Spokój Ducha Imitacją Zbroi

119 6 0
                                    

Grudzień rozpoczął ostatni mecz przed świętami czyli Gryffindor i Hufflepuff. Ja siedziałam oczywiście na trybunach z Hermioną i wspierałam Gryfonów. Mecz potoczył się naprawdę o dziwo szybko, Harremu udało się bardzo szybko złapać znicz i oczywiście Gryffindor wygrał.

Oni potem poszli na imprezę, standardowo. Ja miałam zamiar wrócić do lochów, ale po drodze spotkałam zdecydowanie za dużo osób. Na początku natknęła się na mnie Alex.

- Alex, a ty nie powinnaś iść w drugą stronę? Lochy są na dole. - zaśmiałam się.

- Ja idę do Gryfonów. - powiedziała Alex.

- Jak to? Czy ty... TY wpraszasz się na imprezę do Gryfonów? Co się stało i co zrobiłaś z Alex Fallon? - spytałam szczerze zdziwiona.

- Tak, Susan czeka by mnie wpuścić. Mam pewien interes tam. - powiedziała.

- Jaki interes, Alex? - spytałam.

Alex machnęła ręką.

- Nic takiego. Pogadamy później bo Susan na mnie czeka. Do zobaczenia. - Alex się pożegnała i każda poszła w swoją stronę.

Następna na drodze stanęła mi Luna Lovegood.

- Nicole, miło cię widzieć. Ostatnio czekałam by móc z tobą chwile porozmawiać. - powiedziała Luna.

- Witaj, Luna. Jasne, mam teraz chwile, co u ciebie?

- Chciałam porozmawiać o profesorze Snape'ie. - zaczęła.

Zmarszczyłam brwi i wykrzywiłam usta.

- Coś nie tak między tobą i profesorem Snape'm? - spytała przyjaźnie Luna.

- Nie, to znaczy no... czemu pytasz mnie o Snape'a? - zaśmiałam się nerwowo.

Luna uśmiechnęła się ciepło do mnie, jak to Luna.

- Pozwól mi skończyć pytanie, ale najpierw muszę wiedzieć, ze wszystko między wami w porządku?

- Tak jak między uczennicą i opiekunem domu. - moje oczy powędrowały w kąt.

Luna położyła mi rękę na ramieniu.

- Dobrze. Widziałam ostatnio profesora Snape'a z Draco Malfoy'em rozmawiali o tobie.

Spojrzałam ponownie na Lunę zdziwiona.

- O mnie? Jak to o mnie? Co mówili? Słyszałaś?

- Nie dużo słyszałam. Snape na pewno powiedział, ze sytuacja, która może się wydarzyć będzie ciężka dla ciebie i on chciałby aby Draco cię wspierał. Malfoy na to, że on nie chce bo ty go nienawidzisz. Snape go przydusił do ściany i powiedział, ze to on ciebie nienawidzi i to wszystko to jego wina. Draco chyba się popłakał ale nie jestem pewna. Draco powiedział, że dla niego również to wszystko już jest ciężkie. Nic więcej nie słyszałam. Snape strasznie nalegał by Draco był przy tobie. - opowiedziała Luna.

Nic ale to nic z tego nie rozumiałam.

- Jaka sytuacja? - spytałam.

Pierwsze o czym pomyślałam to sytuacja z Syriuszem i to, ze Draco jest moim kuzynem ale to przecież już się wydarzyło. Przeżyłam i wszyscy to widzimy. O co innego mogło chodzić?

- Nie wiem. Wiem tylko to co ci powiedziałam. - powiedziała Luna.

- Rozumiem. Dziękuje, ze mi powiedziałaś, Luna. - przytuliłam Lunę.

Przerwał nam Malfoy, który stanął jak wryty zobaczywszy nas.

- Co się tak gapisz, Malfoy? - spytałam odsuwając się od Luny.

Dzisiejsza Uczennica Hogwartu: Sekret Ojca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz