- Czy Harry umarł? - spytałam po powrocie Remusa.
- Nie, już do nich wrócił. - powiedział Remus.
- Jak to możliwe? Przecież Czarny Pan go zabił. - powiedziałam.
- Dostał od dyrektora Kamień Wskrzeszenia. - wyjaśnił Lupin.
- To wszystko było przemyślane, jak widzę. - powiedziałam.
Remus objął mnie ramieniem. Po jakiejś dłuższej chwili znowu się odezwałam.
- Przykro mi, ze twój syn wychowa się bez rodziców.
Remus uśmiechnął się blado.
- Cały czas przy nim będziemy. Oboje z jego rodziców oraz jego wspaniała matka chrzestna. - mrugnął do mnie.
- Nawet go nie widziałam. - powiedziałam mając łzy w oczach.
- Spokojnie, zobaczysz. Odwiedzimy go razem, możemy w każdej chwili. - powiedział Remus.
- Dlaczego jesteśmy tutaj tylko my? Troje? - spytałam ich. Teraz naprawdę czułam się jak ich córka, córka Syriusza i Remusa.
- A kogo jeszcze byś chciała? - spytał Remus.
- No nie wiem....?
- To twój raj, jesteśmy z tobą, jesteśmy tu dla ciebie. Kogo jeszcze byś chciała, to będzie. - powiedział Syriusz.
- Naprawdę? - zdziwiłam się.
Złożyłam razem ręce. To chyba oczywiste, chciałabym się zobaczyć z Severusem, ale nie wiem czy wypadałoby to powiedzieć przy nich.
- Chciałabym zobaczyć Tonks. - powiedziałam zamiast tego.
Remus uśmiechnął się do mnie, a Syriusz objął mnie z drugiej strony ramieniem. Nagle, znikąd i to dosłownie przyszła do nas Dora.
- Oh, Tonks, miło cię widzieć! - powiedziałam rzucając się w jej ramiona w końcu uwalniając się od ojców.
- Ciebie również, choć wolałabym cię widzieć żywą. - powiedziała.
- Czy to zawsze będzie tak wyglądało? - spytałam ich wszystkich, na końcu spoglądając na Remusa, najmądrzejszego z nich.
- Jak?
- Tak szczęśliwie. Jesteśmy tu wszyscy razem, czy tak właśnie wyglada życie po śmierci? - spytałam.
- A jak chciałabyś aby wyglądało? - spytał Syriusz.
- Tak jest idealnie. Ale właśnie, za idealnie. Nie powinnam przejść tu jakiś tortur? Sama nie wiem.
Cała trójka się zaśmiała.
- Byłaś dobrym człowiekiem. Na ziemi miałaś ciężkie życie, teraz przyszedł czas na twój odpoczynek. Życie po śmierci to raj dla dobrych ludzi. - wyjaśnił Lupin.
- A co się dzieje z tymi niedobrymi ludźmi? Przecież nie ma ludzi niedobrych i dobrych, każdy ma w sobie dobro! - powiedziałam z lekkim dramatyzmem w głosie. Zestresowałam się trochę gdzie teraz może być Severus?
- Nie przejmuj się nimi. Co byś chciała robić w swoim raju? - spytał mnie Syriusz.
Chciałam zapytać czy będą ze mną tutaj cały czas, ale to byłoby niegrzeczne. Chciałam powiedzieć, ze chce się widzieć ze Snape'em, ale chyba dziwnie by to brzmiało. Niczego innego nie chciałam.
- Jak z bitwą? - spytałam.
- Możemy iść zobaczyć. - powiedział Syriusz wstając z krzesła.
Uśmiechnęłam się i Syriusz zabrał nas na pole bitwy o Hogwart. Przybyliśmy w idealnym momencie gdy Harry walczył pojedynek z Voldemortem. Trzymałam kciuki za czerwony płomień. Na szczęście Harremu bez większego trudu się udało. Naprawdę po tylu latach udało mu się pokonać tego, który go nienawidził i próbował zabić od urodzenia.
CZYTASZ
Dzisiejsza Uczennica Hogwartu: Sekret Ojca
FanfictionJedna z pięciorocznych uczennic, szlama, jest trochę za bardzo do przodu. Jako iż jej rodzice są mugolami wie co to telefon, i nie boi się go każdego roku przemycać do Hogwartu. Nauczyciele często sobie z nią nie radzą, jednak zawsze to profesor Sna...