W szkole strasznie głośno zrobiło się o zniknięciu Alex. Nikt oprócz nielicznych wyjątków już nie przejmował się nadchodzącym ostatnim meczem quidditcha. Oczywiście mój Oliver Wood należał do wyjątków. Zaginięcie Alex i nowe zasady Umbridge by zapobiec kolejnym zaginięciom i ucieczkom wcale go nie ruszały. Nie mogliśmy po lekcjach nigdzie spacerować, jedynie mogliśmy chodzić się uczyć do biblioteki i przez to tam było strasznie tłoczno. Był coraz większy problem z zdobywaniem pozwolenia od Umbridge na treningi quidditcha. Hogwart bez Dumbledore'a był straszny.
Kolejną straszną rzeczą były SUMy. Zbliżały się wielkimi krokami a ja czułam się totalnie nieprzygotowana. W przeciwieństwie do mojej przyjaciółki Hermiony. Ona uczyła się dniami i nocami.
W połowie kwietnia po lekcjach niezauważona udałam się do sowiarni. Odszukałam swoją sowę i podbiegłam do niej.
- Witaj, Lano. - przywitałam ją. Tak, moja sowa nazywa się na cześć Lany Del Rey. - Mam do ciebie pytanie i niezwykle trudne zadanie. Czy gdybym chciała wysłać list do Alex Fallon, udałoby ci się ją znaleźć?
Lana zastanowiła się i skinęła głową. Bardzo pewnie siebie.
- Jesteś pewna? To ważne aby nikt inny nie otrzymał tego listu. - powtórzyłam, a Lana znowu skinęła głową. Moja sowa była naprawdę mądra i ufałam jej.
Napisałam wiec szybko list do Alex i podałam Lanie.
- Proszę, nie zawiedź mnie. - Lana skinęła głową ostatni raz i wyleciała przez okno.
W bibliotece spotkałam się z Golden Trio, bliźniakami Weasley i Susan.
- Tajne posiedzenie? - spytałam.
- Nie wiesz co mogło się stać z Alex? - spytała mnie Susan.
Susan i Alex zawsze się przyjaźniły od pierwszego roku wiec mnie powinno zdziwić, ze ona nic wie.
- Liczyłam iż ty będziesz wiedzieć. - powiedziałam.
Zastanowiłam się czy nie powiedzieć im o dziwnym incydencie gdy przyłapałam Alex na warzeniu dziwnego eliksiru, ale odrzuciłam tę myśl.
- Niestety nie wiem co ona odpierdala ale nic mi nie mówiła.
- I oprócz Alex rozmawialiśmy tez o jednej rzeczy. - zaczął Fred.
- Jakiej? - spytałam.
- Chcemy zrobić nielegalną imprezę. - szepnął George.
- Naprawdę? Super, znaczy wiecie ja bym się bała Umbridge ale w sumie... wchodzę w to! - podekscytowałam się.
- To świetnie. - powiedział Ron.
- Według mnie to tragiczny pomysł. - powiedziała Hermiona.
- Ty tam zajmij się nauką. - Fred pogłaskał ją po głowie.
- Gdzie byśmy ją zrobili? - spytałam.
- Chyba u nas, no bo gdzie indziej? Umbridge raczej po pokojach nie chodzi, jak już to opiekunowie. Profesor McGonagall najwyżej zaprosimy na imprezę. - powiedział George.
- Spokojnie, Nicole, ciebie tez przemycimy do naszego pokoju na imprezę. - powiedział Fred.
- Dzięki. - zaśmiałam się.
CZYTASZ
Dzisiejsza Uczennica Hogwartu: Sekret Ojca
FanfictionJedna z pięciorocznych uczennic, szlama, jest trochę za bardzo do przodu. Jako iż jej rodzice są mugolami wie co to telefon, i nie boi się go każdego roku przemycać do Hogwartu. Nauczyciele często sobie z nią nie radzą, jednak zawsze to profesor Sna...