Rozdział 96 - Nico

43 2 0
                                    

Antonio mi pomagał smażyć kotlety, dobrze, bo z dwiema patelniami sobie radziłam ale z czterema obawiałam się, że coś mi się przypali. Kiedy usmażyliśmy kotlety była już 11-sta. Poszłam do salonu zapytać, o której robimy obiad, bo chciałam wiedzieć kiedy wstawić ziemniaki. W salonie siedział Alex, Francesko i Teresa.

- Francesko zapytaj mamy, na którą zrobić obiad - powiedziałam

Francesko porozmawiał z mamą i powiedział, że na 14-stą. Wróciłam do kuchni i włożyłam dwie blachy z kotletami do piekarnika. Jeszcze nie włączałam, bo było za wcześnie. Poszłam do pokoju by odpocząć. Do pokoju zaraz za mną wszedł Alex z Jekim

- pewnie jesteś zmęczona? - spytał

- tak, ale teraz mogę sobie odpocząć - odparłam

- a co z obiadem, dużo masz jeszcze pracy? - zapytał

- nie, kotlety wystarczy podgrzać w piekarniku, ziemniaki ugotować i odsączyć i ogórki zalać sosem. Ale to już może ktoś inny - odparłam podchodząc do łóżka

- to dobrze - odparł Alex i usiadł na łóżku

- ałaaaa! - zasyczałam gdy siadałam na łóżku i pośladek mnie zabolał

- przepraszam, bardzo Cię boli? - spytał zmartwiony Alex

- jeszcze się pytasz - odparłam

Ściągnęłam sukienkę i założyłam szlafroczek. Drzwi tym razem zamknęliśmy i postanowiliśmy się przespać. Dwie godziny później obudził nas budzik. Wstałam ubrałam sukienkę i poprawiłam makijaż. Alex już się ubrał i powiedział, że idzie z Jekim na spacer. Dobrze, bo ja musiałam przygotować wszystko do obiadu. Poszłam do kuchni i przygotowałam jedzenie i ściereczki dla Jekiego. Jedzenie dla Jekiego przywieźliśmy ze sobą, nie chciałam zajmować kuchni na gotowanie dla psa. W kuchni urzędowała Teresa i Francesko. Uśmiechnęli się jak weszłam.

- tyle kotletów kto to zje - zaśmiał się Francesko

- jeśli zostaną można zamrozić i odgrzać jak będzie potrzeba - tłumaczyłam

- o to świetnie - odparł Francesko - czy możemy jednego spróbować?

- oczywiście, ale już zimny, może odgrzeję? - spytałam

- nie trzeba, chodzi nam tylko o spróbowanie - odparł Francesko a w drzwiach stanął Antonio

- ja też chcę spróbować - zaśmiał się

- dobrze - zaśmiałam się i na talerzyku położyłam trzy kotlety

- pyszne - odparł Francesko - mama mówi to samo

- to dobrze, że Wam smakuje - odparłam

Zbliżała się godzina 14-sta, więc włączyłam palniki pod ziemniakami i posoliłam wodę. Po pół godzinie włączyłam piekarniki.

- macie koperek? - spytałam

- no pewnie - odparł Antonio i podał mi pęczek

Umyłam i pokroiłam koperek zostawiając do posypania ziemniaków. W małym garczku na bazie kilku kotletów zrobiłam sos, bo wiedziałam, że mężczyźni lubią. Ja wolałam polać ziemniaki tłuszczem z kotletów. Specjalnie tłuszcz z patelni zlałam do sosjerki.

- dziś poznacie jeszcze jednego naszego kuzyna - odparł Anonio

- pewnie macie liczną rodzinę? - spytałam

- tak, to prawda - zaśmiał się Francesko

- to miło tak spotykać się z rodziną. Niestety w Polsce prawie to zanikło - odparłam

- to nie tylko u Was tak jest - odparł Francesko - ludzie się oddalają od siebie

- to prawda, ja zawsze lepiej się dogadywałam z obcymi jak z własną rodziną - odparłam

Obiad miał być podany na zewnątrz w dobrze mi znanym miejscu gdzie stał ogromny stół. Pomagałam Teresie przykryć stół obrusem i stawiałyśmy zastawę. Antonio i Francesko zajęli się odsączaniem ziemniaków, a ja posypałam koperkiem. Potem na półmiski wykładaliśmy kotlety i sos przelałam do sosjerki. Kiedy wyszliśmy z kuchni przy stole siedzieli już wszyscy. Nie było tylko kuzyna, ale po chwili się zjawił. O rety! Apollo we własnej osobie! Alex był bardzo przystojny ale Nico to już przesada. Jak można być tak pięknym! Nico wyglądał na dwadzieścia parę lat, a jak się dowiedziałam miał 35 lat. Miał czarną lśniącą czuprynę, był bardzo wysoki, opalony, miał ogromne czarne oczy z rzęsami jak wachlarze i miał przepiękny uśmiech. Od momentu poznania wciąż mnie komplementował i starał się pomagać we wszystkim. Kiedy spojrzałam na Alexa, z niego uszami i nosem buchała para i wyglądał jakby siedział na bombie, która zaraz mogła wybuchnąć. Kiedy Nico znowu zaczął komplementować mnie nie wytrzymałam.

- proszę o ciszę - odparłam wstając

Kiedy się wszyscy uciszyli odparłam

- Francesko i Antonio czy zapłaciliście Nico by mnie tak komplementował? - spytałam patrząc na obu siedzących na przeciwko mnie

Najpierw oczy zrobili zdziwione a po chwili cała trójka wybuchła śmiechem.

- ja rozumiem, że może wyglądam na taką co do trzech zliczyć nie potrafi ale to już przesada. Rozumiem 3,4 komplementy ale nie ciągle - odparłam z oburzeniem i usiadłam

- przepraszam bardzo - zaśmiał się Nico - zawsze jak widzę piękną kobietę to komplementuję ją i patrzę kiedy będzie miała już dość

- nie rozumiem - odparłam

- Ty szybko się zniecierpliwiłaś, ale niektóre kobiety lecą na komplementy jak muchy na lep - odparł śmiejąc się Nico

- ja taka nie jestem - odparłam - nie kręcą mnie komplementy z byle powodu

- już to wiem - odparł Nico - dzięki temu wiem jaki rodzaj kobiety mam przed sobą

- on tak zawsze robi - zaśmiał się Francesko

- to proszę przestać, bo nie ze mną te numery - odparłam a wszyscy się śmiali bo Antonio tłumaczył nasz dialog

- przepraszam - odparł Nico - już nie będę

Spojrzałam na Alexa i chyba ktoś pociągnął za wentyl bezpieczeństwa, bo już z niego nie buchało a uśmiechał się tylko.

- a swoją drogą jesteś pierwsza, która zwróciła uwagę - zaśmiał się Nico - jestem pod wrażeniem

- to już przestań być - odparłam - ja zawsze jak to mój brat mówił "walę prawdą między oczy"

Wszyscy się zaśmiewali z moich słów, bo Antonio przetłumaczył o co poszło. Atmosfera się rozluźniła i wszyscy sympatycznie rozmawiali.

- Basia ty na pewno jesteś polką? - śmiał się Nico - masz temperament włoszki

- jestem na pewno Polką, aczkolwiek upór i mówienie prawdy mam po moich tatarskich przodkach - oczywiście musiałam wszystko wytłumaczyć

- żebyś ją dzisiaj widział i Alexa - śmiał się Francesko - scena jak z filmu

- a co się stało? - spytał Nico

Kiedy Francesko opowiadał a Antonio tłumaczył reszcie rodziny wszyscy się zaśmiewali do rozpuku.

- to dziwne, ale od razu Cię polubiłem - odparł Antonio - pamiętasz jak uratowałaś nasz obiad?

- tak pamiętam. Pamiętam też jak Alex oponował, że weszłam do cudzego domu bez zaproszenia - śmiałam się

- tak, widziałem jego minę - zaśmiał się Francesko

- opowiedzcie mi bo nic nie wiem - odparł zaintrygowany Nico

Francesko i Antonio opowiadali a całe towarzystwo się śmiało.

- czyli w ten sposób się poznaliście - odparł Nico

- tak, przez zupełny przypadek - odparłam

- no nie wiem czy to był taki przypadek - odparł Antonio - babcia mówiła, że było nam sądzone się spotkać

- wszystko jest możliwe - odparłam uśmiechnięta

ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz