Linia Życia

116 5 0
                                    

W weekend był wypad do Hogsmeade. Dawno nie byłam, kiedyś miałam szlaban a ostatnim razem źle się czułam. W końcu dziś miałam dużo energii i chętnie na początku odwiedziłam z Hermioną sklep bliźniaków. Ron i Harry w tym czasie musieli coś załatwić w sklepie ze sprzętem do quidditcha.

Zdziwiło mnie, ze Hermiona wybrała pare rzeczy i udała się do jednego z bliźniaków. Ja oglądałam jeszcze ich sklep, był taki super, naprawdę. Fred do mnie podszedł.

- Witam, moją ulubioną ślizgonkę. - powiedział.

Przytuliłam go.

- Cześć, dawno się nie widzieliśmy. - powiedziałam.

- Bo nie przychodzisz do nas! - żachnął się.

- Ostatnio wcale nie byłam w Hogsmeade, serio... - powiedziałam.

Fred położył swój łokieć na moim ramieniu opierając się całym ciężarem ciała o mnie.

- Teraz wróciłaś by się rozerwać w naszym najlepszym sklepie w Hogsmeade? - spytał.

- Tak. Ostatnio jakiś debil cały czas powtarza, że moje życie jest nudne i przyznałam mu w końcu racje. Muszę zacząć tworzyć więcej dobrych wspomnień. - powiedziałam.

Fred zaśmiał się.

- Ślizgonka szuka wrażeń? Ale czad, mogę ci pomóc. - powiedział.

- Tak, a jak? Chętnie przyjmę każdy pomysł. - powiedziałam.

Fred wyprostował się.

- Trafiłaś w odpowiednie miejsce. - powiedział.

- No, jak chcesz mnie rozerwać i zapewnić mi wrażenia? - spytałam.

- Mam już kilka pomysłów, jednak na większość musisz mi dać czas. Jeden mogę zrealizować od razu. - powiedział Fred.

- Czekam. - uśmiechnęłam się.

Fred ujął moją twarz w dłonie i przybliżył się do mnie. Nie trwało to długo, nie tak jak na moim ostatnim szlabanie u Snape'a. Fred był zdecydowany, pochylił się nade mną i złączył nasze usta w długim pocałunku. Wplotłam swoje ręce w jego włosy i przyciągnęłam go bliżej. Rozchyliłam swoje usta by ten miał łatwiejszy dostęp. Nasz namiętny pocałunek przerwał nam jego brat.

- Nieźle się bawisz, Fred, podczas gdy ja muszę ogarniać sklep. - powiedział George.

Oderwaliśmy się od siebie z Fredem. Hermiona stała obok George'a i śmiała się ze mnie.

- No co? - spytałam ją.

- Nic. - zaśmiała się.

- Pierwsze co pomyślałem, jak was zobaczyłem to, na Merlina, to mogłem być ja. - powiedział George.

Uderzyłam go w ramię.

- No bardzo śmieszne! - powiedziałam.


Razem z Hermioną spotkałyśmy się z Harrym i Ronem w barze pod Trzema Miotłami. Zamówiliśmy piwo kremowe i rozmawialiśmy o tym, ze jutrzejszego wieczoru Harry ma realizować swój plan ze Slughornem.

- Musi się udać, w końcu to Felix. - powiedziała Hermiona.

- Mam nadzieje. A jeśli nie wyjdzie? - obawiał się Harry.

- Warto spróbować. Dumbledore na pewno się nie cierpliwi. - powiedziałam.

- Ja dalej nie wierzę, ze mnie wtedy okłamaliście. - wtrącił Ron.

- Chociaż wiemy, ze naprawdę masz talent. - wsparł go Harry.

Do baru weszła Ginny z Deanem i usiedli dość niedaleko nas.

Dzisiejsza Uczennica Hogwartu: Sekret Ojca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz