Rozdział 53

1.2K 115 0
                                    

Dzwonek. Pora na dom rodzinny Jacka... po drodze zauważam że jego miasto jest bardzo podobne do mojego.

- Poszedłbym na sanki. - mówi uśmiechnięty Max a ja przyznaje mu rację.

Tak też się staje. Kiedy zapada zmrok i jesteśmy u Jacka już na tyle długo że zjedliśmy kolację, wyciągamy sanki i idziemy za las na górkę.

- Sama nie zjade!! - uśmiecham się a Max ruca mnie na swoje kolana, zaraz obok nas siadają Katy i Jack a Eliot rozsiadł się sam.

Wszyscy lądujemy poza sankami a ja znajduję się na Maxie i całuje go w czubek nosa..

Wracamy do domu i ja wraz z Maxem zajmujemy pokój nieobecnego wuja Jacka.

- Mogę zobaczyć twój brzuch?? Może nabrał ludzich kształtów??- pyta Max.

Ściągam koszulke a on wytrzeszcza oczy patrząc na brzuch, zbliża rękę do mojego brzucha i czeka na znak że może dotknąć. Kiwam głową.

Błądzi palcami po moim brzuchu aż po żebra. Uśmiecham się dyskretnie.

- Gdzie są twoje organy wewnętrzne?? - pyta marszcząc czoło.

Pomaga mi się położyć a mój brzuch staje się jeszcze bardziej płaski. Siada obok i dotyka mojego ciała.

- Dobra teraz ty wyskakuj z koszulki. - śmieje się pod nosem.

Max nie jest taki chudy. Po jego dobrze zbudowanym ciele widać efekty siłowni, basenu i wfów.

Nagle, moje serce pęka. Uświadamiam sobie, co się ze mną dzieje... nie mogę. Ubieram koszulkę.

- Coś nie tak??- pyta i obejmuje mnie.

- Muszę porozmawiać z Katy. - prycham i szybko wychodzę zx pokoju.

Zauważam Katy w kuchni i rzucam się w jej ramiona. Zaczynam płakać a ona gładzi mnie po plecach.

- Chcesz pogadać?? - szepcze.

- Tak. - szlocham.

Katy wygoniła Jacka z pokoju i kazała mu i Eliotowi iść do mojego chłopaka.

Siadamy na łóżku i biorę głęboki wdech by zaspokoić emocje.

- Nie wiem co się ze mną dzieje. - prycham z opuszczoną głową. - Ja tak bardzo pragnę Maxa, ale...

- Ale??

- Ale... myśl że umrze, mnie przerasta.

- Chodź tu. - mówi i rozkłada ramiona do których bez wahania wchodzę. - Będzie dobrze...

- Cofnij czas... - szlocham. - Chcę aby Max nigdy nie zapalił...

- Ale nie poznał by cię. - mówi niepewnie i oddala się by spojrzeć mi w oczy.

- Może i byłoby lepiej...

Perfekcja?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz