Rozdział 69 - Piątek

39 2 0
                                    

Był już piątek, obudziłam się rano strasznie nie wyspana. Alex już nie spał, sprawdzał coś z komórce i nagle się z czegoś ucieszył, choć nie wiedziałam z czego. Będzie chciał to sam powie. Wstałam niemiłosiernie ziewając. Łóżko Alexa było wygodne, ale materac był trochę twardszy niż w moim pokoju. Poczłapałam do łazienki by się umyć. Kiedy wyszłam Alex nadal siedział na fotelu grzebiąc coś w komórce.

- Alex już późno - odparłam - idź się myć

- myłem się - odparł

- to dobrze - odparłam i stanęłam przed szafą

Wyciągnęłam szarą ołówkową spódnicę i białą bluzkę.

- chyba faktycznie nie jesteś kobietą - zaśmiał się Alex

- dlaczego? - spytałam strasznie ziewając

- bo zawsze wiesz w co się ubrać - zaśmiał się

- masz rację, nie jestem typową kobietą - odparłam

Kiedy się wyszykowaliśmy Jan zawołał nas na śniadanie. Założyłam za bluzkę ściereczkę, bo pomidory były zdradliwe i zawsze spadały na czyste ubrania. Ja zawsze tak miałam, więc zabezpieczałam się dwiema ścierkami ale Alex chyba nigdy. Kiedy zjedliśmy poszłam połknąć leki a kiedy wyszłam Dawid już na mnie czekał. Zjechaliśmy do garażu i wsiadłam do samochodu. Nawet wypita kawa nie pomogła mi i nadal niemiłosiernie ziewałam.

- nie wyspała się pani - usłyszałam Dawida

- tak, wczoraj miałam spotkanie klasowe - odparłam - skończyliśmy po północy

- to fajnie tak się spotykać, a z jakiej to szkoły? - spytał

- z podstawówki - odparłam - wtedy jeszcze były ośmioklasowe

- no tak - odparł - a my się nie spotykamy

- nie wiecie co tracicie, to miłe spotkać się po latach - odparłam 

- ma pani rację, chyba zaproponuję - zaśmiał się Dawid

Kiedy dojechałam do pracy, w pokoju siedziała już Marta.

- dzień dobry Martusiu - odparłam wchodząc

- dzień dobry pani Basiu - odparła 

Marta wciąż się upierała by mówić mi pani. Skoro tak chce, to nie mam nic przeciwko.

Po chwili pojawiła się Ania i Kasia.  Przywitały się i usiadły przy biurkach.

- rety jak gorąco - sapnęła Kasia

- naprawdę? - zdziwiłam się

- Basiu bo ty jeździsz samochodem z klimą, to nie wiesz co to skwar w autobusach - odparła Kasia

- możliwe - odparłam

- no właśnie - ciągnęła Kasia - nawet trochę przejść do autobusu to jest wyzwanie

Nic się nie odzywałam, odebrałam kluczyk od Ani i wyciągnęłam laptop i zajęłam się pracą. Do wykazu urlopów wpisałam datę w sierpniu i Ania przekazała wykaz do kadr. W międzyczasie dostałam wiadomość od Alexa, że dziś wylatujemy i że przyjedzie po mnie pod pracę. Nim się spostrzegłam zobaczyłam stojącego Alexa w drzwiach. Złożyłam dokumenty i wyłączyłam komputer, potem schowałam go do szafki. Oddałam kluczyk Ani i życzyłam miłego weekendu i wyszłam. Alex widząc jak wychodzę tylko się uśmiechnął. Objął mnie w pół i pocałował. Objęci wyszliśmy z biura, za nami podążał Dawid. Wsiadłam do samochodu Alexa i przyjechaliśmy do domu.  Krysia krzątała się w kuchni przy obiedzie. Jan otworzył nam drzwi i odebrał od Alexa teczkę. Zmieniliśmy buty i poszłam do łazienki umyć ręce, Alex przyszedł po chwili. Poszliśmy do kuchni by zjeść obiad i Jan podał gołąbki.

- co to ma być? - warknął Alex

- daj spokój kochanie, Krysia chciała Ci zrobić przyjemność - odparłam

- chciałam byś zjadł gołąbki, bo przecież wyjeżdżacie dzisiaj - zaświergoliła Krysia

- no dobrze - odparł - ale ja chciałem Basi

- skarbie Krysia się narobiła, doceń to - odparłam zajadając się gołąbkami

- nawet dobre - odparł Alex

- nie słuchaj go Krysiu, są pyszne - zaśmiałam się

Kiedy zjedliśmy poszłam do pokoju a za mną przyszedł Jan z walizką. Wyciągnęłam co chcę zabrać i spakowałam również kosmetyczkę i biżuterię.

- weź sobie tą piękną suknię, co byłaś w operze - odparł wchodzący Alex

- dobrze - odparłam - i  wyciągnęłam ją z szafy

Alex przyniósł etolę z lisa a Jan ją spakował do walizki. Składał tak, że wszystko się zmieściło, nawet moje buty.

- czy strój też mam wziąć? - spytałam

- nie, weź za to te ładne sukienki - odparł - i odpowiednie buty, masz być elegancka

- dobrze skarbie - odparłam

Jeszcze Janowi podałam torebkę, okulary i leki by schował w walizce. Potem Jan pakował Alexa. Ja poszłam do łazienki wziąć prysznic i przebrałam się w granatową sukienkę. Ubrałam odpowiednią biżuterię, nałożyłam nowy makijaż i byłam gotowa. Przypomniałam sobie o podładowaniu telefonu i zabraniu ładowarki. Kiedy wyszłam z łazienki nasze telefony już się ładowały. 

- o której mamy lot? - spytałam

- o 17-tej - odparł Alex - musimy się zbierać

- jestem gotowa - odparłam

Zabrałam nasze ładowarki do torebki i swój telefon. Sprawdziłam, czy mam dokumenty. Alex się przebrał i kiedy był gotowy złapał mnie za rękę i wyszliśmy. Pożegnaliśmy się z Krysią i ruszyliśmy do windy. Jan nam towarzyszył ciągnąc walizkę. 

- a chłopaki będą? - spytałam

- będą - odparł - powinni czekać w garażu

Oczywiście byli, wsiedliśmy do samochodu a Jan zapakował walizkę do bagażnika. Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy. Kiedy zjawiliśmy się na lotnisku znowu Alex założył mi szarfę i słuchawki. Miała być niespodzianka. Nie miałam pojęcia gdzie tym razem lecimy ale cieszyłam się z tego, że trochę poznam świata. Lubiłam podróżować, a z Alexem czułam się bezpiecznie.

ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz