Szalona Hayley

85 6 0
                                    

Po zielarstwie, na którym mieliśmy zaliczenie, miałam wróżbiarstwo. Siedziałam przy okrągłym stole z Neville'm i Deanem.

- Nie znoszę wróżbiarstwa. - powiedziałam.

- Ja tez. Ciekawe co dziś będziemy robić. - westchnął Neville.

- Powtarzamy do owutemów, których pewnie nikt nie chce pisać z tego przedmiotu. Obstawajcie, ja myśle, ze będą znowu herbaciane fusy. - powiedział Dean.

- Ja obstawiam wróżenie z ręki. - powiedziałam niechętnie.

- Ja myśle, ze... no nie wiem, może z wnętrzności ptaków. - powiedział Neville.

- Wszystko da się przeżyć tylko nie układ gwiazd i mapy nieba... - szepnęłam.

- Prawda. - zgodził się Dean.

Profesor Trelawney wtedy rozpoczęła lekcje.

- Dziś będziemy wróżyć z kryształowej kuli. - oznajmiła nam.

- Nikt nie zgadł. - szepnął Dean.

- Może następnym razem się uda. - wzruszyłam ramionami.

Sybilla na każdy ze stołów położyła po jednej kryształowej kuli.

- Dziś jednak nie będziecie wróżyć osobie obok lub naprzeciw was. Postaracie się powróżyć sobie. Skupcie się bardzo by zobaczyć swoją niedaleką przyszłość. Może być na przykład to, co będziecie robić po szkole, ale nie musi być konkretnie to. - powiedziała pani profesor.

Dean zabrał się od nas pierwszy za wróżenie.

- Hm, no chuja widzę. - powiedział Thomas.

- Chuja? - zdziwił się Neville.

Zaśmiałam się.

- Nie no, nie takiego... - speszył się Dean.

- To może teraz ja.. - powiedział Neville intensywnie próbując się czegoś doszukać w kuli.

Po naprawdę dłuższej chwili poddał się i oddał mi kule. Ja również próbowałam coś zobaczyć. Na początku nie widziałam nic, gdy byłam bardzo skupiona i prosiłam wszystkich świętych by coś zobaczyć, w kuli zaczęło się coś dziać. Zadowolona czekałam na jakąś wróżbę, ale jedyne co zobaczyłam to zielony dym, a następnie szybko pojawił biały. I tyle? Zielony kolor w kuli zmienił się w biały i to moja wróżba, czy to po prostu kule zmieniają kolory?

- Masakra. - powiedziałam. - Jakieś kurwa kolory.

- Widzisz jakieś kolory? - zdziwił się Dean.

- Ty chociaż coś widzisz. - westchnął Neville.

- Ale nie bo to chyba się kolory zmieniają w tej kuli. Był zielony i zmienił się w biały. - powiedziałam.

- Nie, te kule są głupie i się nie zmieniają kolory w nich. - zaśmiał się Dean.

- Wątpię żeby kolory miały być moją wróżbą. Chyba, ze nieudaną. - powiedziałam.


Po lekcji spotkałam się z Hayley Hernandez w bibliotece.

- Co tam, Hayley? - spytałam.

- Wszystko dobrze. Jak się czujesz z tym, że quidditcha nadal nie przywrócono? - spytała mnie.

Zaraz grudzień, zaraz święta a my zamiast być w połowie sezonu, nie gramy.

- Bardzo mnie to nie cieszy, ale wciąż szczerze liczę na to, że po świętach może coś się zmieni i przywrócą sezon. To miał być ostatni mój sezon jako kapitan w Hogwarcie i tym bardziej skoro Gryffinodr nie ma Harrego to szczerze mówiąc myśle, że mielibyśmy szansę by wygrać puchar. - powiedziałam.

Dzisiejsza Uczennica Hogwartu: Sekret Ojca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz