Szczęście

119 6 0
                                    

Gdy pani Pomfrey poszła spać, w końcu mogłam otworzyć pudełko od Dumbledore'a. W małym pudełeczku znalazłam mój telefon - cały i zdrowy! Oraz karteczkę:
Nauczyciel nie powinien o tym wiedzieć a tym bardziej ci tego oddawać.
Nie ufaj i nie przywiązuj się do ludzi za mocno.

Nie rozumiem o co im wszystkim chodzi, ale to chyba jakaś zmowa.

Wyszłam ze szpitala następnego dnia. Na lekcji transmutacji, Harry w końcu mial czas by opowiedzieć mi o swojej wyprawie do Slughorna.

- Wszystko się udało. - powiedział. - Slughorn poszedł ze mna do Hagrida. Hagrid dał nam coś mocniejszego, ale ja nie piłem. On pijany zaczął wspominać moją matkę i za pomocą mojej mamy, Slughorn dał mi to wspomnienie, które chciał Dumbledore.

- Wow, Harry. Dumbledore mial rację by powierzyć to zadanie tobie. Wiedział, ze sobie poradzisz. Jestem pod wrażeniem. - przyznałam.

- Dzięki. - ucieszył się Harry.

McGonagall nam przerwała.

- Panie Potter, panno Walker! Czy ja wam przeszkadzam?

W sumie to tak.

- Nie, no skąd. - powiedziałam jednak.

- Radziłabym się skupić, bo ostatnia praca panno Walker nie wypadła najlepiej. - powiedziała Minerwa.

Ja się z nią nie zgadzam, ocena N to wcale nienajgorzej niech nie panikuje.

- Skoro jesteście tacy aktywni dzisiaj, to proszę, o czym przed chwilą mówiłam? - spytała pani profesor.

- O eliksirach. - powiedziałam.

Harry mnie szturchnął.

- Ona uczy transmutacji. - szepnął do mnie.

- A, tak, o transmutacji pani mówiła. - poprawiłam się.

Seamus w ławce za mną zaśmiał się. No debil.

- Jakiej transmutacji? - spytała McGonagall.

- O tej co przerabiamy w tym roku. - powiedziałam coraz mniej pewna siebie.

- Czyli...? - dopytywała pani profesor.

- Ludzkiej? - pomógł mi Harry.

- No tak, panie Potter. O jakiej części ciała mówiłam konkretniej? - spytała.

- Czy to przesłuchanie? Na Merlina, nie wiemy... - powiedziałam już mając tego dość.

Hermiony ręka wystrzeliła w górę. Standard.

- Panna Granger wam zaraz pomoże. - powiedziała Minerwa.

- Profesor McGonagall właśnie omawiała nasze przyszłe zaliczenie, które odbędzie się w przyszłym tygodniu. Będziemy sobie zmieniać kolor i kształt oczu oraz brwi. - powiedziała Hermiona.

- Bardzo dobrze, panno Granger. - pochwaliła ją. - Gryffindor zyskuje 10 punktów.

Kwiecień zaczął się szybko. W związku z tym, po lekcjach udałam się do profesora Snape'a.

- Dzień dobry. Mam sprawę do pana. - powiedziałam.

- Wchodzisz już jak do siebie. - skomentował.

- Zapukałam i weszłam. - powiedziałam.

- Mhm, czego chcesz?

Westchnęłam. Milutki jak zawsze.

- Potrzebuję pana pisemnej zgody na trening. Madame Hooch nie chciała nam udostępnić boiska przez jakieś głupie zajęcia. Chyba mecz jest ważniejszy niż lekcje pierwszaków, czyż nie?

Dzisiejsza Uczennica Hogwartu: Sekret Ojca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz