Rozdział 43

1.2K 122 1
                                    

Już kilka godzin po całej akcji zostaliśmy opatrzeni, przesłuchani i uspokojenie przez funkcjonariuszy i policję.

- Nie mam sił a dopiero dochodzi ósma. - mówi Max.

- Śpisz ze mną??- pytam.

- Pewnie!! - mówi z uśiechem. - Ale chodź do mnie bo twoje wzięli do prania abyś nie zaraziła się od Mii.

Jednak Eliot łapie mnie za rękę i prosi o rozmowę. Zgdzam się i zchodzimy do stołówki.

- Chodzi o Zoe?? - pytam unosząc brwi. - Wiesz że teraz to dla niej trudny czas...

- Nie. - przerywa mi i wyjmuje kartę. - Tu chodzi o moje procenty.

Biorę ją do rąk i spoglądam na procent. To najmarniejsza karta jaką kiedykolwiek wcześniej widziałam. To tylko '25%'.

- Pomóż mi. - mówi z łzami w oczach. - Jesteś moją przyjaciółką.

- Eliot,musisz zachować spokój, to może się zmienić. - mówię drżącym głosem. - Musisz zachować spokój i robić wszystko z zaleceniami lekarzy... Będzie dobrze.

W szpitalu uświadomiłam sobie ile można wylać łez w jedną dobę.

Przytulam go. Potrzebuje teraz ciepła bliskiej mu osoby.

Nagle na stołówkę wbiega Zoe, witam ją ostrzegawczym spojrzeniem.

- Chryste Przenajświętszy!!- mówi dotykając bandażu na moim policzku. - Co ci się stało?!

- Kiedyś ci opowiem. - wzdycham. - Ja zostawie was samych...

Zmierzam w stronę oddziału a w windzie sputykam moją macochę wraz z Mia.

- Nina, wiem że nasz początek nie był najlepszy, lecz mimo to, ja przejmę opiekę nad tobą i chcę żebyś wiedziała że jestem siostrą twojej mamy. - mówi a ja wytrzeszczam oczy.

- Jesteś moją ciocią?? - mówię łagodnie i na mojej twarzy rozpromienia się uśmiech.

- Tak. - mówi podnosząc kąciki ust. - Jeśli mi nie uwierzysz, to dam ci wyniki Dna, pokaże ci zdjęcia z dzieciństwa... jestem twoją matką chrzestną i chcę cię pod moją opieką.

Nagle zamiast cioci widzę mamę. Czy to znak?? Zapewne tak, mama by tego chciała...

- Okey. - uśmiecham się. - Mogę cię przytulić?? Tęsknie za mamą...

Odpowiada skinieniem głowy i wtulam się w ciocię, czując się jak w ramionach mamy...

Po chwili jednak wracam na oddział i zauważam jak Jack rozmawia z rudowłosą, wcześniej mi widzianą.

Siadam obok wkurzonej Katy, i zaczynam ją uspakajać.

- Boże, musi być taka ładna?? - szepcze do mnie.

Max dosiada się obok Katy a Jack i rudowłosa wychodzą na korytarz.

- A tak wogóle...- mówi cicho Max. - Kto to taki?!

- Nie wiem. - prycha Katy. - Ale jest za ładna na przyjaciółkę.

Perfekcja?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz