Wracamy do szpitala. W sumie, cieszę się. Jadę do mojego domu.
Śnieg pada już od kilku dni, nieustannie. Max kładzie swoją dłoń na moim koscistym kolanie.
- Widzisz te płatki śniegu?? - pyta.
- Tak. A co w nich takiego niezwykłego?? - pytam unoszac brwi.
- Bo każda jest inna. Niepowtarzalna. - mówi spoglądajac na mnie a ja wiem że mówi to z powodu mojej choroby. - Ta jest bardziej puszysta, a tamta ma dziwny kształt.
Ślina zatrzymuje mi się w gardle, patrzę na niego z zrozumieniem.
- Kierujesz to do mnie. Prawda??- pytam przelykając głośno ślinę.
-Bo, chcę ci powiedzieć, że jesteś noiepowtarzalna, motylku. - gładzi moje kolano a ja ovieram pojedyńczą łzę. - Jesteś, niepowtarzalna jak śnieżynka, lekka jak motylek i piękna jak księżniczka. Nie dąż do ideału, bo ideałów nie ma. Ale, mimo to jesteś najwspanialsza. Jesteś naszym ideałem... a wszycy co cię wyzywali to idioci!! Zazdroscili ci...
Docieramy na miejsce i jak najszybciej znajdujemy się na naszym oddziale. Gdy widzę wszystkich całych i zdrowych czuję ulgę.
- Wreszcie w domu. - mruczę pod nosem.
***
Witam.!! :*
Wiem że dzisiaj nieco krótki ale ja to nadrobie ;* dziękuję za votes i komenarze <3 dziękuję że to czytacie :)
Xx
CZYTASZ
Perfekcja?
Teen FictionOpowiadanie o piątce przyjaciół chorych na śmiertelne choroby. Miłość w szpitalnych murach. Śmierć w życiu młodzieży. Dzieci które są w stanie zrozumieć wszystko... zapraszam i dziękuję ~ JJLucienne <3