Rozdział 4 - Więzienie

282 5 0
                                    

To było gdzieś nad Odrą, ładne miejsce, pełno drzew i krzewów. Dom nie miał otaczającego go ogrodu, wychodziło się prosto na chodnik i ulicę. Dom może nie był jakiś wypasiony, brązowy z wierzchu nie spodobał mi się. Kiedy weszliśmy do środka zobaczyłam dwóch ochroniarzy, którzy otworzyli następne drzwi. Potem do windy i kiedy z niej wyszliśmy stanęliśmy naprzeciwko jakichś ogromnych drzwi, które nagle się otworzyły i ujrzałam mężczyznę w średnim wieku, który powiedział

- witam w domu

Spojrzałam oniemiała na Alexa

- to jest Jan, moja prawa ręka, zajmuje się domem – odparł i wprowadził mnie do środka.

To było mieszkanie, ogromne, luksusowe, ale nie miało to nic wspólnego z domem. Wszystko było na jednym poziomie, oprócz kuchni, która znajdowała się w jakiejś dziurze pod oknami. Kilka schodków schodziło się do kuchni, która składała się z szafek i lodówki oraz wyspy.

- to Twój pokój – usłyszałam i zobaczyłam jak Alex otwiera pierwsze drzwi od strony okna po prawej stronie, obok kuchni

Pokój był jasny, prawie biały z błyszczącymi dodatkami, w stylu glamoure. Lubiłam ten styl. Na wprost stało ogromne łóżko, z białymi pikowanymi zagłówkami. Na łóżku masa poduszek, kołdra i koce. Po prawej stronie łóżka, na całej szerokości ściany była ogromna szafa pod sufit przedzielona jakimiś drzwiami. Przy łóżku stały dwa stoliki nocne, a po lewej stronie było okno, a pod oknem stała toaletka a przy ścianie obok drzwi komoda. Parapet okna był tak duży, że mógł służyć jako siedzisko.

Przyszedł Jan i zaczął wypakowywać moje rzeczy z walizki.

- choć – usłyszałam Alexa – zjemy obiad

Zaprowadził mnie do kuchni i usiedliśmy przy wyspie. Z jakiegoś pomieszczenia obok wyszła kobieta

- już podaję słodziutki

- to moja gosposia Krysia – odparł Alex a kobieta chyba w moim wieku podała nam obiad

Nie bardzo mi smakowało, bo były to owoce morza, za którymi nie przepadałam. Jednak byłam już głodna, więc zjadłam.

Kiedy kobieta zabrała talerze usłyszałam Alexa

- odśwież się i przebierz, pojedziemy w jedno miejsce

- gdzie? – zapytałam

- dowiesz się – odparł

- w co mam się przebrać? – spytałam

Alex poszedł do mojego pokoju i otworzył jedną szafę, a w niej ujrzałam ciuchy i to jakie. Szarooki wyciągnął beżowe spodnie i piękną złotawą bluzkę.

- ubierz to – odparł i podał mi rzeczy, po czym pokazał mi bym poszła do łazienki

Kiedy weszłam zobaczyłam przestronną łazienkę, po lewej był ogromny prysznic i trójkątna olbrzymia wanna. Prysznic to było miejsce przedzielone szybami, z 5 osób by się w nim zmieściło jak nie więcej. Na końcu kabiny było murowane siedzisko. Miał kilka deszczownic i jakiś system do biczy wodnych, czy coś w tym stylu.

Na jednej ścianie po prawej dwie umywalki na długim blacie a pod spodem cały ciąg szafek. Chciałam zamknąć drzwi, by nikt mi nie wlazł ale nie miała zamknięcia. Zamknęłam drzwi i zaczęłam ściągać ubranie. Nagle zauważyłam, że wszedł Alex

- jeszcze to – i podał mi bieliznę, która była w kolorze beżowym – podmyj się

- po co? – spytałam nieufnie

- zrób o co proszę – odparł i wyszedł.

Spojrzałam na slipy i dobrze, że to nie były stringi. Miały koronkowe wykończenie. Zrobiłam co kazał i ubrana w nowe rzeczy wyszłam z łazienki

ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz