Najgorsza Lekcja OPCM

83 6 0
                                    

Do końca tygodnia zostaliśmy u rodziców Malfoya ale nie odważyłam już się ani wrócić do normalnych rozmiarów ani odwiedzić Harrego. Gdy pewnego dnia mieliśmy wrócić do zamku, do Draco przyszła Narcyza.

- Zbiegli. - powiedziała.

- Co? Kto?

- Harry Potter i reszta więźniów. To był on, prawda synu? - spytała.

Draco nie odpowiedział.

- Wracaj do Hogwartu. - powiedziała mama Dracona.

- Dobrze, mamo.

Od razu plan został zrealizowany i Draco deportował nas z powrotem do zamku. W końcu był dorosły i mógł używać magii.

Gdy znaleźliśmy się na wieży astronomicznej, Malfoy wyciągnął mnie z kieszeni i odczarował.

- I co powiesz, ze gdzie zniknęłaś? - spytał Draco.

- No nie wiem, powiem, ze... naprawdę nie wiem, coś wymyślę. - machnęłam ręką.

Po zorientowaniu się, ze wróciliśmy w środku lekcji, ja ogarnęłam się szybko w dormitorium i udałam się na następną lekcje - transmutacje.

- Dzień dobry, pani profesor. - powiedziałam niestety siadając w pierwszej ławce. 

- Nicole Alice Walker. Gdzie ty byłaś przez ostatni czas? Czy ty rozumiesz to, ze zostałaś uznaną za zaginioną? Carrow'owie uznali, ze pomogłaś uciec zbiegom z dworu Malfoy'ów. - powiedziała Minerwa McGonagall.

- Oh... nie, ja po prostu byłam zmęczona i siedziałam w łóżku. Miałam zły czas. - powiedziałam.

- Dziecko, drogie, jesteś zaginiona. Proszę idź do gabinetu dyrektora a potem wróć. Hasło to chochlikowe fusy. - powiedziała.

Westchnęłam i opuściłam jej salę. Udałam się szybko do Snape'a.

- Dzień dobry, miło pana widzieć. - powiedziałam.

- Walker? Gdzie ty dziewczyno byłaś?! - wrzasnął na mnie.

Powtórzyłam to, co powiedziałam McGonagall. Myśle, ze dobra wymówka.

- Nie możesz! Nie możesz tak robić! Myślałem, ze cię zamordowano! Albo ze uciekłaś do niego, do Pottera! - nakrzyczał na mnie.

- Nie! Nic się nie wydarzyło! - powiedziałam.

Snape podszedł do mnie zwinnie i chwycił mnie kurczowo za rękaw szaty.

- Jesteś nierozsądna, nieuważna i niedbała. - powiedział.

- To nieprawda! Wszystko w porządku, już jestem i nic się nie stało. - powiedziałam starając się brzmieć bardzo przekonująco.

Po chwili puścił mnie ale zrobił to strasznie gwałtownie.

- Jak twoja noga? - spytał.

- No właśnie, mam złamaną. Naprawdę pan myśli, ze uciekłabym z taką nogą? Nie dałabym rady. - zapewniłam go.

Snape westchnął.

- No mam nadzieje. - powiedział.

Uśmiechnęłam się do niego po czym nie myśląc za wiele przytuliłam się do niego.

- Tęskniłam za panem i tak. - powiedziałam.

- Wróć na lekcje. - powiedział.

Wcale nie chciałam, ale oderwałam się od niego i posłusznie wróciłam.


Lekcja OPCM była już po transmutacji.

- Panna Walker wróciła, kto by się spodziewał. - zaśmiał się Amycus.

Dzisiejsza Uczennica Hogwartu: Sekret Ojca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz