Szlaban u Carrow

103 5 0
                                    

Wróżbiarstwo znowu mieliśmy z profesor Trelawney. Firenzo uczył w Hogwarcie na prośbę swojego przyjaciela Dumbledore'a, a skoro nie żyje...

- Zajmiemy się w tym tygodniu czymś niezwykłym. - oznajmiła Sybilla. - Mianowicie, interpretacją snów. Założycie sobie na tej lekcji sennik i przez cały tydzień będziecie w nim zapisywać co wam się śniło oraz jego interpretacje. Czy to jasne?

Thomas podniósł rękę.

- A co jeśli komuś nie śnią się sny w nocy?

Trelawney odskoczyła jak poparzona.

- To proszę udać się do pani Pomfrey. - powiedziała.

- Tęsknie za Firenzo. - szepnął Dean do Seamusa.

Na jego nieszczęście, profesor Trelawney słyszała to.

- Tęsknisz za tą chołotą?! Naprawdę chłopcze powinieneś się natychmiast udać do skrzydła szpitalnego! - wrzasnęła na niego.

Dean wystraszył się i rzeczywiście opuścił poddasze.

- A my wróćmy do waszych senników. - powiedziała Sybilla totalnie zmieniając nastawienie i postawę. Ludzie są fałszywi i dwulicowi.


- Senniki? Dziwna typiara. - powiedziała Susan.

- Harry gdyby tu był i wypisał jej swoje prawdziwe sny, chyba zostałby wysłany na odwyk. - powiedziałam.

Sue się zgodziła.

- A jak tam z tobą i George'm? - spytałam ją.

- Wszystko super. Myśle, ze do siebie pasujemy, bo wiesz jaki jest George, jednak trochę inny niż Fred. Mam wrażenie, ze George jest bardziej sentymentalny i uczuciowy. Podoba mi się to w nim.

Fred mniej uczuciowy? W sumie to mogła mieć racje.

- A ty jak tam, dalej przezywasz Olivera Wooda? - spytała Susan.

- Co? Ah, no, nie myśle o tym narazie. - powiedziałam.

- To zacznij. Chciałybyśmy z Alex pójść kiedyś na potrójną randkę. Ona i Seamus, ja i George i ty. Może my ci kogoś znajdziemy?

- Nie, nie, Susan, ja nie chce...

- Mhm, muszę już iść. Do zobaczenia. - powiedziała podekscytowana. Mam nadzieje, ze nie zrealizuje tego durnego pomysłu.


Znowu mieliśmy OPCM. Nie znoszę tego przedmiotu! On jest naprawdę przeklęty, żaden nauczyciel nie potrafił nigdy na tym stanowisku wytrzymać, a teraz mamy najgorszego z najgorszych. Myślałam, ze każdy to pikuś przy Umbridge....

Profesor Carrow na wstępie rozdał nam jakieś kartki. Były wypisane na nich różne sytuacje od 1 do 10 i obok puste luki.

- Dzisiaj tym się zajmiecie. Daje wam na to 5 minut, a potem przedyskutujemy. - powiedział.

- Ale o co chodzi? - spytał Seamus.

- O, do każdej z podanych sytuacji, macie wpisać które z zaklęć niewybaczalnych użyjecie. 5 minut.

1. Ktoś rzucił w ciebie piłką.

No żadnego przecież! Powiedziałby przepraszam i po sprawie?!

2. Ktoś nie podziela twojego gustu muzycznego.

Co to ma być do cholery?!

3. Ktoś wykupił przed tobą ostatnią sztukę twojej ulubionej przekąski.

To chyba jakiś żart.... Podniosłam rękę.

- W czym masz problem? - spytał.

- Czemu miałabym użyć zaklęcia niewybaczalnego na kogoś, bo nie podziela mojego gustu muzycznego? - spytałam.

Dzisiejsza Uczennica Hogwartu: Sekret Ojca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz