Jestem już w domu od kilku dni, i przyznam że dobrze układa mi się z ciocią. Może nawet lepiej niż z mamą.
Od jakiegoś czasu, jedyne emocje jakie w sobie mam to zmęczenie i tęsknota. Smutek zniknął.
Tęsknie na nimi, jak i za mamą. Ale mam wrażenie że pogodziłam się ze śmiercią mamy, ale nie pogodziłam z odejściem moich przyjaciół.
Nagle, mój telefon zaczyna wibrować. I omało co nie wypuszczam łez gdy widzę napis Katy dzwoni.
- Halo? - zaczynam.
- O, boże. - wzdycha jakby z ulgą. A ja tak bardzo cieszę się że słyszę jej delikany a jednocześnie dynamiczny głos. - Eliot miał rację. Ty żyjesz...
- Tak. - drżę. - Żyję.
- Gdzie ty jesteś? Szukamy cię tak gługo...
- Co? Jak...to?
- Powiedz mi tylko gdzie jesteś, a ja do ciebie przyjadę.
- Jestem w domu.
- Biorę rower i jadę.
W tym samym momencie przerywa połączenie. Jestem zaskoczona.
Mam mętlik w głowie. Burza mózgów na temat tego co powiedziała mi Katy. Jak to wszędzie mnie szukali? Skąd Eliot wiedział że żyję? Może usłyszał w radiu...?
Chwilę potem, słyszę dzwonek do drzwi. Mówi momentalnie zrywam się z kanapy i otwieram drzwi.
- Cześć. - mówi i wpada mi w ramiona.
- Hej. - odpowiadam i odwzajemniam uścisk.
Idziemy do kuchni i robię nam herbatę. Nie mogę opuścić z niej wzroku. Nadal nie ma włosów, ale wygląda milion razy lepiej, tylko pachnie chemią.
Klepie mnie w tyłek a ja podskakuje i wybuchamy śmiechem.
- Ale z ciebie laska. - mówi z komwbojskim akcentem.
- Za gruba. - śmieje się na cały głos.
- Ej. - mówi poważnie. - Bez takich!
Ponownie wybuchamy śmiechem i siadamy na kanapie.
- Wyjaśnij mi to wszystko. - wzdycham. - Jak to nie mogliście mnie znaleźć? Przecież cały czas byłam w szpitalu.
- Co?! - łapie się za czapkę. - Jak to w szpitalu? W tym szpitalu?!
- Tak.
- Max, obdzwonił wszystkie szpitale w kraju.
- Jak to? Wszystkie...?
- Tak, ale wszędzie mówili że cię tam nie ma. Gdy był tu w domu, budynek był pusty. Ale gdy usłyszał o tobie w radiu... szukał lecz nie znalazł.
- Kwarantana. - szepcze pod nosem i już rozumiem wszystko. Katy chyba także.
- Idź do niego jutro. - mówi i podaje mi karteczkę. - To jego adres.
- Myślisz że będzie chciał ze mną rozmawiać?
- On tak. Będzie zachwycony. - mówi i bierze łyk herbaty. - Ale to ty najpierw zadaj sobie pytanie czy chciałabyś z nim rozmawiać...
CZYTASZ
Perfekcja?
Teen FictionOpowiadanie o piątce przyjaciół chorych na śmiertelne choroby. Miłość w szpitalnych murach. Śmierć w życiu młodzieży. Dzieci które są w stanie zrozumieć wszystko... zapraszam i dziękuję ~ JJLucienne <3