leżaków, ma ich pilnować. Pomyślałem, że będziecie chcieli zobaczyć morze - odparł Łukasz

- kiedy? - spytał Alex

- dziś rano, byłem się przejść - odparł Łukasz

- to dobrze - odparł Alex

Kiedy zjedliśmy wróciliśmy do swoich pokoi. Ja zmyłam makijaż i powkładałam do torby plażowej ręczniki, klapki oraz okulary przeciwsłoneczne i balsam z ochroną UV. Na głowę ubrałam kapelusz słomkowy.

- Alex czy tam będą jakieś napoje, przy plaży? - spytałam

- tak a czemu pytasz? - spytał

- mam leki do połknięcia a nie mam czym popić - odparłam

- w lodówce powinna być woda. Zajrzyj co tam jest - odparł wychodząc z łazienki

Zajrzałam i zobaczyłam małe butelki z wodą mineralną. Wyciągnęłam jedną i spytałam

- chcesz jedną wodę? 

- tak, wyciągnij - poprosił

Kiedy już byliśmy gotowi do wyjścia na nas czekali już nasi ochroniarze z ręcznikami i klapkami w dłoniach. Zeszliśmy na dół i wyszliśmy z budynku a potem przeszliśmy trochę drogi i znaleźliśmy się na plaży. Była przepiękna a gorące słońce odbijało się w lazurowej tafli wody. 

- jak tu pięknie - zawołałam - jak w raju!

Alex się uśmiechnął i poszliśmy w kierunku, który wskazywał nam Łukasz. Okazało się, że faktycznie leżaki czekały na nas. Ściągnęłam pareo i położyłam na leżaku, na niego ręcznik i usadowiłam się marszcząc nos. Wyciągnęłam swoje okulary i zobaczyłam jak Alex sięga po parasol i ustawił tak bym głowę miała w cieniu. 

- szefie inaczej, bo pani Basia się nie opali - zaśmiał się Dawid

- ja się nie mogę opalać - odparłam

- dlaczego? - spytał Alex

- nie mam barwnika w skórze, zawsze zamiast opalenizny mam poparzenie słoneczne - tłumaczyłam

- to dlatego jesteś taka blada - odparł

- poza tym długo na słońcu nie wytrzymam, za gorąco mi - odparłam

- tu jest inaczej jak w kraju, duża wilgotność powietrza, nie jest tak sucho, więc nie powinno być Ci za gorąco - tłumaczył Alex

Wyciągnęłam balsam i zaczęłam się smarować, oczywiście musiałam mieć ochronę  w postaci fitra 50+. Alex się zaśmiał, on miał oliwkową karnację, łatwo się opalał i nie potrzebował balsamów ani kremów. Ale zgodził się na posmarowanie twarzy. 

- idę do morza - odparł a Dawid ruszył za nim

- dobrze, tylko wróć - zaśmiałam się

Włączyłam w telefonie moją ulubioną muzykę i rozciągnęłam się na leżaku. Łukasz leżał obok, lustrując okolicę i ludzi przechodzących blisko nas. Poczułam nagle coś mokrego, to był Alex, który mnie obejmował.

- choć do morza, woda jest cudowna - zaśmiał się

Wstałam, ściągnęłam kapelusz i okulary i ubrałam klapki. Alex złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku morza. Kiedy zdjęliśmy klapki stanęłam na brzegu i poczułam jak woda obmywa mi stopy. Alex pociągnął mnie w morze. Kiedy woda sięgała mi do szyi zaczęłam się bać

- Alex wystarczy, nie chcę głębiej - odparłam wystraszona

Wciąż trzymał mnie za rękę i asekurował mnie. Obok dojrzałam Dawida i Łukasza.

- niech się pani nie boi - odparł Łukasz - jest pani bezpieczna

Te słowa mi pomogły, przestałam kurczowo ściskać rękę Alexa i spokojnie zaczęłam machać nogami. Woda mnie wypierała a po chwili Alex mnie puścił. 

- co robisz?! - krzyknęłam

- nie bój się, sama się utrzymujesz, tylko machaj nogami i rękoma - zaśmiał się

Ale ja się panicznie bałam, że zaraz woda mnie wciągnie. Alex gdzieś odpłynął a fale od czasu do czasu unosiły mnie wysoko i kiedy zobaczyłam następną wysoką falę wtedy się wystraszyłam, że utonę. Wyciągnęłam rękę w geście rozpaczy i mój ochroniarz zareagował. Łukasz mnie złapał i nie puszczał.

- spokojnie to tylko fala - odparł

- chcę wracać - odparłam przestraszona

- proszę się mnie złapać - odparł i odholował mnie do brzegu. Kiedy stanęłam na piasku odetchnęłam z ulgą

Usiadłam przy brzegu, gdzie woda obmywała moje ciało, było przyjemnie ciepło choć harmider dzieci i ludzi był okropny. Trudno, zamknęłam oczy i poczułam, że ktoś mnie ochlapał. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Alexa.

- szybko uciekłaś - odparł

- pani Basia wystraszyła się fali - odparł Łukasz

Alex nagle spoważniał

- nic Ci nie jest? - spytał i mnie przytulił

- nie, całe szczęście Łukasz mnie złapał - odparłam

Wróciliśmy na leżaki i rozłożyliśmy się na nich. 


ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz