Rozdział 49

1.2K 116 4
                                    

Śmiejemy się i żartujemy już od kilku godzin. Jednak... chyba czas na poważną rozmowę.

- Max. - zaczyna Molly a jej głos drży. - Jak??

On opuszcza głowę i wzrusza ramionami. Przez chwilę panuje cisza lecz przerywa ją Brody.

- To przezemnie. - mówi tak samo drżącym głosem. - Widziałem jak pijesz pod blokiem jak palisz pod szkołą...

- To moja wina. - prycha Max.

- Po co ci to było?? - pyta Dominic z łzami w oczach.

- Czułem się niepotrzebny. - mówi cicho. - Zaniedbany i...

- Co?? - przerywa mu zapłakana Juliet. - Max... to nie prawda.

- Prawda. - przyznaje Brody. - Mama po prostu wiedziała że poradzisz sobie sam.

Wymieniam spojrzenia z Katy, która zapewne jak ja po usłyszeniu tych słów myśli o swojej mamie. Jednak ona puszcza wolno jedną łzę, puszcza uśmieszek w stronę sufitu i wypuszcza drugą łzę.

- Śmiali się ze mnie. - mówi wkurzony Max. On też ma łzy w oczach. - Kpili.

- Mogłeś się zwrócić do nas. - prycha Molly.

- Żeby jeszcze więcej się śmiali?! Żeby nas nawiedzali po nocach, żeby wam coś zrobili?! - jego głos zaczyna skrzypieć przez co widzę jak wspomnienia go bolą i ja także wypuszczam łzy.

Spoglądam na Eliota. Nie wiem o czym myśli ale posyłam mu uśmiech lecz on go nie odwzajemnia a z jego pięknych i zawsze radosnych oczu, wypływają łzy, jedna za drugą.
Opuszczam wzrok.

Jack niepewnie spogląda na Katy, która ogląda bacznie swoje nogi, a Max patrzy na mnie, zwuważam to dopiero gdy obracam głowę w jego stronę.

- Zakochałem się. - mówi splatając nasze palce. - A to jest najważniejsze.

Uśmiecham się w jego stronę jednak z moich oczu nadal wypływają łzy.

Wszyscy mimo tego że skrycie, lecz płaczą. Próbują zamaskować to uśmiechami jednak nie wychodzi im to.

- Musze wam coś powiedzieć. - mówi nieswojo Molly. - Ale ani słowa mamie...

Kiedy wszyscy przytakują długonoga bierze głęboki wdech.

- Bo, ja jestem w ciąży. - mówi cicho a wszystkie spojrzenia lądują na jej osobie.

- Z kim?! - podnosi głos Brody.

- Nie wiem. - szlocha. - Jestem podejżana o anoreksję.

Posyła mi spojrzenie pełne słabości i potrzeby pomocy.

Perfekcja?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz