Katy została reanimowana. Obserwowałam to zza naszego oddziału, gdzie toczyła się jej gra o życie.
To było za drastyczne na moje oczy. Kiedy prąd ją udeża, zaczynam płakać, robią to kilka razy. Lekarze wymieniają przerażające dla mnie spojrzenia. Wszyscy patrzą z przerażeniem.
- To koniec. - mówi szlochający Eliot. - Prosta linia, nadal się ciągnie...
- Ona żyje!! - krzyczy Jack walący w szybę. Oszukuje sam siebie.
Nagle wychodzi do nas pielęgniarka i odsyła nas bez słowa do odległego oddziału.
Płaczę wciśnięta w klatkę piersiową Maxa. Los kradnie mi wszystkich.
- Nie zdążyłem, powiedzieć jej, jak bardzo ją kocham. - mówi zapłakany Jack.
Nagle zauważamy Katy na wózku. Uśmiech się w stronę Jacka.
- Nawzajem. - zwraca się do niego. Od razu, wszyscy rzucaja się ku wózkowi. Klękam przy niej a ona ociera moje łzy.
- Obie umarłyśmy, ale to nas tylko wzmocniło. - mówi ni uraniając ani jednej łzy. - Ale teraz chcę porozmawiać z Jackiem.
Wychodzą na korytarz i kiedy zerkam zza drzwi zauważam jak Jack opiera się rękoma o kółka wózka i całuje pochylony, piękną Katy.
Max łapie mnie w talii stojąc za mną a ja odwracam się do niego przodem.
- Nie łamcie mi serca. - mówi Eliot wywijając oczyma. - Tylko się nie macajcie itp, bo wam coś zrobię.
Max usmiecha się z szatańską intrygą wymalowaną na twarzy.
Zaczyna mnie całować a ja odpływam. Ach... jego pocałunki są wypełnione miłością i namiętnością...
Wszyscy wracamy na oddział a po chwili wchodzi na niego nie kto inny jak Zoe. A za nią, podąża nasza doktorka. Kiedy dziewczyna zwraca się do kobiety mamo, pęka mi serce.
To ta nie żyjaca córka naszej ulubionej doktorki.
- Ja wszystko wiem Zoe. - mówi Eliot groźnym głosem. - Mój brat, powiedział mi wszystko o nocy sprzed kilku dni. I jeszcze kilku...
- To nie tak... - mówi zachrypnięta jednak Eliot jej przerywa.
- Wiem wszystko idealnie. - przerywa. - Dawałaś się za kase, papierosy, alkohol... chciałaś uwieźć mojego brata.
- Ale Eliot... - mówi z łzami w oczach.
- Zoe ?! - wtrąca się doktorka. - To wszystkie twoje kieszonkowe, wtedy, wcale cię nie okradli... ty wydałaś to na Wódkę, pety i używki ?!
-Mamo... - mówi zalana łzami.
- Nie wracaj do domu, nie mam ochoty cię tam widzieć. - mówi i odchodzi.
Zoe posyła mi dziwne niezrozumiałe spojrzenie i ucieka do łazienki. Odruchowo idę za nią...
CZYTASZ
Perfekcja?
Teen FictionOpowiadanie o piątce przyjaciół chorych na śmiertelne choroby. Miłość w szpitalnych murach. Śmierć w życiu młodzieży. Dzieci które są w stanie zrozumieć wszystko... zapraszam i dziękuję ~ JJLucienne <3