Rozdział 20 - Stół

101 3 0
                                    

Jan po chwili zapukał

- jaki chcesz ten stół? - spytał

- nic wymyślnego, zwykły, może być rozkładany - odparłam

- choć ze mną, bo jeden stół mamy - odparł

Więc poszłam z nim i weszliśmy do windy. Potem wyszliśmy i Jan otworzył jakieś drzwi. Oniemiała spojrzałam na to co tam było. Jakieś meble, różnej maści. Był też stół i krzesła. Oraz ogromne ceramiczne donice. Spojrzałam i zapytałam

- Jan co to?

- donice po kwiatach - odparł

- to były kwiaty? - spytałam

- to co? Pasuje Ci ten stół? - spytał omijając temat kwiatów

- tak, jest w sam raz - odparłam

- dobrze, to zaraz go umyję i przyniesiemy - odparł Jan

Ja wróciłam do swojego pokoju i zapadłam w drzemkę. Obudził mnie wrzask Alexa

- co to ma znaczyć? Skąd wziąłeś ten stół?

- szefie po co kupować, skoro stół był w składziku - odparł Jan

- kazałem Ci go wyrzucić! - wrzeszczał Alex

Wyszłam z pokoju.

- o co chodzi? - spytałam

- o nic - warknął Alex

- o co chodzi z tym stołem? - spytałam

- Jan masz go wyrzucić! - warknął Alex

- dlaczego chcesz wyrzucić dobry stół? - spytałam

- bo mi się źle kojarzy - odparł - wyrzuć go!

- nie! - odparłam - to tylko stół!

- Basia! - warknął Alex

- no co! - odparłam

- wywal go! - warknął Alex

Jan zawołał ochroniarzy i wynieśli stół i krzesła. Alex poszedł do siebie. Podeszłam do Jana

- Jan nie wyrzucaj go,  jutro go przemaluję i nie będzie mu się źle kojarzyć - odparłam

- lepiej nie, bo się wkurzy jeszcze bardziej - odparł Jan

- okay, nie to nie - odparłam - dlaczego mu się źle kojarzy?

- nie pytaj - odparł i wyszedł

Wróciłam do siebie. Zmyłam makijaż i poszłam pod prysznic. Alex dołączył do mnie. Przytulał mnie i całował a potem się kochaliśmy. Po kąpieli nasmarowałam ciało balsamem i ubrałam koszulkę. Alex też wyszedł z łazienki. Spał u mnie. Następnego dnia dostałam wiadomość, że mam się zgłosić do kadr tej firmy, w której byłam na rozmowie. Okazało się, że mnie przyjęli i miałam ustalić szczegóły. Pojechałam tam znów sama i dowiedziałam się, że mam zrobić badania lekarskie. Praca miała być na pół etatu od godziny 8-ej do 12-tej. Pasowały mi te godziny, bo już byłabym w domu na obiedzie. Firma nie mieściła się daleko, dojazd tramwajem trwał może 15 minut. Dostałam papiery do lekarza i poleciałam zrobić wszystkie wyniki. W tym samym dniu dostałam zgodę na pracę i pojechałam do kadr. Dowiedziałam się, że zaczynam od poniedziałku. Miałam prowadzić windykację należności, a tym ostatnio się zajmowałam. Nie wiedziałam co na to powie Alex, ale na razie nie zamierzałam mu o tym mówić. Kiedy zjawiłam się w domu powiedziałam do Jana

- potrzebuję spódnic i bluzek

- po co? - spytał

- potrzebne mi będą do pracy - odparłam

- do jakiej pracy? - spytał Jan bacznie mnie obserwując

- zaczynam pracę w poniedziałek - odparłam - proszę nie mów Alexowi

- on się wkurzy - odparł

- wiem, ale w swojej firmie nie chce mnie zatrudnić - odparłam - ja potrzebuję tej pracy

- dobrze - odparł - jutro po śniadaniu bądź gotowa 

- dziękuję - odparłam

Zobaczyłam jak do domu wszedł Alex, przywitał się ze mną i usłyszeliśmy Krysię

- obiad gotowy!

Alex poszedł umyć ręce i poszliśmy do kuchni. Kiedy zjedliśmy obiad Alex nagle powiedział

- choć pojedziemy gdzieś

- gdzie? - spytałam

- sama zobaczysz - odparł

Zdziwiona zeszłam z nim do garażu. Tym razem Alex miał sam prowadzić. Wsiadłam i zapięłam pasy, on zrobił to samo. Kiedy jechaliśmy wiedziałam gdzie jestem ale nie wiedziałam dlaczego. Byliśmy blisko Cmentarza Grabiszyńskiego. Tylko raz byłam tam z Alexem i chciałam pojechać na Dzień Matki.  Kiedy zaparkował niedaleko wejściowej bramy zdziwiłam się

- Alex o co chodzi? Dlaczego mnie tu przywiozłeś?

- choć nie pytaj - odparł i złapał mnie pod pachę

Alex kupił znicze i kwiaty i poszliśmy ścieżką i minęliśmy kaplicę. Potem prosto aż na pole, na którym leżała moja mama.  Kiedy przyszliśmy na miejsce spoczynku zdziwiłam się. Pomnik był dużo wyżej niż poprzednio, zadbany, umyty, a dookoła pomnika były wybrukowane alejki

- Alex co to znaczy? - spytałam zdziwiona

- mówiłaś, że grób Twojej mamy się zapada, więc kazałem naprawić, a przy okazji zrobili te chodniki, żeby chwasty nie rosły - odparł najspokojniej w świecie

- Alex! - pisnęłam z radości i objęłam go a potem pocałowałam - dziękuję kochanie

- nie ma za co - zaśmiał się - podoba Ci się?

- tak, jest dużo lepiej - odparłam - muszę przyjechać na Dzień Mamy

- dziś jest Dzień Matki - zaśmiał się Alex

- co takiego? To dzisiaj! - odparłam zaskoczona i zajrzałam na komórkę - faktycznie!

Postawiłam kwiaty i zapaliliśmy znicze. Byłam szczęśliwa, że mnie tu przywiózł. Kiedy wracaliśmy spytałam

- Alex nic nie mówisz o swoich rodzicach

- nie pytaj - odparł

- żyją? - spytałam

- daj spokój, nie pytaj - odparł

Dałam sobie spokój, będzie chciał to powie. Kiedy wróciliśmy do domu był już wieczór. Jan zrobił kolację, więc zjedliśmy. Po kolacji poszłam do swojego pokoju i zaczęłam zmywać makijaż. Poszłam pod prysznic i kiedy wróciłam nakremowałam się cała. Ubrałam koszulkę i usiadłam w łóżku. Włączyłam laptopa i oglądałam film. Alex zjawił się ubrany w dół od piżamy i położył się obok mnie.

- może chcesz telewizor? - spytał

- pewnie, choć nie wiem czy w telewizji jest coś ciekawego - odparłam

- mamy Netflixa w kablówce - odparł uśmiechając się i mnie przytulił

- o to pewnie, że chcę - odparłam 

- jutro Jan kupi - odparł - a jakiej chcesz wielkości?

- mnie nie pytaj, bo nie wiem - zaśmiałam się

- kupimy duży, żeby wygodnie się oglądało - odparł

- dobrze - odparłam

- zadowolona? - spytał

- tak, dziękuję, że mnie zabrałeś do mamy - odparłam i go pocałowałam 

Całą noc spędziłam w jego ramionach. 



ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz