Rządy Umbridge

146 9 2
                                    

Po śniadaniu już bez komplikacji wróciliśmy do Hogwartu. Syriusz nie chciał się ze mną rozstawać, ale ja po moim koszmarze tak, wiec nie żegnaliśmy się za długo.

- Idź na lekcje. - powiedział Snape.

- Jasne. - powiedziałam.

- Nie denerwuj mnie, Walker. - powiedział przewracając oczami.

- Teraz to pan mnie wkurza, do widzenia. - opuściłam wierze astronomiczną.

Moją pierwszą lekcją była OPCM. No kto by chciał wrócić na to? Wróciłam wiec do dormitorium i tam ukryłam się w łóżku.  Nastawiłam budzik na 5 minut przed następną lekcją i poszłam spać.

O dziwo nie obudził mnie budzik, a pukanie do drzwi. Niechętnie wstałam i otworzyłam. To Tracy.

- Co tam, Tracy? Wejdź. - zaprosiłam ją i ziewając wróciłam na łóżko.

- Gdzie ty byłaś? - spytała przerażona.

- No spałam, a co? - spytałam.

- Profesor Umbridge jest zawiedziona, ze cię nie było na lekcji, a być powinnaś. Wzywa cię do siebie... bałabym się na twoim miejscu.

Sprawdziłam godzinę. Za chwile miała zacząć mi się następna lekcja.

- Dobra. - machnęłam ręką. - Pójdę do niej po lekcjach, teraz mam... umm.. transmutacje chyba.

- No nie, masz iść teraz. - powiedziała Tracy.

- Pójdę po lekcjach, spokojnie, Tracy. - powiedziałam.

- Masz. Iść. Teraz.

Trochę się wystraszyłam poważnego tonu Tracy.

- O co chodzi? - spytałam. - Tracy, czy profesor Umbridge coś ci podała?

Tracy skrzywiła się.

- Tracy?

Tracy dostała drgawek i upadła na podłogę.

- TRACY!!! - usiadłam przy niej.

NA MERLINA JA NIE WIEM CO SIĘ ROBI W TAKICH SYTUACJACH!!!!!!!!!!!!!

- Tracy, słyszysz mnie?

Tracy nie odpowiedziała. Ja wyszłam szybko na dół do pokoju wspólnego, był tam Miles.

- Miles! Pomóż mi! Tracy dostała drgawek w moim pokoju...

- Nicole, co? Jak to? Ja nie wejdę do pokoju dziewczyn! - spanikował jak ja.

- Ah no tak... - wystraszyłam się i szybko wróciłam do Tracy.

Tracy już przeszło, leżała teraz nieruchomo na podłodze.

- Wszystko okej, Tracy? - spytałam.

Nie było okej. Nie było już Tracy. Musiałam ją ściągnąć na dół do pokoju wspólnego, użyłam wiec zaklęcia Wingardium Leviosa. Położyłam ją na kanapie.

- Miles, pójdziesz po kogoś? Po Snape'a najlepiej. - Miles oczywiście od razu poszedł.

Płakałam przy niej. Miałam nadzieje, ze nic się jej nie stanie przeze mnie. Co ta landryna jej podała?

Miles szybko wrócił ze Snape'm.

- Co jej zrobiłaś, Walker? - spytał nietoperz siadając obok mnie.

- Nic, przysięgam. - załkałam.

Snape zamknął powieki Tracy. Użył tego zaklęcia co ja i wyszedł z nią z pokoju wspólnego. Ja płakałam na kanapie przez następną godzinę. Żałowałam, ze nie poszłam na tą jebaną OPCM.



Dzisiejsza Uczennica Hogwartu: Sekret Ojca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz