Harry gdy skończył płakać pełen nienawiści wstał i ruszył w stronę chatki Hagrida. Pobiegłam za nim, cała reszta wciąż płakała nad zmarłym ciałem Dumbledore'a.
- Harry! Harry! - krzyczałam za nim gdy już odeszliśmy od reszty.
- Nie daruje mu tego! - wrzasnął Potter.
- Harry! Powiedz mi co się tam stało! - krzyknęłam na niego. Harry się zatrzymał.
- On go zabił. On patrzył mu w oczy, ten któremu Dumbledore ufał. Wiesz jakie były ostatnie słowa dyrektora? „ Severusie, proszę " - Harry wyglądał jakby miał się na nowo zaraz rozpłakać. Otrząsnął się i ruszył znowu w stronę chatki Hagrida.
- Jak to... ja czegoś nie rozumiem. Harry, to było zadanie Dracona by zabić Dumbledore'a, tak? - spytałam doganiając go.
- Tak, to było jego zadanie, ale on był na to za słaby. - powiedział Harry wcale się nie zatrzymując. - Wiec on, on zrobił to za niego!
Gdy byliśmy już wystarczająco blisko chatki Hagrida, zrozumiałam czemu tu przyszliśmy. Oni tu byli - śmierciożercy. Draco, Bellatrix i.... Snape.
- Ty! Ty zdrajco! Zdradziłeś go, a on tak ci ufał! - Harry zaczął krzyczeć w ich stronę.
Wyjął różdżkę i zaczął rzucać jakimiś nędznymi zaklęciami, a Snape je wszystkie odrzucał. Czyli jednak, to był on. Zabił dyrektora Hogwartu...
- On ci zaufał! On ci zaufał! Jak mogłeś!!!!!! - Harry krzyczał.
Wtedy Harry rzucił to zaklęcie.
- Sectumsempra!
Snape i tak je odbił. Odbił to nikomu nieznane zaklęcie, które wymyślił Książę Półkrwi. Bellatrix rzuciła jakimś zaklęciem w Pottera, a potem we mnie. Oboje padliśmy obok siebie. Ja i tak czułam się sparaliżowana, trzęsłam się, ale w środku. Na zewnątrz zwijałam się z bólu.
- On należy do Czarnego Pana. - powiedział Snape do Belli, a ta poszła i podpaliła chatkę Hagrida...
Severus podszedł do nas, od strony Harrego.
- Jak śmiesz używać moich własnych zaklęć przeciw mnie...? - spytał Pottera.
Potter nic nie rozumiał, ja tez nie.
- Tak, to ja jestem Księciem Półkrwi. - powiedział w końcu. Wtedy przeniósł wzrok z Harrego na mnie.
- Jak mogłeś....? - spytałam. Nie byłam zła, smutna, ale zawiedziona. Harry wcale się nie mylił co do niego.
Snape nic nie odpowiedział tylko nas zostawił. Wrócił do swoich. Tam gdzie jego miejsce.
Po pogrzebie dyrektora Hogwartu i zakończeniu tego roku szkolnego, w pociągu Hogwart Express, nie było tak samo jak zawsze. Normalnie każdy był podekscytowany wakacjami, każdy opowiadał o swoich planach i o tym, ze będą tęsknić za szkołą. Teraz? Rzadko kto mówił, wiele osób wciąż łkało, dużo wyglądało jakby uleciało z nich życie.
Ja siedziałam w przedziale z Harrym, Ginny i Luną, bo Hermiona i Ron siedzieli w przodzie z prefektami.
- Dalej w to nie mogę uwierzyć, ze Snape zrobił coś takiego. - powiedziała Ginny.
- Dumbledore mu tak ufał... - powiedział Harry. - Zawsze wiedziałem, ze jest z nim coś nie tak. A na tej wierzy wtedy, on jeszcze mi powiedział, ze mam z nikim nie rozmawiać tylko z Severusem. Nie mogę w to uwierzyć.
Siedziałam najbliżej Harrego wiec przytuliłam go. Wszyscy bardzo to przeżyliśmy, ale znowu na nim odbiło się to najbardziej.
- Dlaczego ja wszystkich tracę? - spytał. - Może ja jestem przeklęty?
CZYTASZ
Dzisiejsza Uczennica Hogwartu: Sekret Ojca
FanfictionJedna z pięciorocznych uczennic, szlama, jest trochę za bardzo do przodu. Jako iż jej rodzice są mugolami wie co to telefon, i nie boi się go każdego roku przemycać do Hogwartu. Nauczyciele często sobie z nią nie radzą, jednak zawsze to profesor Sna...