Wezwanie

79 5 0
                                    

Następnego dnia rozmawiałam z dyrektorem.

- Pomagałaś Hayley! - wrzasnął na mnie.

- Nie, nie, znaczy, ja tylko ją wypuściłam. Nie chciałam po prostu żeby stała się jej krzywda. - powiedzialam.

- Wiedziałaś co planuje. - on nie spytał, on wiedział, on to powiedział.

- Przepraszam. Nie chciałam by to robiła ale Hayley była taka uparta... co mi teraz grozi?

- Nic. - powiedział wzruszając ramionami.

- Jak to nic? Tamci w dwóch mnie widzieli, ze jej pomogłam! Zabiją mnie? - spytałam.

- Nie. Nikt cie nie widział.

- Widzieli! Nawet Malfoy, on tez!

- Tamtym dwóm wymazałem pamięć. Draco niestety nie pozwolił wymazać swoich wspomnień, ale wierz mi, nikomu nie powie. - powiedział spokojnie Snape.

- Przed chwilą pan byl na mnie zły. - zauważyłam.

- Wyjdź już. Ciesz się, ze cie nie wydajemy. - powiedział.

Czy ktoś rozmawiał wprost o tym co zrobiła młoda Hernandez? Nie. Czy był ktoś kto o tym nie słyszał? Tez nie. Po powrocie z ferii reszty zamku nic się w tej kwestii nie zmieniło. Nikt nie miał odwagi o tym mówić. Ja również aż do czasu gdy w środku nocy w pewną marcową noc zeszłam do pokoju wspólnego. Chciałam opuścić lochy bo złapał mnie straszliwy głód. Ku mojemu zdumieniu natknęłam się na Draco.

- Co ty tu robisz w nocy? - spytałam.

- Nic, znaczy, szykuje się mentalnie na spotkanie. - powiedział blado wpatrzony w ognisko, które musiał sam rozpalić od nowa bo widziałam jak je wcześniej gasiła Bailey.

- Jakie spotkanie? - zdziwiłam się.

Malfoy nic nie odpowiedział.

- Chciałeś żebym ci ufała, ale ty nie chcesz mi się zwierzyć. Przecież nikomu nic nie powiem. - obiecałam.

Draco westchnął.

- Z rodzicami. Ze śmierciożercami. A potem z Czarnym Panem. - powiedział.

- Kiedy się z nimi zobaczysz? - spytałam próbując złagodzić bicie mojego serca.

- Dostałem sowę, ze wezwą mnie gdy złapią Harrego Pottera. Podobno są na dobrym tropie i ponoć ma to być w ciągu kilku dni. Obawiają się, ze mógł zmienić postać i będę musiał go zidentyfikować, bo jako jedyny ze śmierciożerców znałem Harrego. - oznajmił mi.

Oznajmił mi tak jakbym wcale nie była przyjaciółką Harrego. Tak jakbym miała tylko wyrazić współczucie i zostawić temat.

- Jak to? Ty chyba sobie żartujesz! Nie wydawaj Harrego Pottera! - wrzasnęłam.

- A co mam zrobić? - spytał załamany odwracając się do mnie w końcu. - Ty nie wiesz jacy oni są! Okropni, przerażający!

- Możesz skłamać! - powiedziałam łagodniej nieco niż wcześniej.

- Ty nic nie rozumiesz, Nicole. - powiedział kręcąc głową.

- To mi wytłumacz!

- Wszystko jest dla mnie straszne trudne! Moja ciotka niedawno zmarła na moich oczach! Mojej mamie nie podoba się, ze jestem kim jestem. Mój ojciec jest ze mnie dumny choć nie rozumie, ze ja tego nie chce! Czarny Pan mi ufa, ale ja nie chce żeby mi ufał! Chcą żebym pomógł im znaleźć Pottera, ale ja nie chce bo on jest jedyną nadzieją na pokonanie Sama Wiesz Kogo!

Dzisiejsza Uczennica Hogwartu: Sekret Ojca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz