Szlaban u Snape'a

769 12 4
                                    

Do sali profesora Snape'a przyszłam oczywiście spóźniona. Jak zawsze. No nie zawsze, zazwyczaj. Usiadłam w ostatniej ławce razem z Pansy. Profesor Snape popatrzył na mnie jak na ducha.

- Może by tak „ przepraszam za spóźnienie "? - powiedział zirytowany nauczyciel.

- Nie będę przepraszać za to, że lekcje zaczynaja się tak wcześnie. Sen przecież jest najważniejszy. - odpowiedziałam zawiązując krawat.

Snape przewrócił oczami i kontynuował lekcje. Nie znosił mnie, wiem. Jednak nie chciał mi odejmować punktów, bo byłam w jego domu - w Slytherinie.

- Czemu musisz go tak denerwować? - spytała mnie Pansy.

- Chyba on mnie. - burknęłam.

Pansy dziwnie na mnie popatrzyła i tez sobie odpuściła. Co za lamusy tutaj wszyscy. Wyciągnęłam mój telefon pod ławkę i zaczęłam odczytywać wiadomości od moich mugolskich znajomych i rodziny.

Pansy spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić.

- Co ty wyprawiasz? Przecież jest lekcja? I co to jest za cegła kolorowa? - spytała szeptem.

- Wiem, ze jest lekcja. Ja tylko sprawdzam wiadomości i już chowam. - machnęłam ręką.

Odpisałam mojej przyjaciółce, ze u mnie wszystko spoko i zadzwonię do niej po lekcjach. Odpisałam tez mamie, ze ma pozdrowić babcie bo jadą do niej dzisiaj. I sprawnie schowałam telefon.

- Co to za kolorowa cegła? - spytała ponownie Pansy.

- To telefon, ogarnij się. - powiedziałam.

- Co to telefon?

Profesor Snape podszedł do naszej ławki.

- Niedość, że się spóźniasz, to jeszcze przeszkadzasz, panno Walker? - zwrócił się do mnie.

- No przecież to Pansy do mnie nadaje cały czas! - oburzyłam się.

- Żebym nie musiał ostrzegać cię po raz trzeci. - zagroził mi.

Chciałam powiedzieć „ i co wtedy? Odejmiesz 5 punktów Slytherinowi bo tylko na tyle cię stać? " no błagam.

Jednak się nie odezwałam już tylko rozsiadłam się na krześle wygodniej.

- Usiądź jak uczeń, a nie jak dzikuska. - powiedział Snape.

- No błagam profesorze, nawet panu mój sposób siedzenia przeszkadza? Super, to może wyjdę i nie będziemy musieli się oglądać nawzajem? - zaproponowałam.

- Szlaban. Zapraszam w czwartek wieczorem do mnie. - powiedział stanowczo Snape. Po czym
zwrócił się do klasy - Żegnam, koniec na dziś.



Po lekcjach siedziałam na zewnątrz, bo była ładna pogoda i właśnie skończyłam rozmawiać na FaceTime z moją mugolską przyjaciółką Vic. Podeszła do mnie wtedy moja tutejsza przyjaciółka Hermiona.

- Co tam, Mionka? - spytałam.

- Okropna byłaś dzisiaj dla profesora Snape'a. Kochana, to nauczyciel. - powiedziała.

- Oh, ktoś musi ustawić go do pionu. Nie może mieć zbyt lekko w pracy. - powiedziałam.

- Ale nie ty! Błagam cię, Nicole. Nie zadzieraj z profesorem Snape'em. On jest okropny.

- Uczy mnie 5 lat, jeszcze tylko 2 jakoś da radę. - powiedziałam.

Hermionie bardzo się nie podobało to, że tak się zachowywałam, ale poza nauką to była ona naprawdę super i dobrze się dogadywałyśmy. Tak samo dobrze dogadywałam się z Potterem i Weasleyem z Gryffindoru. Dlatego mój dom - ślizgoni nie za bardzo za mną przepadali. Nie podobało im się to, że zadaje się z „ wrogami ". Jednak kto to ustalił ze Gryffindor i Slytherin to wrogowie? Oni. Uczniowie. Ja tej zasady się nie trzymałam.

Dzisiejsza Uczennica Hogwartu: Sekret Ojca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz