Rozdział 53 - Saint Tropez

58 2 0
                                    

Do mieszkania ktoś zapukał a po chwili weszli Łukasz i Dawid z torbami w dłoniach. Wstałam i Alex również.

- sprawdzę czy mam dokumenty - odparłam grzebiąc w torebce - mam

Alex z poły marynarki wyciągnął portfel i zajrzał do środka.

- ja też mam i bilety - odparł - a wy?

- oczywiście - odparł Dawid

- to dobrze - odparł Alex - w takim razie jedziemy. Wszystko spakowałaś?

- tak, mam ubrania, kosmetyki, biżuterię i leki. Coś jeszcze? - spytałam

- nie zapomnij czekoladek - zaśmiał się Alex i podał mi pudełko

- dziękuję - odparłam - a kto nas zawiezie?

- mój kierowca z firmy - odparł - powinien już być

Wtedy usłyszeliśmy telefon, to dzwonił kierowca i mówił, że czeka. Jan zabrał naszą walizkę i zjechał razem z nami na dół do samochodu. Tym razem samochód był dużo większy, mini van. Jan wsadził walizkę i zamknął bagażnik. Wsiedliśmy do samochodu, za nami siedzieli ochroniarze.

- udanego urlopu szefie - odparł Jan zamykając za nami drzwi

- dzięki - odparł Alex i ruszyliśmy

Kiedy znaleźliśmy się na lotnisku poszliśmy na odprawę. Potem jeszcze czekaliśmy aż wywołano nasz lot. Kiedy siedziałam w samolocie Alex zapiął mi pasy. Rozpakowałam pudełko czekoladek i pierwszą włożyłam Alexowi do ust a potem sobie. Lecieliśmy pierwszą klasą, wygodnie. Stuart podał nam napoje. Po około trzech godzinach byliśmy na miejscu. Kiedy wyszliśmy z lotniska czekał na nas kierowca, który zawiózł nas do hotelu, który nazywał się Hotel Villa Belrose. Był stylowy, miał basen i do morza było bardzo blisko. Dostaliśmy apartament z widokiem na morze. Z sypialni i salonu wychodziło się na taras, gdzie stały sofy oraz kawowy stolik z krzesłami. Do tego parasole dające cień. Miałam ochotę piszczeć z zachwytu, tak mi się wszystko tam podobało. Pokoje urządzone ze smakiem całkiem stylowe, a łazienka mnie zachwyciła, wszystko w marmurze.

- podoba Ci się kochanie? - spytał Alex stawiając walizkę koło szafy

- bardzo - zaśmiałam się

- poczekaj na ranek, zobaczysz jak tu pięknie - odparł

- już nie mogę się doczekać - zaśmiałam się

- a ja nie mogę się doczekać kochać się z Tobą w tym łóżku - zaśmiał się mnie obejmując

Łóżko było faktycznie ogromne z ogromną moskitierą, która rozlewała się na łóżko od samego sufitu. Nasza ochrona była w pokoju obok. Rozpakowałam naszą walizkę i włożyłam rzeczy do szafy. Kiedy skończyłam wyszliśmy z pokoju a Alex zapukał do drzwi obok. Nasi ochroniarze wyszli i zeszliśmy na kolację do restauracji.  Było już przed północą ale restauracja była nadal czynna. Usiedliśmy przy stoliku i Alex zapytał co zjemy. Zajrzałam do karty, ale pisało tylko po francusku.

- nie znam francuskiego, zamów coś dla mnie - odparłam

Dawid i Łukasz też poprosili. Kiedy kelner przyniósł posiłek zjedliśmy.

- masz ochotę popływać? - spytał Alex

- nie umiem pływać - odparłam smutnie

- nauczę Cię - odparł

- ale ja zawsze idę jak kamień na samo dno - zaśmiałam się

- oj przesadzasz - zaśmiał się Alex

- wcale nie, nie mam synchronizacji rąk i nóg i wiesz ile razy się topiłam - odparłam

- tak? - spytał zaskoczony - więc boisz się wody

- tak, boję się, a najbardziej otwartego morza - odparłam

- ja po kolacji idę popływać, jest gorąco - odparł Alex

- pójdę z Tobą i trochę się pomoczę - odparłam

- ciekawe czy przy basenie jest tłok - zastanawiał się Alex

- a jeśli będzie to co idziesz nad morze? - spytałam

- tak - odparł - choć wolałbym popływać w basenie

Kiedy wróciliśmy na górę Alex się przebierał, ja zmywałam makijaż i założyłam strój kąpielowy, oraz czepek i klapki. Na siebie nałożyłam pareo, wzięłam ręczniki i zeszliśmy na dół. Było już po północy, więc nikogo nad basenem nie było. Nasi ochroniarze nam towarzyszyli.  Basen był oświetlony, więc było dosyć jasno. Na leżak nałożyłam ręcznik i usiadłam. Alex wskoczył do basenu.

- choć do mnie, jest cudowna woda - zaśmiał się

Poszłam ale Alex był na głębokim basenie, kiedy schodziłam po drabince zobaczyłam, że mnie asekuruje. 

- nie bój się, uratuję Cię - odparł

Kiedy weszłam do wody złapał mnie w pasie i trzymał. Pierwszy raz poczułam jak woda sama mnie wypiera. Alex złapał mnie za rękę i pociągnął w głębsze miejsce. Nasi ochroniarze stali nad basem i nas obserwowali. Zaczęłam machać nogami i ręką i jakoś się poruszałam. Alex śmiał się ze mnie. Potem podał mi taką deskę, bym się jej złapała. Deseczka miała duży wypór, więc już się złapałam tylko deski. Alex zaczął pływać kraulem a ja z deseczką machałam nogami i kawałeczek przepłynęłam. Potem podpłynęłam do drabinki, złapałam się jej i wyszłam z basenu. Woda była faktycznie cudowna, ciepła ale nie za gorąca. Łukasz pomógł mi wyjść i kiedy wytarłam się ręcznikiem położyłam się na leżaku. Chyba się zdrzemnęłam gdy nagle poczułam coś mokrego, co mnie przytulało. To był Alex, uśmiechał się.

- jest cudownie - odparł chlapiąc mnie swoimi włosami, które potrząsał

Poszliśmy na górę, Alex pierwszy wszedł do łazienki, wziął prysznic, ja dołączyłam do niego. Szybko się umyliśmy i wskoczyliśmy na to ogromne łoże. Było bardzo wygodne i mięciutkie. Alex mnie przytulił i odparł

- a teraz... - po czym się zaśmiał

- co kochanie? - spytałam

- a teraz... - znowu przerwał i zaśmiał się

- a teraz będzie pan tak łaskawy i rozciągnie moskitierę, by nas komary nie zjadły żywcem - zaśmiałam się

- ale jesteś! - prychnął Alex

- jestem jestem! - zaśmiałam się - ty jedną stronę ja drugą, a klimy nie włączaj, za dnia się przyda - odparłam

- dobrze - odparł i ściągnął jedną stronę moskitiery a ja drugą

Kiedy już byliśmy zasłonięci cieniutką jak woal moskitierą Alex objął mnie i nachylił się nade mną.

- a teraz... - i znów urwał

- a teraz kochaj mnie czule - odparłam

Pocałował mnie i usiadł na łóżku, ja znalazłam się po chwili w na jego kolanach. Oboje się całowaliśmy raz on mnie, raz ja jego. Przytulał mnie tak i dotykał, że rozluźnił mnie. Kiedy skończyliśmy się kochać wciąż siedziałam na jego kolanach.

- Basiu, jesteś cudowna - odparł patrząc mi w oczy Alex

- ciiii - odparłam gładząc jego twarz i zaśpiewałam

A kiedy spotkam Cię, spadnie deszcz
Miękki i ciepły tak, jak sam sen
A kiedy znajdę Cię, zniknie strach
Obudzę całe miasto,
powiem im, że Cię mam
Obudzę całe miasto,
powiem im, że Cię mam
A jeśli powiesz mi - pora iść
Nigdy nie zamknę Ci moich drzwi
Choćbyś wędrować miał tysiąc mil
Złoty księżyc we włosy wplotę,
drogę oświetli Ci
Złoty księżyc we włosy wplotę,
drogę oświetli Ci

Znowu się kochaliśmy, a potem przytuleni do siebie zasnęliśmy objęci. 

ALEXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz